justysiek
Zarejestrowani-
Zawartość
106 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez justysiek
-
Hej, Trochę późno odpisuję, ale ostatnio rzadko tutaj bywam. Nie wiem, czy pomogę, ale ja miałam następującą sytuację: AlloMLR 0% po 2 transferach, najwyższa beta wynosiła 8. Ginekolożka zaleciła wizytę u immunologa w celu konsultacji szczepień, zdecydowanie popiera szczepienia. Byliśmy u immunologa, ale w Krakowie, bo do Łodzi za daleko, do doktora P. się długo czeka i nie byliśmy do niego przekonani (tyle osób już u niego było, że wiedzieliśmy, że zaleci szczepienia, chcieliśmy posłuchać kogoś innego). Pani immunolog powiedziała, że wg niej organizm nie miał prawa wytworzyć przeciwciał, jeśli beta nie drgnęła i ona nie zaleca szczepień, bo działają one tylko pół roku w większości przypadków i ona nie zaleca ich parą, które nie mają problemów z poronieniami, szczególnie, że u nas nasienie jest na tyle złe, że raczej problemów z implantacją by się tam doszukiwała. Porada trwała chyba 1h, Pani doktor zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, wszystko wytłumaczyła, nie jest przypadkowym lekarzem, współpracuje z Gyncentrum i ma bardzo dobre opinie. Także my zrezygnowlaiśmy ze szczepień
-
Akurat Profertil u mojego męża działał. Jak byliśmy na diecie i przyjmował go regularnie to była poprawa. Później sobie pofolgowaliśmy i nastąpił drastyczny spadek jakości. Mąż jest pod opieką urologa po zabiegu usunięcia żylaków powrózka. Wrócimy więc do dobrych nawyków i zobaczymy za 3 miesiące, co się wydarzy z nasieniem. Z innej beczki dziewczyny. Mam zastrzyk Ovitrelle z datą do lutego 2022 i 5 ampułek Gonapeptylu do 2024. Jak któraś jest ze Śląska i potrzebuje to napiszcie do mnie priv i się dogadamy, bo szkoda wyrzucić a do lutego na pewno nie podejdziemy do procedury.
-
Dziękuję Mam 29 lat, mąż 35. Łączę się z Tobą w bólu LuLa Ja tydzień temu też mówiłam, że ostatnie podejście do iv, dzisiaj stwierdziłam, że nie mówię nigdy. Nie wiadomo, co jeszcze los przyniesie. Trzymaj się jakoś Nasienie było zawsze słabe, ale tym razem było fatalne + dodatkowo covid. Jest to główne wskazanie do in vitro, natomiast jak podchodziliśmy rok temu to mimo podania 2 zarodków nie zaimplantowałam ani jednego, także tutaj też była poszukiwana przyczyna. Wykryli mutację MTHFR i PAI1, więc teraz miała wejść heparyna. Immunolog też zapobiegawczo włączył Encorton, ale bez większych wskazań. Możliwy też PCOS, ale to jest taki problematyczny temat, bo do końca niewiadomo, owulacje względnie regularne. Chcemy teraz postawić na dietę i polepszanie nasienia,a przy okazji wspomaganie owulacji. Pewnie jak parametry się poprawią to skusi nas kolejne in vitro. Zobaczymy. Mogliśmy się teraz wstrzymać, powalczyć o to nasienie, ale nie chciałam czekać. Teraz muszę się nauczyć cierpliwości EDIT: Dzięki za wsparcie, oczywiście
-
U nas niestety zła wiadomość z rana. 0 zarodków. Koniec wielkiej przygody z in vitro. Nasienie męża + covid + nasz stan psychiczny nie pozwoliły na to, żeby coś z tego wyszło tym razem. Chyba czas na psychologa i akademię płodności. Postanowiliśmy, że to jeszcze nie czas na to, żeby się poddać, ale też nie czas na to, żeby podchodzić po raz trzeci. Czytając to forum wiem, że cuda się zdarzają, więc trzymajcie kciuki, żeby i nam kiedyś się zdarzył. Życzę Wam wszystkim tłustych bet i pięknie rozwijających się dzieciaczków będę Was dalej czytać:)
-
Trzymaj się cieplutko, dobrze że poszłaś do psychologa, sporo się tego nazbierało, psychika jest najważniejsza, szczególnie, że jak widać życie ma dla Ciebie jeszcze sporo zaplanowane trzymamy mocno kciuki za ciążę, za zdrowie Twoje i córeczki i żeby terapia dała Ci spokój, bo na pewno jest Wam potrzebny
-
Ja w invimedzie w Katowicach mam infekcyjne (w sensie wirusologiczne wymagane przed punkcją, jeśli mówimy o tych samych) ważne 6 miesięcy. USG piersi i cytologię teoretycznie się robi raz w roku wg NFZu, także chyba co klinika to inaczej
-
Oni po prostu sugerują, że najwyższy czas się spotkać na żywo, bo obciążamy internety
-
Dam znać oczywiście Nie przechorowywałam, nie jestem zaszczepiona i teraz też w zasadzie nie wiem, czy mam czy nie mam Covida, także jak nie wystąpią żadne objawy to już w ogóle nie wiem, co z tematem zrobić.
-
o Matko ale cudownie! Gratulacje!! Trzymamy kciuki za serduszko i za przyrosty i za wszystko. Pięknie przełamana passa niepowodzeń Ja dla odmiany jestem załamana Mój małżonek ma Covid, na szczęście dość łagodnie go przechodzi. Ja póki co nie mam żadnych objawów, ale nałożono na mnie kwarantannę do 25 listopada Jeśli dostanę przyspieszoną @ to nie dam rady iść na monitoringi cyklu i cały cykl pójdzie do kosza. W sumie to jeszcze nie wiadomo ile blastek się uda wyhodować, jutro lub w czwartek powinnam mieć informację na ten temat, ale jednak po cichu licze na to, że będzie przynajmniej jedna.
-
A zauważyłyście, żeby punkcja w jakiś sposób wpłynęła na owulację? Czy macie doświadczenia jakieś z cyklem naturalnym zaraz po punkcji? Zastanawiam się, czy organizm po punkcji się na tyle szybko regeneruje, żeby już w następnym cyklu wytworzyć normalny pęcherzyk i wypuścić jajeczko.
-
Trzymamy! Ja też się melduję U mnie 20 dzień cyklu, w piątek była punkcja a ja się czuję jak na okres. Gdzieś mi kiedyś mignęła czyjaś wypowiedź, że po punkcji @ przychodzi bardzo szybko, ktoś potwierdza?
-
Podejrzewam, że beta zaczęła spadać 8 dpt, czyli w zasadzie 28 dnia cyklu.
-
Hej dziewczyny, z racji tego, że jestem po nieudanym transferze gdzie zarodek się jednak zagnieździł to przypuszczam, że mój organizm teraz w trakcie okresu się oczyszcza. Jest to jednak zupełnie inny okres niż zazwyczaj, dość potężny ból brzucha już się utrzymuje 4 dzień i krwawienie jest dużo bardziej intensywne nawet niż w pierwszy dzień standardowej miesiączki. Czy mam się zacząć martwić, czy raczej jest to normalne i organizm po prostu pozbywa się wszystkiego i dlatego jest to bardziej wzmożone?
-
U zdrowej kobiety Beta HCG bez ciąży może spokojnie wychodzić na poziomie 0-2 (niektóre źródła mówią, że do 5, ale mnie to nie przekonuje). Gonapeptyl nie powinien mieć wpływu na betę. Gdybyś była w ciąży, to właśnie teraz mniej więcej zaczęłoby dochodzić do implantacji zarodka, także nie ma co liczyć na jakąkolwiek betę wskazującą na ciążę przez następne co najmniej 3-4 dni. A kiedy wdrażasz kolejne leki do stymulacji? w czasie miesiączki czy wcześniej?
-
przytulam Cię mocno i mam dobre przeczucia Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które dzisiaj testują, bo z tego co pamiętam to jest Was więcej
-
Dziękuję Ci bardzo i czekam na Twoją betę. Byłaś już na badaniu dzisiaj?
-
Dziękuję bardzo dziewczyny za wsparcie i pocieszenie Tez się cieszę, że beta ruszyła, bo bałam się, że jest jakiś problem z implantacją, także dla mnie to o dziwo duże pocieszenie. Na razie wszystko wskazuje na to, że główny problem jest w słabiutkim nasieniu, więc nie chcemy iść zbyt daleko z badaniami na siłę, a raczej pracować nad poprawą tego nasienia i czekać. Mąż rok temu przeszedł operację żylaków powrózka, natomiast wyniki nie poszybowały jakoś bardzo w górę, więc albo to kwestia czasu, albo powód jest jeszcze gdzieś indziej. Nie mamy już mrożaczków, więc wstrzymujemy się z klinikami, jesteśmy od 2 miesięcy na diecie witaminowej, sprawdzimy sobie te kariotypy i jak będzie tam wszystko ok to damy sobiekilka miesięcy przestrzeni na starania naturalne
-
Beta spadła do 3.7, także koniec mojej wspaniałej przygody na ten moment. Idziemy badać kariotypy, bo niestety nikt nam wcześniej tego nie zalecił
-
No to brzmi jak dobry znak a bóle "okresowe" to też raczej norma, także jesteś dobrej myśli jeśli o Ciebie chodzi. Ostatnio nie było coś szczęścia przy tym transferowaniu, więc oby nam obu się udało!
-
Ja byłam na cyklu naturalnym, dlatego przyjmowałam bardzo mało progesteronu. We wtorek miałam progesteron 30ng/ml a dzisiaj spadł na 15, także samopoczucie jest mega słabe, ale staram się nie tracić nadziei, że jednak coś tam jeszcze wzrośnie. Mam nadzieję, że Twoja piątkowa beta będzie lepsza niż moja.
-
W tej klinice jest ogólnie zalecenie, że 14dpt czyli w poniedziałek, ale powiedzieli mi, że mogę zrobić 10dpt czyli jutro jak się będę niecierpliwić. Natomiast po dzisiejszym wyniku pewnie będę mieć dopiero z rana kontakt od mojego lekarza ;/
-
Cześć dziewczyny, dzisiaj rano z racji utracenia kreski na teście pobiegłam na test z krwi. Beta wynosi 8.58 (9dpt), także szału nie ma i progesteron mi poleciał w dół. Na całodobowej infolinii mi zalecili zwiększyć dawkę progesteronu besins do 400mg rano i 400mg wieczorem i w piątek o powtórzenie badań. Myslicie, że jest jakakolwiek nadzieja? Cała się trzęsę... te dwie kreseczki wczoraj mi dały iskierkę a dzisiaj się wszystko znowu rozsypuje. Miał ktoś przypadek z takimi niskimi wartościami?
-
Na pewno będzie Ja miałam świeży na 5-dniowej także się robi
-
Współczuję tej niepewności, mi po punkcji się co 2 dni w systemie pojawiały informację o stadiach rozwoju zarodków i cały czas klikałam tylko odśwież, mimo że to niczego nie zmieniało Życzę wielu pięknych szans Chcesz podchodzić do świeżego transferu jeszcze w tym cyklu czy wszystkie będziesz mrozić? P.S teraz sobie zdałam sprawę, że to chyba głupie pytanie, bo chyba w tym cyklu już nie dałabyś rady prawda?
-
Przepraszam, że Cię przestraszyłam, boję się o swoje wyniki i nie zareagowałam tak, jak bym chciała U mnie dzisiaj był sikaniec, druga kreska jest, natomiast praktycznie jej nie widać, co nie wróży dobrze, ale staram się myśleć pozytywnie i przeczekać do badania krwi. Przypuszczam, że skoro kreska jest to beta jest inna niż 0.0 co świadczyłoby o tym, że dzidziuś się zagnieździł, a to w moim przypadku jest i tak 100% poprawy od ostatniego transferu