

Magdalenka123
Zarejestrowani-
Zawartość
114 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
8 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Czy jestem nieudacznikiem? Dlaczego tak lub nie?
Magdalenka123 odpisał Minarka5 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mam 27 lat. Urodziłam pierwsze dziecko jeszcze w liceum. Skończyłam bo pomagała mi mama. Poszłam na studia, ale zaoczne. Pracowałam na czarno jako sprzątaczka. W międzyczasie poznałam faceta, zamieszkalismy razem i urodziłam drugie dziecko. Prawo jazdy zdałam za 4 razem. Nie jestem idealnym kierowcą. Teraz wychowuje dzieciaki, młoda ma skończony roczek, nie pracuje, zajmuje się domem, dziećmi, ogrodem itd. Czy uważam się za nieudacznika? Nie. Odchowam dzieci i pójdę do pracy. Nie patrz na innych tylko rób swoje. I się nie zadręczajbo to do niczego nie prowadzi. Mi też było przykro jak znajome rozwijały się zawodowo, a ja siedziałam w domu z dziećmi i sprzątałam na czarno. Ale już mi przeszło. Zdążę się w życiu napracować, rodzina jest najważniejsza. -
Wchodzą do domu jak do siebie, bez płukania
Magdalenka123 odpisał Magdalenka123 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No jak domownicy chodza co chwilę z domu na dwór to bez sensu... nie będę zamykać przecież drzwi na klucz jak dzieciaki latają ciągle z podwórka do domu i na odwrót. Co innego jakbym wychodziła z domu raz czy dwa razu dziennie na dwór, ale tak to ni widze sensu zamykania drzwi za każdym razem jak dzieci wyjdą na dwór się pobawić. Jakoś ja nie mam w zwyczaju otwierania sobie u kogoś bramy wjazdowej i wchodzenia do domu nie używając ani dzwonka ani nic. To jest chore. Równie dobrze mogę sobie po domu latać na golasa i nikomu nic do tego skoro jest dzwonek to powinno się z niego korzystać. Dla mnie to brak kultury i tyle. -
Wchodzą do domu jak do siebie, bez płukania
Magdalenka123 dodał temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mam dość. Mieszkam z mężem i dziećmi w domu, który odkupił od swoich rodziców. Problem w tym, że nie mieszkają już tutaj rok, a oni dalej wchodzą tu jak do siebie. Aktualnie nie korzystamy z parteru, ponieważ wymaga on remontu. Mieszkamy na piętrze, a dół stoi pusty. Oczywiście schodzę tam praktycznie tylko po to, żeby podlozyc do pieca. Rodzina męża wchodzi do domu jak do siebie. Dzisiaj z racji, że miałam leniwy dzień, po wstaniu rano nie ubrałam się od razu. Poszłam na dół, żeby pozamiatać w majtkach i koszulce tak jak spałam. I słyszę, że wchodzi siostra męża... nawet nie miałam jak szybko ubrac spodni, bo dół stoi pusty. Zrobiło mi się głupio. Mam dosyć tego, że nie mogę się czuć w domu swobodnie. Rodzina męża wchodzi tu jak do siebie, bez dzwonienia, pukania itd jakby to dalej było ich i jakby dalej tu mieszkali. Nawet bramę wjazdową sobie otwierają. Czy powinno być mi głupio, że chodziłam sobie bez spodni po wlasnym domu? Czy wy serio wszyscy od razu się ubieracie jak wstajecie rano, gdy macie wolne? Patrzała na mnie jakby była tym dosłownie oburzona. Drażni mnie to już. Przecież nie będę zawsze pilnowała żeby drzwi do domu były zamknięte, skoro bramę mamy zawsze zamkniętą... no mam rację czy nie? Bo mąż nie widzi problemu. Mówi że tu do domu zawsze się tak wchodziło i zostało im to w nawyku. Żałuję, że odkupilismy od nich ten dom zamiast znaleźć sobie coś innego... -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Daj sobie spokój. Przeczytaj wszystkie moje komentarze i później komentuj. Potrafi batona tydzień nosić, a później go wyrzucam bo jest pokruszony. Gównoburza o nic. NIECH KAZDY POSTEPUJE ZGODNIE ZE SWOIM SUMIENIEM. TROCHE ZYCZLIWOSCI. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nikt nie musi mi wierzyć. Ale wydaje mi się, że jak dziecko ma od małego przykład od rodziców to później sam nabiera takich nawyków. Jak dziecko widzi rodzica ciągle na telefonie to też będzie chciało. A jak tata wiecznie siedzi z książką to i dziecko weźmie z niego przykład. Tyle w temacie. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie zjadamy znajomi kupują u nas produkty, mam w zwyczaju zapraszać ich na kawę to i ciacho zawsze czeka. Zdarzają się osoby, które jadą do nas specjalnie po 1,5h, dziwne, żebym ich na kawę nie zaprosiła. Nie jestem świnią. A o mojego męża nikt nie musi się martwić. Jest dorosły, nie muszę pilnować tego, ile je słodyczy, bo sam wie, że nie może. Zresztą temat dotyczy dzieci. Jak córka nosi tydzień kitkata do szkoły i później bo wyrzucam bo się po prostu pokruszy to myślę, że nie ma tragedii skoro przez cały tydzień w szkole wolała sobie schrupac papryka zamiast tego batonika. A jak kupię 3 garści cukierków i leżą na stole 2 tygodnie to wydaje mi się, że wiem ile ich córka zjadła. Do domu zakupy robię tylko ja, więc wiem ile czego nam schodzi. Swoją drogą słodyczy najwięcej jem ja. Bo uwielbiam, kocham i sobie tego nie odmówię. Ale nie pożeram ich przy córce, niech widzi, że mama woli zjeść jabłuszko od czekolady. A niech ma jakiś przykład. Nie chce mi się już więcej tłumaczyć. Jemy zdrowo i tyle. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No widzisz, a my sok jabłkowy mamy swój. Sam czysty sok z naszych jabłek, bez grama cukru. W tym roku robiłam nawet sok z marchwii dla niemowlaka, bo nie kupuje tych bobofrutów i gerberów (o zgrozo prawie 5zl butelka...) musy owocowe też robiłam i wekowałam na zimę dla młodej, starsza też je lubi. A ciasto prawie zawsze jest na stole, bo szkoda mi wyrzucać jajka, jak mamy za dużo. Także jak najbardziej się opłaca mieć "swoje" i myślę, że batonik, cukierek, albo popcorn raz na dzień nam nie zaszkodzi. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ludzie na wsi niczym się nie różnią od tych mieszkających w mieście. Nie wiem skąd w ludziach to przekonanie, może kiedyś faktycznie tak było, ale teraz młodzi mają pojęcie o zdrowym trybie życia, a Ci, którzy mają chęć to korzystają ze swojej ziemii uprawiając chociażby swój ogród, pielęgnując sad, albo hodując zwierzęta. Faktycznie jest to pracochłonne, ale też daje nam poczucie spełnienia. Ja w mieście nie jestem w stanie wytrzymać cały dzień, od razu dostaje migreny i potrzebuję swojego spokoju. Racja jest w tym, że coraz więcej osób, którzy mieszkają na wsi, w ogóle nie korzystają z tych dobrodziejstw, które daje im pole, ziemia i kupują tylko i wyłącznie w sklepach. Ja mam dużo swoich owoców i jest mi po prostu szkoda je marnować, dlatego wszystko przerabiam. A jak widzę ceny warzyw w sklepie, gdzie nawet nie wiem ile mają w sobie chemii to ja już wolę kupić sobie te nasiona i zasiać sobie ogród. To jest po prostu oszczędność. Kury, krowy, owce hodujemy, bo dlaczego mamy tego nie robić skoro ziemia je wykarmi. No i oczywiście są też z tego pieniądze, bo bardzo dużo osób kupuje od nas nasze produkty i o dziwo coraz więcej jest młodych ludzi. A jesli chodzi o schabowego z ziemniakami to oczywiscie uwielbiam, bo tak jadłam bedac dzieckiem, jednak mąż ma nadciśnienie, w domu niemowle, więc nie będę ich faszerowac schabowymi No i jeszcze raz na sam koniec powiem, że opłaca się hodować cos dla swojej konsumpcji! Jakbym miała kupić tyle warzyw, owoców i mięsa w sklepie to bym poszła z torbami. Wolę sobie kupić parę paczek nasion marchwi za kilka zł i mieć marchewkę na cały rok - kosztuje mnie to tylko tyle, że raz na jakiś czas oplewie ogród i podleje co drugi dzień. A i jeszcze połowę się sprzeda w cenie sklepowej, bo dużo ludzi woli zaplacic tyle samo co w sklepie, ale z pewnością, że bez chemii. No bo takie warzywa też inaczej smakują. Dla mnie np marchew ze sklepy jest "jałowa" w smaku -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Słodycze w domu są zawsze, nikt nikomu nie zabrania ich jeść jak ktos ma ochotę i o dziwo córka wcale nie je ich zbyt dużo. Przykład: na stole półmisek cukierków, a drugi półmisek owoców. Córka przychodzi, bierze gruszkę i idzie się bawić dalej. -
Jak wyjaśnić teściowej
Magdalenka123 odpisał Foko Loko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Miałam to samo. Trzymałam jej palca prosto w du... W końcu wybuchłam, miałam jej dość, bo prawie zniszczyła mi rodzinę i to nie raz, nie dwa. Teraz z nią nie rozmawiamy. Fakt co się rodzinie nagadala nazmyslonych historii to inna sprawa, ale ja już mam święty spokój i to jest dla mnie najważniejsze. Od toksycznych ludzi trzeba się odcinać, a nie zastanawiać się jak ubrac coś w słowa, żeby ich nie obrazić. Nie popełniaj tego błędu co ja popełniałam przez kilka lat, bo to nie wróży nic dobrego. -
Jak wyjaśnić teściowej
Magdalenka123 odpisał Foko Loko na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie wygrasz. Ja ze swoją byłam pokłócona, w dniu mojego wypisu przyjechała niby po coś do męża. Zastałam ją myjącą Moją podłogę i jej dorosłą córkę z zakatarzonym dzieckiem. Oczywiscie dostal ochrzan, że jadąc po mnie zostawił je same w naszym domu, bez mojej wiedzy ani nic. Mało tego. Teściowa kupiła mi tego dnia schab, żebym zrobiła dla jej synka obiad. W dniu wypisu! Bo jest 14, a on obiadu nie dostał. Tak się wtrącała, że od 9 miesięcy nie widziała wnuczki, bo jak sama twierdzi jej syn jest bezpłodny, a ja się puściłam to nic, że ciąża planowana od kilku miesięcy to jest dopiero teściowa demon! Mogłabym o jej pomysłach na nasz temat pisać scenariusze do kabaretów a tak szczerze to najgorszemu wrogowi nie życzę takiej "tesciowej", według której to, że po powrocie do domu od razu przebrałam się w koszule do spania, było karygodne, bo ona tak nie robiła. Nienawidziłam tych odwiedzin zaraz po porodzie, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że to kobiety chcą odwiedzać noworodki, a same przecież były w takiej samej sytuacji... połóg jest dla kobiety, a nie dla odwiedzin. Musisz zaangażować w to męża. Powiedz mu, że jak on z tym nic nie zrobi, to Ty zrobisz tak, że teściowa pojedzie i już więcej nie będzie miała ochoty do Was przyjeżdżać. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziękuję za wstawienie się za moim tokiem myślenia, bo widzę, że sporo negatywnych komentarzy pod moim postem. My nie mamy obsesji na zdrowym odżywianiu, jednak mamy swoje gospodarstwo więc mamy swoje mięso, mleko, jajka, warzywa i owoce itd. A tu mi wmawiają, że skoro nie ograniczam dziecku słodyczy to jestem bee ciekawa jestem czy te mamy chociaż w połowie starają się jak ja o ZDROWE produkty dla swojej rodziny -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Proszę przeczytać mój komentarz powyżej, a później oceniać. Miłego dnia życzę wszystkim idealnym mamom kupującym mięso w marketach, bądź nawet sklepach mięsnych. Dla mnie to padlina to samo tyczy się warzyw. Bo nawet kupując na rynku nie macie pewności, że nie były one pryskane, a jajka od kurek nie byly faszerowane paszą Bawi mnie to strasznie. Wszyscy się dziwią, że mam chęć przy tym robić w imię zdrowego odżywiania, a ktoś będzie mi wmawiał mi, że słodycze wszystkk rujnują. Wydaje mi sie, że warto czasami dopytać drugą osobę, niż od razu na nią najeżdżać. Pozdrawiam, mama przed 30, dwójka dzieci i praca na gospodarstwie. Polecam! Super zdrowa sprawa. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dlaczego bułka Panią rozśmiesza? Myślę, że każdy z nas je pieczywo. Ja piekę chleb i bułki w domu, robię swoje pasztety z królika, jemy swoją baraninę, drób. Nie kupujemy gotowych wędlin, jemy dużo moich przetworów... warzywa mamy ze swojego ogródka. Mleko rownież mamy prosto od krowy, nie robię tylko twarogu i masła, bo juz mi na to po prostu brakuje czasu i chęci. Może warto czasami dopytać o jaką bułkę chodzi, niż od razu wrzucać wszystkich do jednego worka? Ja uważam, że moja rodzina się bardzo dobrze odżywia, mimo, że słodycze jemy kiedy mamy na nie ochotę, a ciasto praktycznie zawsze stoi na stole. -
Słodycze i dzieci- jak sobie radzicie?
Magdalenka123 odpisał Kitsune na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dostaje, ale potrafi wybrać. Nie je dużo słodyczy. Widzę ewidentnie, że woli sobie zjeść owoce, albo surowe warzywa mimo, że słodyczy jej nie ograniczam. Zresztą autorka pytała jak my sobie z tym radzimy, a nie jak ona powinna to robić. Ja wyraziłam tylko i wyłącznie swoją opinię i nikogo nie namawiam na takie samo postępowanie jak moje