Cześć, mam 25 lat, jestem w drugim miesiącu ciąży i zastanawiam się czy warto chrzcić moje przyszłe dziecko. Jestem osobą niewierzącą, ale wszyscy moi przyjaciele i rodzina to osoby głębokowierzące, więc pewnie każdy liczy na to, że ochrzczę moje dziecko. Powiem wam, że tydzień temu kupiłam sobie biblię tysiąclecia i próbowałam się jakoś nawrócić, no wiecie... zrozumieć pana jezuska, ale gdy zaczęłam czytać stary testament czułam się jakbym czytała książkę science-fiction, te wydarzenia tam nie mają jakiegokolwiek sensu. Że niby jakiś stary Noe sam zbudował statek i zabrał na niego wszystkie zwierzęta? Jakiś człowiek żyjący 600 lat? Pomieszanie języków? Wędrówka izraelitów przez 40 lat do ziemi obiecanej gdzie droga wynosiła około 50 km? Szczerze mówiąc to nie dałam rady tego czytać, uważam to wszystko za bujdy, jak można w coś takiego wierzyć? Także ponawiam moje pytanie - czy ochrzcilibyście swoje przyszłe dziecko gdybyście byli na moim miejscu?