Cześć. Nie wiem jak zacząć. Młodzi ludzie dekada związku. Wzloty i upadki jak w życiu. Dziecko. Po pewnym czasie obojętność, rutyna, życie razem ale osobno. Ona coś czuję, podejrzewa. On chowa telefon, rozmawia żeby nie usłyszała. Wychodzi udaje że wszystko jest dobrze ale ona wie. A ona gra i wmawia sobie to tylko rozmowy przez tel, zauroczenie, obiecywał że mnie nie zrani. Święta osobno pojechał do rodziny. Miałam dojechać ale praca. I coś poczułam w piersi. Zdjęcia na fb w dzień kiedy miałam jechać z jakąś kobieta. Nie pojechałam.po świętach pisze ktoś do mnie kto jego kochanka. Bardzo nieprzyjemna rozmowa. Ale rozumiem. Przynajmniej starałam się zrozumieć. Ok rozstajemy się. Życie. Poszłam do lekarza jakoś 2 tyg po tym. Usg. Mamografia rak. Szok. Biopsja potwierdziła. I co dalej. Ja co mam zrobić. Dziecko. Sama. Napisałam do niego. Chodziło mi o dziecko. Rozmowa płacz. Byliśmy razem. On doszedł do wniosku że popełnił błąd. Ze mu czegoś brakowało. Ja pomyślałam spróbujemy. Bo mam tak zapomnieć 12 lat. I niby wszystko ok ale widze i czuję że coś jest nie tak. Chemia. Chemia jest straszna. Włosy straciłam. A zamiast wsparcia miałam pogardę. Po 4 chemii. Znowu odzywa się kobieta z którą mnie zdradzał. On jest bo musi być żeby go nie ocaniali ze zostawił kobietę z rakiem. Oczywiście wyrzuciłam go z domu. Czy zdradę da się wybaczyć. Czy można zapomniec