Maria Kosmaczewska
Zarejestrowani-
Zawartość
2 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Maria Kosmaczewska
-
Od dzieciństwa byłam workiem treningowym dla swojej matki. Kazała mi ukrywać alkoholizm ojca, przez co specjaliści diagnozowali u mnie choroby, na które wcale nie chorowałam (np. autyzm, fobię szkolną). Ojciec dawał matce pieniądze, a więc jakakolwiek próba sprzeciwienia się, kosztowała ją utratę środków finansowych. Sama pracowała i pracuje, lecz wpadła w pętlę kredytową i żyje po części na utrzymaniu swoich rodziców, bo non stop pożycza od nich pieniądze i ich nie oddaje. Mieszkamy razem z nimi. Mam też siostrę, którą matka faworyzuje, jej wolno mieszkać w domu z dzieckiem i wolno było dzielić dom z toksycznym partnerem alkoholikiem, na co matka pozwalała i tolerowała pijackie burdy i ciągłe interwencje policji. Dziś mam 27 lat i zostałam bez niczego. Mam pasje i jestem idolką, posiadam fanów, lecz nie zarabiam na tym. Mam też dar jasnowidzenia i nieraz we snie słyszałam jej przykre słowa, pozniej to się spełniło.Skończyłam też coś ponad liceum.Od wielu lat matka wraz ze swoim ojcem, a moim dziadkiem, stosują na mnie przemoc psychiczna,bierna agresje, chowają przede mną jedzenie. Jestem wykształcona i ambitna, lecz zostałam bez pracy z powodu nerwicy lękowej i ergofobii, czyli panicznego lęku przez podejściem do pracy. Wynika to z trudnego dzieciństwa, złych przeżyć związanych z mobbingiem w każdej pracy. Dziś matka chce mnie wyrzucić z domu, pod namową swoich koleżanek, by "zrobiła ze mną porządek" mimo tego, że matka sama żyje na utrzymaniu swoich rodziców i mieszka w ich domu, nie płaci rachunków za nic. Ja ich nie płacę, bo nie mam za co. Przez wiele lat okradała mnie z alimentów przyznanych mi, lecz gdy pozostałam bez pracy, jestem bezużyteczna. Mój ojciec się na mnie zobojętnil, bo matka dokładnie potraktowała go tak samo jak mnie, głodziła, chowała jedzenie, lecz uciekł do swojej matki. Chłopak nie może mi pomóc, bo mieszka u rodziców, jego ojciec nie toleruje mnie z niewiadomych powodów. Dziś zapowiedziała, że jutro wyrzuci mnie z domu i zrobi ze mną porządek. Nie wiem już , jak mam żyć.
-
Historia jasnowidzenia. Moje przednarodzone dziecko we śnie.
Maria Kosmaczewska dodał temat w Dyskusja ogólna
Mam na imię Małgorzata, mam dwadzieścia sześć lat. Nigdy nie byłam w ciąży ani w niej nie jestem, choć staram się od pół roku z negatywnym skutkiem. Urodziłam się z darem jasnowidzenia i realistycznych snów. Jestem w związku z partnerem, który do mnie wrócił po roku rozłąki. Nie licząc rozstania, jesteśmy razem osiem lat. Dwa lata temu przyśnił mi się chłopiec, a we śnie widziałam wszystkie szczegóły jego ubioru, kolor włosów, krajobraz wokół. W moim śnie panowało lato, a on siedział w moim ogrodzie. Patrzył w bok, więc nie widziałam dokładnie jego twarzy, lecz zapamiętałam kolor oczu i spojrzenie. Trwało to sekundę, jednak w marze siedział w bezruchu, dokładnie w miejscu, które codziennie mijam i zawsze sobie przypominam jego. Sen przyśnił mi się, gdy obok spał mój partner. Zbudziłam go przerażona realnością snu, o którym mu powiedziałam, lecz wówczas sceptycznie do tego podszedł. Oprócz przerażenia i zdezorientowania, obudził mnie dźwięk spadającej książki z półki w momencie, gdy sen się skończył. Od tamtej chwili minęło parę lat, a ja wciąż nie mogę zapomnieć. Przez ten czas w moim życiu wiele wydarzyło się, co zaprzeczało tamtemu obrazowi ze snu. W międzyczasie mój partner(który spał wtedy obok mnie) odszedł ode mnie po wielu latach związku za namową swojej koleżanki, choć zanim powiedział o końcu, widziałam w chłopcu jego oczy i pomyślałam: "To będzie jego syn!". Partner wybrał koleżankę , picie z nią, imprezy. Obiecałam, że nigdy mu tego nie wybaczę. Mimo wszystko rozstaliśmy się we łzach i bólu z mojej strony, on wsiąknął w towarzystwo kolegów i koleżanek, szybko o mnie zapomniał. Gdy zostałam całkiem sama, przyśnił mi się mój dziadek, który siedział za zastawionym stołem , mówiąc : " Przyprowadziłem jeszcze kogoś" W dniu po tym śnie w moim życiu pojawił się inny mężczyzna poznany na portalu randkowym. Od razu coś mnie do niego ciągnęło, nie tylko fizycznie, ale też duchowo. Na pierwszym spotkaniu wypytywał mnie o moje podejście do związków, mówiąc : ''To czyli według ciebie to jest tak, umawiasz się z mężczyzną na randkę, patrzysz mu w oczy i myślisz : to będzie ojciec moich dzieci? [...] W każdym spojrzeniu tego mężczyzny również widziałam oczy mojego dziecka ze snu, gdyż mój wtedy były partner, a mężczyzna o którym piszę, byli wizualnie podobni. Gdy zauroczył mnie swoją osobą, przekazał mi informację, że jest bezpłodny. Wspomniał także, że mimo starań z byłą dziewczyną przez cztery lata nie udało im się mieć dzieci. Mimo wszystko uwierzyłam, że z nim mogłoby mi się udać, że to on będzie ojcem chłopca ze snu. Po jakimś czasie zdecydowaliśmy, że będziemy razem. Zakochałam się całym sercem w tym mężczyźnie, nie widziałam w nim żadnych wad, gdy przyjeżdżał do mnie skakałam i biegałam z radości, czułam się dumna, że jestem jego kobietą. Jednak po jakimś czasie czar prysnął, zauważyłam że spotykamy się raz w tygodniu, w ciągu dnia nie dzwonił do mnie. Gdy wyjechałam na wycieczkę do miasta oddalonego o 200 kilometrów, nie odezwał się wcale. Napisałam pierwsza i przełknęłam w pociągu trudną rzeczywistość. Później zrozumiałam, jakie są naprawdę jego intencje, choć ciągle widziałam w nim oczy chłopca, z tego powodu chciałam wierzyć, że nie jest źle, że to on. Rzeczywistość rozrywała moje serce, okazało się że zależało mu tylko na jednym. Wciąż śnił mi się chłopiec, którego widziałam we śnie, choć nigdy nie przyśnił się, gdy mój nowy partner zasypiał obok mnie. Nasze spotkania kończyły się po wspólnym uprawianiu seksu, który przez pół roku był bezproduktywny, gdyż nie zachodziłam w ciążę. Partner był na tyle pewny swojej bezpłodności, że uprawiał ze mną seks bez zabezpieczenia, nie martwiąc się o nic, a ja ciągle wierzyłam że tego miesiąca zajdę w ciążę. W międzyczasie trwania mojego opisywanego związku, moja młodsza siostra zaciążyła ze swoim chłopakiem. Cały okres jej ciąży przebolałam i przepłakałam, wiele razy miałam myśli samobójcze z powodu innego losu, a o swoim śnie ciągle pamiętałam. Po kilku miesiącach wyszło na jaw, że Maja będzie miała syna. Serce pękło mi na pół, z moim partnerem wciąż uprawialiśmy seks i wciąż nie byłam w ciąży, nadal spotykaliśmy się raz w tygodniu i nadal nigdy nie pisał do mnie pierwszy, a po stosunku słyszałam tylko dźwięk jego odjeżdżającego samochodu. Minęło parę miesięcy i okazało się, że do partnera przychodzi jego przyjaciółka, zostaje tam na noc, przychodzi też druga przyjaciółka i okazuje się, że woli on spotkania z nimi niż ze mną w tamte dni. Przez cały okres trwania tego związku, miałam kontakt ze swoim byłym partnerem. Okazało się, że został całkowicie sam, wpadł w uzależnienie od narkotyków, a koleżanka okradła go, zostawiając zera na koncie bankowym. Wtedy zaczął za mną tęsknić, prosić mnie o powrót, jednak mój honor nie pozwolił mi wybaczyć. Zarzekał się, że byłam z nim osiem lat i że powinnam z nim porozmawiać, bo on chce wszystko wyjaśnić. Za każdym jego odzewem, urywałam z nim kontakt. Byłam przecież zakochana w moim nowym Pawle, jednak którejś nocy zostałam samotna i na krawędzi, nie wiedząc czy jestem w związku, czy też nie. Okazało się, że Paweł ma przyjaciółkę, która zostaje u niego na noc i drugą, która przychodzi codziennie. Wolał to niż spotkania ze mną. Przebolałam, wierząc że to będzie jego syn. Aż któregoś wieczora coś we mnie pękło i odezwałam się do byłego. Pojechałam do niego do domu, bo Paweł olewał mnie całymi dniami, nie dając znaku życia. Wylądowaliśmy z byłym w łóżku i zdradziłam Pawła , mając później wielkie wyrzuty sumienia. Były wysłał Pawłowi nagrania rozmów telefonicznych, w których rozmawiamy, co robiliśmy w łóżku. Okłamałam Pawła, że to nieprawda, wypierając się wszystkiego, bardzo się bałam że go stracę i wówczas nie rozumiałam, dlaczego tak postąpiłam. Nie pytał o szczegóły, uwierzył mi na słowo mimo twardych dowodów, przeszedł z tym do porządku dziennego, nadal milcząc przez całe dnie. Od tamtego wydarzenia minęły dwa miesiące. Pewnego dnia wiecznie niedostępny Olek milczał jak zawsze, jednak cisza trwała aż do wieczora. Gdy jak zawsze napisałam pierwsza, odpowiadał mi półsłówkami tak jakby miał do mnie o coś żal. Jak zawsze kontakt mieliśmy przez Messenger, więc napisałam do niego, że mam dosyć takiego zachowania, pragnę stabilizacji, miłości, rodziny. I on wtedy się wycofał, trzydziestoletni mężczyzna zerwał ze mną przez Facebooka. Napisałam jedynie : " Jestem w tobie szalenie zakochana, a on jedynie : "aha.." Nigdy więcej się nie odezwałam ani go nie zobaczyłam. Ciągle zastanawiałam się, czy być ze swoim byłym, czy do niego wrócić. Po kilku miesiącach od rozstania z Pawłem, wyjrzałam przez okno. Coś mi podpowiedziało, by właśnie podejść w tamtej chwili do parapetu. Na zewnątrz stał mój były, opierając się ręką na ramie od roweru. Zawołałam go w ostatniej chwili. Zaczęliśmy rozmawiać, skończyło się w łóżku. Tego samego dnia wróciliśmy do siebie. Gdy zeszliśmy się, znalazłam pracę i całkiem nieźle zarabiałam. W międzyczasie moja siostra urodziła dziecko, lecz pieniądze otarły mi łzy z policzków. Ciągle jednak zastanawiałam się, czy ten, do którego wróciłam, będzie ojcem mojego syna? Po miesiącu od powrotu do siebie zaczęliśmy uprawiać seks bez zabezpieczenia. Wciąż miałam sny o moim dziecku. W snach człowiek do którego wróciłam, montował dziecięcą lampkę nad łóżkiem, mówił w słowach : " jeśli jesteś teraz zapłodniona, to będziesz mnie nadal kochać? "Każde zapisywałam w pamiętniku, o każdym śnie pamiętałam. Jest czwartek, godzina 00:36. Moja siostra ma pięciomiesięcznego syna. Mój partner śpi już dawno na łóżku, z byłym nie mam kontaktu. Od czerwca nie mogę zajść w ciążę, a od dwóch miesięcy nie mam miesiączki mimo negatywnego wyniku testu ciążowego. Nadal nie wiem, czy mam nadal szukać po świecie mojego syna ze snu i nadal nie wiem, dlaczego to wszystko się stało. Kto będzie jego ojcem? Dziękuję za wszystkie pomocne odpowiedzi, odwdzięczę się całym sercem za każde słowo.