justysiek
Zarejestrowani-
Zawartość
106 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez justysiek
-
Dziękuję dziewczyny Miałam jednak dzisiaj konsultacje z endokrynologiem, także od jutra wjeżdża euthyrox, za jakiś tydzień USG i kontrolne badania za 5 tygodni. Zobaczymy. Jeśli chodzi o stres, to no cóż chodzę na psychoterapię, masaże i staram się ogarnąć życie trochę lepiej, ale to jeszcze trochę potrwa. Poprzedni rok w tym nie pomógł Natomiast mam dodatkową motywację, żeby się wyciszyć Kinga123 tym fluorem mnie zastrzeliłaś
-
Ja się zapłaczę dziewczyny Chciałam podejść do transferu w tym miesiącu, ale okazuje się, że TSH mam ponad 4, pozostałe hormony i przeciwciała tarczycowe też wątpliwych wyników, jutro konsultacja z endokrynologiem i pewnie leki. Moja klinika nie przejęła się za bartdzo jak miałam TSH 2.8, ale teraz już bez względu na ich opinię nie zamierzam marnować tego transferu dopóki nie wyreguluję tarczycy. Pamiętam, że któraś z Wam mówiła, że miała ostatnio przerwę i regulowała tarczycę chyba @ToJaJustyna, ale nie umiem oznaczać osób Czy macie jakieś porady w jaki sposób Wam się udało obniżyć TSH poza lekami? Jakaś dieta, suplementy, doradźcie coś proszę, bo ja mam wrażenie, że co miesiąc będę znajdować nowe przeciwskazanie
-
Hej dziewczyny, w poprzednim cyklu miałam punkcję i transfer, miesiączka przyszła od razu po odstawieniu progesteronu. Obecnie czekam na kolejną miesiączkę, mija mi już 34 dzień cyklu (normalnie mam cykle ok 30 dni). W klinice otrzymałam informację, że spóźnianie się okresu po przejściu procedury jest zjawiskiem częstym i muszę się uzbroić w cierpliwość, a jeśli będzie się to bardzo przedłużać to przyjechać na USG i konsultacje. Czy któraś z Was miała takie opóźnienia? CIążę wykluczyłam oczywiście, więc odchodzę od zmysłów, a stres pewnie nie pomaga.
-
trzymam za Was kciuki dziewczyny
-
Ja też dotarłam Ja zaczęłam teraz jeszcze suplementować jod, bo moje TSH zaczęło wzrastać i czekam na dodatkowe badania tarczycy Natomiast gdzieś czytałam, że jodu tak samo mamy niedobór, a jest ważny w czasie starań. Teraz czekam na okres, żeby umówić się na USG i zaplanować transfer, natomiast jeśli badania tarczycy wyjdą słabe, to nie podejmę się tego transferu dopóki nie wyjdziemy na prostą z tym tematem.
-
Ja jako biotechnolog z wykształcenia po przeczytaniu wywiadu z klikoma genetykami lekarzami i po krótkiej dyskusji z moim lekarzem alergologiem jestem zdania żeby stanowczo się nie szczepić do czasu, kiedy ta "szczepionka" będzie naprawdę dobrze przetestowana. Niestety nie mogę wkleić linka to tego wywiadu, ale to, czy ta substancja ma wpływ na płodność, czy nie okaże się, jak obecnie zaszczepione osoby zaczną się starać o dziecko niestety To nie jest szczepionka opracowana tak, jak te które znamy to jest zupełnie nowa, nieznana technologia. Moim zdaniem, w tej grupie jest za dużo problemów z płodnością, żeby się jeszcze narażać na nieznany wpływ nieznanych substancji. Natomiast, żeby była jasność, nie jestem antyszczepionkowcem
-
Hej dziewczyny, piszę po poradę w interpretacji, bo nie mam żadnego lekarza pod ręką przez następne kilka dni, a wiem, że niejedna z Was jest lepsza od lekarzy Z czystej ciekawości zrobiłam sobie dzisiaj badanie poziomu progesteronu (normalny naturalny cykl, miesiąc po punkcji i transferze). Wg testów owulacyjnych szacuję, że owulacja nastąpiła ok 7 dni temu, więc teoretycznie poziom progesteronu powinien być najwyższy sprzyjający dla zagnieżdżenia. Mój wynik wynosi 5,46ng/ml, normy wynoszą od około 1,8ng do 23ng także generalnie byłoby ok i świadczyłoby o tym, że owulacja autentycznie była, ale wg niektórych źródeł, dopiero wyniki powyżej 5 dopiero są poprawne w tym okresie. Nie wiem, czy mam sobie dać spokój i po prostu stwierdzić, że to jest ok, czy np iść jutro żeby sprawdzić czy jakkolwiek mi a wartość rośnie/spada? Czy będę w ogóle widzieć różnicę po 1 dniu? Niestety później jest święto i weekend, więc jutro jest jedyną opcją. Macie jakieś opinie lekarzy na temat 'sprzyjających' poziomów progesteronu? Za miesiąc mam mieć transfer na naturalnym cyklu i pewnie będę miała jeszcze raz robione badanie, ale jeśli ten wynik nie jest ok, to może lepiej wybrać od razu cykl sztuczny... doradźcie coś, proszę
-
Odpoczywajcie dziewczyny, widzę że sporo się tu wydarzyło przez ten okres około świąteczny, kiedy nie zaglądałam. Życzę każdej z Was i Waszych fasolek dużo zdrówka, miłości i mniej stresu
-
Mi powiedzieli, że przy następnym transferze mi zrobią badanie progesteronu, bo chcemy podchodzić na cyklu naturalnym. Z racji tego, że w poprzednim miesiącu miałam cykl sztuczny, to badania nie robili, bo podobno dopochwowy progesteron nie ma nijak wpływu na poziom we krwi. Ja też brałam 3x200. Fajnie, że macie teraz transfery w Święta, ja musiałam przełożyć na styczeń. Trochę się łudzę, że jakieś Dzieciątko, czy inny Mikołaj nam pomoże zajść naturalnie, bo owulacja planowana na Wigilię
-
Generalnie wszystko, co jest powyżej 1-2 świadczy o tym, że zarodek się mniej lub bardziej prawidłowo zagnieździł (wg wypowiedzi lekarzy, z którymi rozmawiałam i artykułów, które czytałam) . Może to wyewoluować w jakąś bardziej konkretną betę koło 10dpt i ładnie przyrastać, albo spaść tak jak Madzia pisała powyżej.
-
Spróbuj spojrzeć na to tak, że już masz syna, a to o niebo więcej niż większość z nas tutaj na forum. I strzelam w ciemno, że jak zachodziłaś w pierwszą ciążę, to aż tak się nad tym nie zastanawiałaś Myslę, że jeśli skupisz się na jego rozwoju, swoim związku, karierze, to jeśli będzie Wam dane to samo zaskoczy Mądrzy ludzie mówią, żeby o tym nie myśleć, natomiast współżyć regularnie, najlepiej co 2 dni, co podejrzewam że dla wielu ludzi jest abstrakcją
-
powodzenia!
-
No ja już po konsultacji, generalnie tak jak już tu padło, pierwszy nieudany transfer nie jest wskazaniem do żadnych poszukiwań. Mamy bardzo dobrej jakości mrozaczka i będziemy go transferować pod koniec stycznia na naturalnym cyklu, jeśli moja owulacja zechce współpracować Niestety w tym miesiącu laboratorium pracuje w kratkę, także musimy się wstrzymać.
-
o 11:00 mam videoporadę z lekarką, także niedługo napiszę jak tam dalsze kroki
-
Jak czasami do mojej głowy dopycha się logiczne myślenie, to też mówię sobie że jest to po prostu loteria i nawet nie chcę prosić lekarza o niewiadomo jakie badania na tym etapie. W obecnej klinice mamy jeszcze tylko jednego mrozaczka, więc zamiast się dobijać poszukiwaniem przyczyn, chcemy się skupić na naszym podejściu, relaksie i wierze w to, że będzie ok Jeśli przy drugim będzie ta sama historia, to wtedy będę się martwić, na razie wzięłam to na klatę
-
u mojego męża jest dokładnie ta sama historia, zabieg z powodu żylaków odbył w lutym, wyniki się ładnie poprawiły i poprawiają nadal ale morfologia wynosi 0,5% i on jest tym faktem przerażony. Blastki się udało uzyskać, natomiast u mnie mimo ładnego AMH, młodego wieku i dobrych wyników, komórka się nie zagnieździła. Podejrzewam, że problem jest pewnie przede wszystkim w mojej głowie, zobaczymy jak będzie przy drugiej Natomiast zarówno Twoja historia jak i @Aga36 mocno mnie podbudowała pod kątem wyników męża dziękuję Wam
-
Ja się lecze w Czechach i tam na siłę każą czekać do 10dpt. No to się nie stresuj, bo jak juz padło milion razy na tym forum, każda z nas ma zupełnie inne objawy i nie ma sie co doszukiwać niczego dobrego, ani złego! Poczytaj książkę, pomedytuj i myśl o samych dobrych betach Dużo szczęścia!
-
Dołączam się do gratulacji dla wszystkich pięknych wyników, a dziewczynom, którym tym razem się nie udało życzę dużo szczęścia i wytrwałości na kolejne próby i na kolejny rok Martuska, super wiadomość, daj znać jak będziesz znała szczegóły! mi klinika powiedziała, że w tym roku nie da rady, bo przerwa świąteczna, ale jutro mam konsultację lekarska i mam nadzieję, że dowiem się jakichś konkretów
-
Trzymam kciuki, nie stresuj się, będzie co ma być A w którym dniu był transfer? 6dpt to nie troszkę za szybko?
-
Przykroi mi bardzo Daj sobie tyle czasu, ile tylko potrzebujesz, tylko pamiętaj, że nie masz na to wpływu To na co masz wpływ, to na swoje podejście i decyzję o tym, żeby się nie poddać. I tego zarówno Tobie, jak i sobie życzę, musimy być silne
-
Dziękuję bardzo dziewczyny Próbuję teraz wierzyć, że tak miało być i następnym razem dojdziemy o krok dalej. To ja poproszę o rady jak myśleć pozytywnie
-
Mam kochana, niestety nic się nie zmieniło i w tym samym czasie kiedy przyszły mi wyniki to dostałam @. Znaczy mam nadzieję, że to @ mimo, że progesteronu nie odstawiłam i rano normalnie przyjęłam dawkę, ale ból i samopoczucie też jest typowo okresowe. Mój organizm jest jakiś oporny na te hormony chyba Nie chcę na razie na siłę szukać problemu, z powodu braku implantacji, będę się martwić jak się mrożaczek nie przyjmie. Pisałam już do koordynatorki z kliniki, mam nadzieję na szybką konsultację z lekarzem. Przykro mi bardzo, ale już wiem, że na następny transfer muszę zmienić nastawienie, czytać mniej internetów i odpocząć psychicznie. I tak mi tutaj bardzo pomogłyście, dziękuję
-
Zazdroszczę Wam dziewczyny tych ukłuć implantacyjnych i wierze, że będzie u Was wszystko dobrze, trzymam gorąco kciuki Ja natomiast przed chwilą 11dpt poszłam drugi raz na tą nieszczęsną krew, żeby stwierdzić, czy moje zero jakkolwiek drgnęło czy nie, może jeszcze dzisiaj będą wyniki. Sikacz rano potwierdził, że nic z tego Nie radzę sobie z tym najlepiej, ból brzucha i lędźwi jest bardzo silny, o psychice nie wspomnę, chyba chciałabym już po prostu odstawić leki i dostać @. czy to jest tak, że dopóki nie odstawię Estrofemu i Progesteronu, to miesiączka nie przyjdzie?
-
A zupełnie z ciekawości, ile byłaś w stanie wyprodukować oocytów bez stymulacji? Ja brałam taką opcje pod uwagę, ale tak bardzo się bałam, że to będzie tylko jedno jajeczko, że zdecydowałam się na minimalną stymulacje.
-
Przykro mi bardzo A za każdym razem wychodziła Ci taka niziutka beta, czy przy którymś transferze była wyższa?