Witam. Cierpię na łupież gilberta od ok. 8 tygodni. Przez chwilę była poprawa, przestało swędzieć i plamki zaczęły znikać. Za wcześnie zaczęłam się cieszyć najgorsze, że jestem w ciąży i nie mogę zrobić niczego prócz nawilżania skóry. Czy ktoś z was może podpowie jak sobie z tym radzić i co robić żeby to cholerstwo odeszło? Powoli już opadam z sił