Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mimi899

Zarejestrowani
  • Zawartość

    31
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

4 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Wczoraj byłam na USG piersi wyszly mi torbiele i makrozwapnienie na 5 mm. Skala BIRADS 2. Mam sobie zrobić mammografie. Martwię się. 2 miesiące temu urodziłam synka, karmiłam piersią przez miesiąc.
  2. Bardzo współczuję. Trzymaj się, często po trudnych przeżyciach jednak robi się w życiu trochę łatwiej.
  3. Lekarz powiedział "raczej chlopiec"
  4. Ja w 16 tyg nic nie czuje tylko senność. Brzuszek mały, ale bez mówienia, że jestem w ciazy niektóre kobiety widzą.
  5. Z matka mam kontakt cały czas akurat. To brat dzwoni do niej raz w miesiącu, a przyjeżdza 2 razy w roku. To, ze mama go faworyzowala od małego, nigdy nie wpływało na częstotliwość kontaktu ze mną. Kuzynki akurat nie mieszkają tam, gdzie ja. Tylko za granicą (do granicy jest blisko). Więc niestety żadnych profitów ze mnie mieć nie mogą
  6. Dobra to się Wam źle wydaje. Ale niech będzie. Nie tylko o ślub chodzi, ale o to, że sobie za dobrze w życiu radzę. Bratowa mimo świetnego wykształcenia jest wyrzucana z pracy co roku, bo się noe potrafi z nikim dogadać. A ja pomimo bycia taka okropna baba, mam w swoim prowicjonalnym miasteczku sieć ludzi, którzy zawsze pomagają mi złapać zlecenia i fuchy (no taka jestem wredna, że każdy chętnie daje mi zarobic). Taka też jestem wredna i brzydka dodatkowo, że po rozwodzie od kandydatów na zastępców byłego męża nie mogłam się obędzie (no my wredni tak mamy). Taki mam paskudny charakter, że żyje sobie w zgodzie z każdym w rodzinie więc kiedy bylam singlem zawsze mogłam spędzić czas u kuzynek. Po prostu lubię kolektyw i lubiłam od małego
  7. Pank to chyba z tych, którzy na pogrzeb babci moe pojadą bo zyja własnym życiem? Ok. Nie dogadamy się. Wrócę do swojego życia, w którym oprócz dbania o czubek własnego nosa mam czas dla innych, bo na tym polega zycie w społeczeństwie. Bez względu na rasę i wyznanie rodzina dla większości ludzi na ziemi jest ważna.
  8. Może i nie jest pod pantoflem, ale nawet z przyjacielem z liceum ograniczył kontakt jak się z nią związał, bo ona nie lubila jego przyjaciela i jego partnerki, z którą zresztą się pokłóciła.
  9. Ok, ale nie żyjemy w amerykańskim serialu, gdzie przyjaciele ze studiów robią za rodzinę. Na szczęście mój partner ma krewnych beż liku, a mi jeszcze zostaja kuzyni
  10. Dzwoniłam, nie odbiera. Próbuję go zrozumieć, po prostu jest pod pantoflem. Najpierw zerwał kontakt z kuzynami, bo nikt się nie podobał bratowej, później z ojcem. Teraz że mną. Nie jesteśmy patologiczna rodzina, większość facetów to inżynierowie, większość kobiet pracuje w szkolnictwie albo służbie zdrowia. I tyle. Nie ma alkoholików, narkomanów, nikt nie siedzi w więzieniu.
  11. A co mam robić na L4 w ciazy? Mogę sobie pomyśleć i sytuacji kobiet w Iranie albo o kryzysie energetycznym, ale nie mam do obrobienia gospodarki albo nie zbieram chrustu w lesie i tak mam czas na myślenie o krewnych.
  12. Ja widzę, że jestem traktowana na tym forum jakbym sie urwała z choinki.... Jest mi przykro, bo brat nie jest w stanie odebrać odemnie telefonu a na wiadomość, że jestem w ciazy nie jest w stanie napisać gratuluję. Wiem, że nie przyjedzie na chrzciny chociaż serdecznie go zaproszę. Nie znam nikogo kto tak robi. Jest mi przykro, każdy kogo znam też jest tym zbulwersowany
  13. Ja się nie chciałam angazowac, unikałam tego. Sami mnie prosili. Ślub i wesele były w moim mieście, a oni mieszkają 300 km dalej i nie wiedzą, która kwiaciarnia, fryzjer itd są dobre, a które nie. Zachecalam bratowa, żeby przyjechała, nocowała u mnie i sama dokonała wyboru. Moje Miasto liczy raptem niecałe 100 tys mieszkańców, więc liczba kwiaciarni, fryzjerów jest mocno ogranoczona. Sami chcieli brać w tym mieście ślub, bo jest taniej niż tam gdzie oni mieszkają, czyli w wielkim mieście.
  14. Ok, spoko. Dla większości ludzi w tym kraju przyjazd na chrzciny bratanka, siostrzeńca itd posiedzenie w restauracji i zjedzenie obiadu to normalna rzecz, ale pogodzę się z tym, że dla niektórych wybrańców losu jest to zbyt trudne i muszą akurat w tym dniu zyc własnym życiem. Zresztą co ja się dziwię brat nie był na żadnym ślubie kuzynów, bo nigdy nie miał czasu.
  15. Nie chodzi o uznanie brata. Po prostu chciałabym, żeby przyjechał na chrzciny, roczek, święta. Brat mojego partnera z żoną i dziećmi będą, moja kuzynka czy kuzynki partnera też będą. A tutaj wielki problem.... człowiek po prostu chciałby, żeby własne dziecko miało rodzinę poza rodzicami. Ja miałam jakiś wujków, ciotki, kuzynowstwo.Byli różni, ale są wspomnienia.
×