Pracuje w większym mieście jako policjant ogniwa interwencyjno patrolowego. Czasami jakaś kobieta się uśmiechnie ale zazwyczaj jedzie się radiowozem i ma na kipie śmierdzącego, napitego pana lub jeździ się z interwencji na interwencję. Jakieś nawalone na interwencjach się czasami oświadczają ale w większości po prostu wyzywają od najgorszych. Może na jakimś Podkarpaciu czy innym Podlasiu policjant jest inaczej postrzegany ale w większym mieście to zwykły robol. Do tego dosyć słabo się zarabia, zasówa na nocki i raz na 3 tygodnie ma wolny weekend.