Hej wszystkim, bardzo proszę o radę bo naprawdę już nie jestem w stanie nuc wymyśleć.
Jestem z moim chłopakiem od 7 lat. Poznaliśmy się przez rodziców gdy byliśmy młodzi (jego ojczym jest przyjacielem mojego taty). W tym roku w wakacje zerwał ze mną, mieliśmy miesięczną przerwe. Powodem było po prostu znudzenie się związkiem, chęć spróbowania czegoś nowego. Wrócił do mnie po miesiącu. Podczas naszego rostania mój tata podobno wypowiedział się źle o jego biologicznym ojcu. Zostało to przekazane przez jego ojczyma do jego ojca i ten obraził się. Mój tata stanowczo zaprzecza jakoby ta sytuacja miała miejsce. Znając ojczyma mojego chłopaka wierze mojemu tacie w jego wersje.
Mój chłopak jednak uznał że zrywa całkowicie kontakt z moimi rodzicami, nie chce przychodzić do mojego domu rodzinnego, nie chce z nimi rozmawiać (mój tata próbował się z nim skontaktować). Aktualnie nasi rodzice nie utrzymują ze sobą kontaktu więc między nimi też nie ma i raczej nie będzie porozumienia. Boli mnie niesamowicie postawa mojego chłopaka, rozmawiałam z nim o tym wiele razy i jego odpowiedzi to: moi rodzice to są dla niego obcy ludzie, nie potrzebuje relacji z nimi, nie obchodzą go, szybciej ja od niego odejdę niż on z nimi porozmawia. Nie wiem co robić i jak dalej podejść do tej sytuacji, każda rozmowa kończy się agresją z jego strony a sprawa ciągnie się już pół roku. Nie wyobrażam sobie żeby nigdy w życiu nie spotkał się z moimi rodzicami.
Jego matka na początku naszego związku bardzo mnie nie lubiła i wyrażała się o mnie w naprawdę okropny sposób a mimo to udawałam, że wszystko jest dobrze i spotykałam się z nią. Uważam, że też ze względu na mnie powinien chociaż porozmawiać z moim tatą. Nie chce od niego odejść, naprawdę bardzo go kocham ale nie jestem w stanie zaakceptować tej sytuacji.