Mój nie lubi krawata mówi że go dusi muszę na siłę mu zakładać i zapinać kołnierzyk. Na weselach choćby ostatnim latem cały spocony ledwie sapie. Pyta czy może zdjąć całkiem żeby rozpiąć koszulę a ja mu że niech aby rozluźni. Poluzowałam mu po czym wzięłam za guzik i chciałam rozpiąć kołnierzyk on się odsunął i powiedział że nie może rozpiąć pod krawatem bo nigdy tego nie robi i wygląda tragicznie dlatego chcę zdjąć. Ja mu że ma mieć luźno najwyżej i do końca bawił się w krawacie i zapiętym kołnierzyku jak burak czerwony i spocony. I tak zawsze się męczy nie rozpina kołnierzyka.