Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Moi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    27
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Moi


  1. Nicze

    3 minuty temu, Olimpia napisał:

    Nie miałabym do niej zaufania. Mam nadzieję, że nie powiedziałaś jej zbyt wiele? 

    Papla z niej. Wątpliwe aby Twój eks, życzył sobie rozmowy na jego temat. Tym bardziej, że ma problemy.

    Czulam, ze byla nieszczera, troche klamala, o no i wie o mnie naprawde duzo, az mnie to uderzylo..

    Powiedzialam jej, ze go szczerze kochalam ale nie byl ze mna szczery, wiec go zostawilam,  no i nagle zrozumialam, ze ona z nim byla wczesniej za nim go poznalam... tak wiec Ona zna go lepiej...


  2. Przydarzyla mi sie dziwna sytuacja, poprostu sama nie wiem co myslec, ale jakos trzeba sie pozbierac.Otoz zepsul mi sie samochod, wiec musialam skrzystac ze stopa, bo Niedziela, no i autobusu zadnego a do miasta 8 km.

    Wiec ... zatrzymala sie okazja, wsiadlam i fajnie nam sie rozmawialo... bardzo kobieta dla mnie mila,,,etc, etc.. gadamy... a Ona mi nagle mowi po imieniu chociaz sie nie przedstawialam i mi mowi, ze mnie poznala i dlatego sie zatrzymala.To jest narzeczona mojego eks z ktorym zerewalam w zeszlym roku, tak wiec Ona mi sie przedstawila,, jakby mnie poprostu chciala spotkac.

    Ja bardzo to przezylam ze go zostawilam ale on nie byl szczery ze mna, wiec ona chciala pogadac, zrozumialam i sie dowiedzialam dzisiaj ze Oni niedlugo sie zenia i ostatnio miedzy nimi sie nie uklada,,no i jest kiepsko, to wszystko sie dowiedzialam od naszych wspolnych znajomych.

    Ale do czego zmierzam, ja ta kobiete widzialam z nim w zeszlym roku, ona bardzo sie zmienila z blondynki na brunetke, taki sam kolor wlosow jak ja, taka sama fryzura, ubiera sie tak samo jak ja, nawet makijaz... 

    Wiec Ona mi powiedziala, ze On byl chory.. ze Ona go wyciaga z depresji no i z jeszcze innych problemow, chociaz ja nie zauwazylam tej depresji i innych problemow jak bylismy razem, on byl bardzo pogodny i normalny facet... chociaz Ona twierdzi ze chory..bo caly czas mi podkreslala ze w szpitalu pracuje,,, tylko ze sie dowiedzialam ze sprzata po operacji no i takie tam...

    Jestem jeszcze zbulwersowana, bo  ie rozumiem jej postawy, zastanawiam sie czego Ona szukala u mnie, czego chciala sie dowiedziec, bo ja kontaktu z nim nie mam... no i co myslicie?


  3. Dnia 28.10.2008 o 15:12, Gość tahiti22 napisał:

    witam was za dwa dni mam plastyke brzucha i bardzo sie boje czy wychodzac po 2 dobie dam rade dojechac autem do domu 150 km i no i jescze wejsc po schodach na 4 pietro?! jak myslicie poradze sobie?

    Ja mialam plastyke brzucha i szycie przepukliny... raczej ciezko na czwarte pietro bez windy... uwazaj by nie przemeczac organizmu, bo to jest duza operacja i moga byc rozne powiklania.Ja tylko wstawalam na pare chwil z lozka, trzeba chodzic ale nie wariowac.Mnie lekarka pozwolila tylko do lazienki ... i przejscie do lozka..


  4. Mam jego kartony, pozyczyl mi do przeprowadzki, zakupione szafy.. ect..Chcialam mu je podwiezc pod dom... on koniecznie chcial sam przyjechac zeby je odebrac i zeby mi oddac pare zl bo nie mial gotowki tylko karte.Koniecznie chcial mnie zobaczyc... no i nadal nic... 


  5. Wiem ze jest dobrym czlowiekiem, poznalam jego przyjaciol, jest bardzo zraniony z przeszlosci.Troche mi opowiedzial, chcial zebym mu zaufala i poczekala... Prosil przy ostatnim spotkaniu o duzo cierpliwosci , ze ma cos do rozwiazania .... myslalam ze chodzi o jego byla firme ktora zamykal ... nie pomyslalam o innej kobiecie...


  6. 2 minuty temu, Santee napisał:

    Wiele zalezy od tego, co ma do rozwiazania w tamtym. Jaki problem. Nie wiemy tego.

    Ja bym na pewno dał radę to rozwiązać, a z tego co Autorka pisze on też próbuje. Tylko to trzeba teraz z głową przeprowadzić, by dało radę.

    Jakas podpowiedz?

     


  7. Przed chwilą, Santee napisał:

    LOki..

    Nie każdy facet jest duzy, silny, sam sobie wiąże sandały i w ogóle.

    Czasem wyzwolenie z takiego związku, gdy jest rodzina, dzieci ( szczególnie małe ), trwa latami.

    Bo facet tak ma, że dzieci najważniejsze ( jeśli "normik" )

    Co zrobiłbyś, gdyby Ci zagroziła że za/bi**, a wiesz że jest do tego zdolna, bo już raz się targnęła na dziecko, a i na Ciebie też kilkukrotnie?

    Najwyraźniej nie znasz tematu. Ja tak.

    on nie ma dzieci, mieszka sam, to ja mam 2 ke, i rowniez mieszkam sama


  8. ja mam wrazenie, ze ona nim manipuluje... bo on wypisal mnie nagle ze znajomych na Fb

    Teraz nagle moge ogladac jego posty i widze na messengerze ze jest aktywny, chociaz nadal nie jestem w jego znajomych... on jest informatykiem wiec nie wiem jak to zrobil... oprocz tego wydaje mi sie ze on sie jej boi...

    Ona wie o moim istnieniu, wrzuca zdjecia na fb jak sa razem ktore maja mi przypominac ze mam sie nie zblizac, on nie lajkuje, wogole zadnych reakcji.... oprocz tego wypisal ze statusu ze sa w zwiazku... ale nadal sa..

    nie wiem czy mam prawo cokolwiek w tej sytuacji zrobic..

     

     


  9. 1 minutę temu, Santee napisał:

    Znów z fusów lekko..

    Osoby typu borderline ( nie tylko to zaburzenie tak wygląda i działa, są inne ) najczęściej wiążą się z osobami "słabszymi", dającymi sobą manipulować, podporządkować się.

    Czasem aż do przesady dla "normalsów", jak niewolnicy.

    Taki scenariusz wiele tlumaczyłby z tego, co opisujesz.

    nie dajesz mi nadzieji ..


  10. nie jestem kobieta agresywna ani klotliwa, lubie spokoj i harmonie, raczej rozmowa niz krzyki... on to u mnie bardzo docenial, mowil o tym na kazdym kroku

    Jego ojciec rowniez bardzo to u mnie cenil i ciagle wracal do tego tematu


  11. 1 minutę temu, Santee napisał:

    Moze i tak być, ale ja widziałem co potrafi zrobić z facetem kobieta borderline np.

    Pamiętaj, że w Polsce Sady Rodzinne opiekę nad dziećmi przyznają matkom.

    A to mocny argument, poszukaj sobie o syndromie PAS czy Alienacji rodzicielskiej.

    Z tego rodzą się ludzkie tragedie. Ojców, ale przede wszystkim dzieci. Bo PAS doprowadza ZAWSZE do zabużeń, a bywa że i do śmierci przedwczesnej.

     

    Mieszkam za granica, sama z moimi dziecmi... raczej nie przewidywalismy mieszkac razem.. przynajmniej na poczatku..


  12. 8 minut temu, Santee napisał:

    Jesli tak, raczej nie kłamał myslę.

    Nie potraktuj tego jako wyroczni.

    Tu za mało danych, by jednoznacznie się wypowiedzieć, ale sobie pozwolę tak z drugiej strony.

    Być moze zwyczajnie zawiodlaś go, zasiałaś wątpliwości. Być może jest znów z zoną bo nie jest typem samotnika, i po Twoich działaniach ( pytanie jakie one rzeczywiście byly, to TY wiesz najlepiej ) po prostu doszedł do wniosku ze go "zjesz"?.

    Brak kontaktu jakiegokolwiek tłumaczyłbym mocnym nadzorem z jej strony, wymuszeniem obietnicy "że już nigdy" i kontrolą ustawiczną.

    Nie jest przypadkiem typem "uległego"?

    To by wiele tłumaczyło.

    on wrocil do bylej dziewczyny... jest ulegly ... ona jest bardzo arogancka i dominujaca...

    Gdy bylismy ze soba on mi powiedzial ze nigdy nie poczul jak to jest byc z kobieta delikatna i byc kochanym.Opowiadal mi ze mial kobiete w przeszlosci z ktora ciagle sie klocil i mial duze bole brzucha... Generalnie okazywal mi uczucie milosci, nigdy sie nie poklocilismy przez caly czas bycia ze soba(6mcy) a praktycznie codziennie sie widzielismy...


  13. 2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Tak mi przykro 😞

    Gdyby mu zależało to byłby u ciebie jeszce tego samego dnia, po pierwszej wiadomości.  Dziwne że chcesz z nim rozmawiać w takiej sytuacji. Jest o czym?

     

    Tak, wiem ze masz racje, nie moge sie z tym pogodzic ze On nie chce tego wyjasnic....


  14. Czy ten zwiazek mial szanse, czy tylko ja jestem naiwna... 

    Poznalismy sie na poczatku roku w Styczniu, ja tuz przed rozwodem , on juz po...

    Bylo pieknie, mieszkamy blisko kolo siebie, przedstawil mi rodzicow... chociaz ja sie wachalam... moje dzieci go poznaly i zaakceptowaly.Byl dla mnie dobry, czuly i obecny. Na poczatku maja tego roku, odbylismy rozmowe... gdyz on dostal prace o ktora bardzo sie staral... prosil mnie zebym czekala, bym byla cierpliwa bo on koniecznie chcial podpisac kontrakt i byl mniej obecny....oprocz tego mial cos do zalatwienia... i pozniej bedzie calkowicie ze mna... Bardzo prosil... 

    W zwiazku z tym, ze mieszkamy blisko siebie czesto przejezdzam kolo jego domu i w nastepny weekend po naszej rozmowie on chcial byc sam...

    Tak wiec w ten weekend ja poszlam na spacer i kolo jego domu byl zaparkowany samochod przez 2 dni... po rejestracji znalazlam ..kobieta.. nie wytrzymalam i napisalam mu ze wiem ze spedzil weekend z inna i to koniec.On odpisal mi ze nie prawda, i tak skonczyl sie nasz kontakt. Napisal mi po 3 miesiacach ze nie jestem cierpliwa i ze mial cos do zalatwienia.

    Odpowiedzialam, ze wiem ze byl z inna...on na to ze ja nie rozumiem...

    Jest koniec roku a ja nadal cierpie i nie moge go zapomniec, bo nie kochalam nigdy tak mocno..

    On jest z ta kobieta, to jest jego byla... 

    Spotkalismy sie raz On i Ja przypadkowo w sklepie... widzialam jak jego oczy byly sczesliwe, jak wtedy gdy sie zobaczylismy pierwszy raz i caly czas powtarzal ze jest szczesliwy ze mnie widzi i chcialby porozmawiac, ale ja bylam z corka...

    Raz zobaczyl mnie w samochodzie na ulicy i probowal zatrzymac, ale byl zbyt duzy ruch...

    Do tej pory sie nie odezwal, jest z nia... chociaz nie widze szczescia na jego twarzy, ogromny smutek i zmeczenie.Czesto go widuje z daleka w ukryciu, to nie jest ten sam czlowiek...

    Co mam zrobic, bo nadal go kocham , czy jest szansa na to zebysmy byli razem...

     

×