Tomekks
Zarejestrowani-
Zawartość
16 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Tomekks
-
Wszystko poszło o rozmowę w której powiedziałem że mi się podoba i coś może być ale nie musi bo nie zamierzam naciskać jeśli ona nie chce. To powiedziała że jest taki jej kolega co też jej mówił że ona mu się podoba i chce związku więc boi się ze jak będzie że mną to on urwie znajomość z nią a jak ona będzie że mną to ten kolega urwie znajomość. Powiedziałem że nie urwę bo cenię sobie przyjaźń i też się nie obrażę bo nic sobie nie obiecaliśmy Powiedziała że rozumie I na następny dzień była chłodna a gdy pytałem co się dzieje to mówiła że sama nie wie Potem czyli po 1 kłótni przyznała ze się zablokowała bo tu ja mówię że mi się podoba i ten kolega też i ona nie wie co robić a ja mówię że przecież wyjaśniliśmy sobie ze przyjaźń też ok a ona ze tak ale moje podejście się nie zmieniło i że tak będzie lepiej bo ona tak czuje I tak czas mijał i ja tak 3 razy ją naskoczylem w odstępie kilku dni że ona kłamie i coś się za tym zablokowaniem kryje Koniec końców powiedziala ze skreśliła mnie bo się zablokowała gdy jej powiedzialem że mi się podoba i nie chce się już przyjaznic bo tu ske przyjaźń kończy gdy jej powiedziałem że na coś licze i tym bardziej mnie skreśliła przez moje narzucanie z kłamaniem więc ma dość i zakończyła znajomość Nie rozumiem tego zablokowania Może i nie wiedziała co robić ale tak mało dla niej znaczyłem że skreśliła mnie po czymś takim? I tez dzień po tej rozmowie jak stała się chłodna to jak pytałem o spotkanie to mówiła,, jak się spotkamy to ok a jak nie to nie będę płakać,, więc jakby już jej się stałem obojętny wtedy Teraz wygląda to tak że po tym jak jak wziąłem winę na siebie po 3 przeprosinach to dzisiaj napisałem że nie rozumiem jej zablokowania mimo wyjaśnien i czuje się winny tylko za te oskarżenia że ona kłamie bo nie powinienem naskakiwac To powiedziała że ok i chwilę normalnie pogadaliśmy o świętach po czym powiedziała miłego dnia i koniec. Nie rozumiem tego zablokowania Wiem że nie potrzebnie na nią naskakiwalem że kłamie ale ona też lekceważąco mnie traktowała po tej rozmowie gdzie mówiłem że mi się podoba. Chciałbym ją zapytać o to zablokowanie i spytać czy da się to naprawić bo tak głupio się to skończyło Nie wiem czy ja się zakochałem czy jak ale okropnie mi na niej zalezy Ogólnie co do niej to świetnie mi się z nią rozmawiało. Rzadko były jakieś fochy. Miała świetne poczucie humoru i na wiele tematów mogliśmy pogadać. Wszystko się zaczęło od tej rozmowy z tym że mi się podoba jak wyżej napisałem W skrócie ona się Wycofała po tej rozmowie będąc często zlewająca ale czasami rozmawiała na głębsze tematy pisała pierwsza i nazywała mnie przyjacielem tylko że rozmowa nie była taka żywa jak wczesniej Czas mijał i ja naskakiwalem 3 razy że ona kłamie Za każdym podawała różne powody aż za drugim przyznała ze skreśliła mnie bo się zablokowała i nie chce się przyjaznic skoro Zrozumiała ze na coś liczę a mimo wyjaśnien podejście jej się nie zmieniło Oczywiście za każdym razem gdy nadkakiwem potem przepraszałem aż za 2 i 3 zerwała znajomość bo mówiła że ma dość mojego naskakiwania a blokowanie tłumaczyła cały czas tym samym Czuję się tak zmieszany tym bardziej że ja namieszalem Albo rzeczywiście się zblokowała bo nie widziała co robić a ja to pogorszyłem tylko że wtedy po tej rozmowie jak się stała codna nie mówiła by że nie widzi szansy żeby było jak kridys i też nie stała by się taka obojetna wobec mnie chyba Albo znalazła kogoś i mnie odsuwa na bok tylko że to by wyszło bo ona nie skreślała kontaktu tylko chciala mieć ale już tylko w necie Nie wiem co mam myśleć i co robić Czuję że ja głównie zepsułem i boli mnie to ze to mogło trwać
-
Pokłóciłem się z pewną osobą.W tej kłótni ta osoba zakończyła znajomość oraz wyszły w tej kłótni jej kłamstwa i to jak mnie lekceważąco traktowała Nie potrafiła się do tego przyznać do samego końca i chamsko ucinając rozmowę. Ogólnie była osoba dosyć inteligentna ale uparta i nie potrafiąca przyznać komuś racji co kiedyś sama mi powiedziała Minęło kilka dni i odezwałem się biorac winę na siebie i przepraszając ze moze jej nie rozumiałem i nie potrzebnie naciskałem itp oraz prosząc o wznowienie relacji. Nawet się do tego nie odniosła tylko powiedziała że nie będzie się do tego odnosić i podziękuję. Więc tez chamsko Zależało mi na niej więc trochę byłem zaślepiony nie patrząc na jej wcześniejsze zachowanie wobec mnie dlatego się odezwałem biorąc desperacko winę na siebie i próbując ratować relacje Mogłem to zostawić na etapie gdy wyszło jej złe zachowanie to czułbym się pewnie bo widziala by może swoje błędy Boli mnie to że ja wziąłem winę na siebie a ona może nie czuć że wgl coś złego mi zrobiła. Czuję żal do niej bo wiem że źle się zachowywała i trochę mam uraze do niej Czuję się przez to taki gorszy biorąc winę na siebie gdzie to ona doprowadziła do rozpadku znajomości Nie wiem co mam o tym myśleć Z jednej strony wyciągnąłem rękę a z drugiej zrobiłem z siebie takiego naiwnego desperata Jeśli ona się odezwie to mieć pretensje i wyjaśniać to?
-
Pokłóciłem się z pewną osobą.W tej kłótni ta osoba zakończyła znajomość oraz wyszły w tej kłótni jej kłamstwa i to jak mnie lekceważąco traktowała Nie potrafiła się do tego przyznać do samego końca i chamsko ucinając rozmowę. Ogólnie była osoba dosyć inteligentna ale uparta i nie potrafiąca przyznać komuś racji co kiedyś sama mi powiedziała Minęło kilka dni i odezwałem się biorac winę na siebie i przepraszając ze moze jej nie rozumiałem i nie potrzebnie naciskałem itp oraz prosząc o wznowienie relacji. Nawet się do tego nie odniosła tylko powiedziała że nie będzie się do tego odnosić i podziękuję. Więc tez chamsko Zależało mi na niej więc trochę byłem zaślepiony nie patrząc na jej wcześniejsze zachowanie wobec mnie dlatego się odezwałem biorąc desperacko winę na siebie i próbując ratować relacje Mogłem to zostawić na etapie gdy wyszło jej złe zachowanie to czułbym się pewnie bo widziala by może swoje błędy Boli mnie to że ja wziąłem winę na siebie a ona może nie czuć że wgl coś złego mi zrobiła. Czuję żal do niej bo wiem że źle się zachowywała i trochę mam uraze do niej Czuję się przez to taki gorszy biorąc winę na siebie gdzie to ona doprowadziła do rozpadku znajomości Nie wiem co mam o tym myśleć Z jednej strony wyciągnąłem rękę a z drugiej zrobiłem z siebie takiego naiwnego desperata Jeśli ona się odezwie to mieć pretensje i wyjaśniać to?
-
Z jednej strony niby elegancko A jeśli się odezwie to wyjaśniać to mieć pretensje skoro ja wziąłem winę na siebie? A może usunąć te wiadomości z messengera że biorę winę na siebie? Z jednej strony to wycofam a z drugiej już te słowa padły ale będzie wiedziała że coś jest na rzeczy
-
Ale ja teraz o tym myślę i co mam myśleć o tym że wziąłem winę na siebie? Czuje się gorszy przez to
-
A jeśli się odezwie? Albo ją spotkam gdzieś i ona podejdzie?
-
Ale co mam o tym myśleć, jaki stosunek do tego nabrać?
-
Znaczy ogólnie to byliśmy bardzo blisko ze sobą. Mówiliśmy o wielu rzeczach prywatnych sobie. I pewnie tak było że się zrazila tylko nie rozumiem tych tłumaczeń trochę bo wyjaśnialismy sobie to a ona ze się zablokowała i tyle. Jakby co to znaczy że się zablokowała. Wiem że każdy ma prawo czuć to co czuje tylko to mi się tak nie jasne wydawało i nie potrafiłem sobie z tym poradzić tym bardziej jak np też mówiąc że nie widzi szans na poprawę a po chwili mówi że ma taki okres że na nic nie ma ochoty ale może się to poprawi. Też to wysyłanie jakichś memow i krotkich wiadomości po których mówi że jutro napisze Tak jakby się mną bawiła ale wiem że nie powinienem naskakiwac Widzę swoje błędy i trochę też się nie poznaje ze tak mogłem się zachować gdzie nigdy taki nie byłem ale wiem też że i ona idealna nie była. Tak czy tak najwięcej ja tu zawiniłem chociaż kto wie czy to by się i tak nie rozpadlo skoro już na początku się wycofywała i potrafiła czasem chamsko odpisać albo pomijać niekitre moje wiadomości. W tym przypadku brak zaufania wynikał z właśnie takich jej zachowań Mówienie na początku raz tak raz tak że sama nie wie co się dzieje a potem że jednak się zrazilam że na coś liczysz. Nie odpowiadanie na niekitre wiadomości. Wysyłanie jakichś memow i mówienie że napiszę jutro Gdy za drugim razem ją przepraszałem i prosiłem o druga szanse to mówiła że się zastanowi i dwa tygodnie sje nie odzywała aż ja się odzywałem a ona na to O właśnie miałam pisać i odpowiedziała że chce mieć kontskt ale ma teraz sporo nauki problemów itp i nie wie kiedy napisze Czyli cos w stylu że ma mnie gdzieś ale nie powie mi tego wprost tylko woli zwodzić zamiast się określić ale potem już powiedziała że się zrazila tego że na coś liczę i tez tego że cały czas chce coś wyjaśniać Ja potem dalej pytałem co i jak to ma wyglądać to ustaliliśmy sporadyczny kontakt i tak leciało do tego 3 wybuchu mojego w którym przyznała ze mnie już wtedy przekreślila gdy jej powiedziałem że coś może być. Ja powiedziałem że przecież sobie wyjaśnialismy i też naeet mnie zbytnio nie pytałaś o to i do tego na niektore zdania mi nie odpowiadałaś w wyjaśnieniach A ona ze nie odpowiadałam bo nie chciałam tego kontynuować Albo jak wcześniej pytałem czemu już nie chce się spotkać Na to ona: nie chce bo nie mam chęci i tyle i nie będę miała Ja na to :ale czemu nie widzisz szansy na to Ona:bo tak czuje i wiem to Dopiero po czasie powiedziała że nie darzy mnie taka sympatia jak wcześniej więc nie rozumiem czemu nie mogła odrazu tego powiedzieć I jak tu rozmawiać wyjaśniać cokolwiek W tą niedziele będzie dwa tygodnie po ostatniej rozmowie. Pytanie czy to napisać pod pretekstem złożenia życzeń świątecznych czy wcześniej i jak przeprosic jak to będą już 3 przeprosiny?
-
Znaliśmy się ponad rok. Była to znajomość tylko internetowa ale zamierzaliśmy się już spotkać ale wirus to pokomplikował wcześniej dlatego nie dawno zamierzaliśmy. Pisalismy rozmawialiśmy przez telefon kamerkę. Mamy po 20 lat Swietnei sie dogadywalismy,do czasu.. Wyniknęła rozmowa że mi się podoba i jak się spotkamy to może coś być ale nie musi i jak coś to przyjaźń mi odpowiada bo na nic nie nalegam więc sobie to wyjaśniliśmy i ok. Dodała też że chłopak (którego znała wczesniej) się do niej zalecał i mówiła że nie wie co robić że on się zaleca a tu ja mówię że mi się podoba ale wyjaśniliśmy sobie ze na nic nie naciskam i przyjaźń się dla mnie też liczy i potem dodała ze z nim nie chce być. Czyli przed tą rozmowa ona się z nim znała i chciała się że mną spotkać tylko dopiero po tym jak powiedziałem że mi się podoba to się zaczęło Następnego dnia stała się chłodna i momentami nawet chamska i niektóre wiadomości pomijała ale pisała też pierwsza i też interesowała się mną ale już chłodniej Zacząłem pytać drążyć. Ona podawała różne powody ze brak czasu że problemy albo że sama nie wie przez co czułem że jest nie szczera więc mijały dni i ja drążyłem dalej gdzie ona wkoncu powiedziała że się zablokowała na mnie bo myślała że na coś liczę i mimo wyjaśnien i tak się odsunęła. Oczywiście tego nie rozumiałem i pytałem o co chodzi a ona w kółko mówiła to samo ale zapewniając mnie ze chce się że mną przyjaznic i liczy się dla niej ta znajomość Zacząłem ją naskakiwac że kłamie itp i to był ogromny błąd bo się odsunęła ode mnie całkiem Potem ją przepraszałem i było niby ok ale dalej mi to spokoju nie dawało i znowu zacząłem ja naskakiwac po czym zerwała kontakt Bardzo tego żałowałem i za jakiś czas napisałem i znów przepraszałem prosząc żebyśmy tego tak nie przekreślali. Ustalilismy sporadyczny kontakt bo ona nie chce się zmuszać do pisania jak kridys bo nie darzy mnie już taka sympatia i nie widzi szans żeby było lepiej bo ma taki okres że na nic nie ma siły ale może to minie. To już mi się dziwne wydawało i sprzeczne i też mi spokoju nie dawało ale powiedziałem ok i tyle. Minęło kilka dni wysłała mi jakiegos mema i zaraz napisała że jutro napisze co już mnie zirytowało że tu coś wysyła a mówi że jutro napisze. Nie wiem może przesadzam ale zacząłem się ją o to czepiać i tak rozmowa się potoczyła że 3 raz jej się czepiałem (gdzie wcześniej przepraszałem i mówiłem że nie będę tak robił) i podałem jej przykłady jak nie była szczera dopisując na końcu czy warto było tak krecic? To odpowiedziała tylko czy warto było się tak czepiać? i we mnie się odrazu zagotowało bo zrozumiałem ze wyszło że kręciła i odrazu zarzuciłem że cały czas kłamała i teraz nie wiem czy słusznie czy już była taka zmęczona ze nie chciało się jej pisać więc chciałem wymusić na niej przeprosiny to powiedziała że dla niej to koniec bo ma dość tego i podsumowała tym że skreśliła mnie przez to że się zablokowała bo myślała że na coś liczę i ma też dość tego że ja osądzam ją ze kłamie Przeprosiła mnie jedynie za to jak to wygląda ale do żadnego krecenia się nie przyznała. Jak ją o to dopytałem to już na to nie odpowiedziała tylko napisała że to koniec cześć więc tu mnie już zlała. Nie rozumiem tego że można kogos tak skreślić mówiąc że się zablakowalo. Nie wiem czy tak bała się bliższej relacji czy jak bo i tak sobie to wyjaśniliśmy że na nic nie nalegam. Wiem że mogłem uszanować jej zdanie o tym zablokowaniu i nie drążyć ale tego wgl nie rozumiałem Z jednej strony mam okropny żal do siebie że tak się zachowałem. 3 razy na nią naskoczylem w emocjach a mogłem po prostu to zostawić na jej pierwszych tłumaczeniach ze się wycofała bo myślała że na coś liczę i tyle a z drugiej cały czas czułem że jest nie szczera że miała mnie gdzieś już wtedy a ciągle mówiła że przez to albo przez tamto gdzie wkoncu przyznała ze jednak chodzi o to że na coś liczyłem niby. Bardzo mi jej brakuje. Nie potrafię sobie z tym poradzić ze to się skończyło i jeszcze w taki głupi sposób tym bardziej że ja się do tego przycynilem. To mogło trwać, chociaż byłby kontskt czasem a tak teraz nawet nie pogadamy. Mam jakieś wrażenie że już takiej osoby jak ona nigdy nie spotkam a ja to głównie zepsułem. Może to głupie ze się przejmuje jakąś laska która nigdy na żywo nie widzialem ale mocno się z nią zrzylem i to mogło by być prawdziwe Nie wiem co robić. Wszystko pokomolikowalem tym dociekaniem i osądzaniem. Ona ma mnie już gdzieś. Śni mi się nawet już że z nią czasem pisze a jak sobie potem to uświadomię że tego już nie ma to coś mnie skręca w środku. Tak samo boli to że mam ją na wyciągnięcie ręki i mogę napisac albo że ona tam teraz gdzieś jest ale ma mnie gdzieś. Wiem że dawałem się emocjom. Jak czułem że coś jest nie tak to zaraz wybuchałem i tak 3 razy. Wiem też że gdyby ona tak nie gmatwala i nie komplikowała to ja bym też tak nie dociekal Myślę że może i nie kłamała ale szczera do końca nie była z tym że to mogło trwać a ja sprawilem ze chyba nie ma już co zbierać Czy to zemna jest coś nie tak? Jak radzić sobie z emocjami i szukaniem drugiego dna? Nie wiem już co mam zrobic Czy napisać do niej za jakiś czas z przeprosinami i prośbą o jakiś kontskt czasem? Jak sprawić żeby jej znaczenie dla mnie spadło. Okropnie mi zależy na niej i nie mogę się pogodzić z tym że to głównie ja zepsułem i to się skończyło. Czuje taka pustkę
-
Myślę że poczuje ze chociaż spróbowałem
-
Znaliśmy się ponad rok. Była to znajomość tylko internetowa ale zamierzaliśmy się już spotkać ale wirus to pokomplikował wcześniej dlatego nie dawno zamierzaliśmy. Pisalismy rozmawialiśmy przez telefon kamerkę. Mamy po 20 lat Swietnei sie dogadywalismy,do czasu.. Wyniknęła rozmowa że mi się podoba i jak się spotkamy to może coś być ale nie musi i jak coś to przyjaźń mi odpowiada bo na nic nie nalegam więc sobie to wyjaśniliśmy i ok. Dodała też że chłopak (którego znała wczesniej) się do niej zalecał i mówiła że nie wie co robić że on się zaleca a tu ja mówię że mi się podoba ale wyjaśniliśmy sobie ze na nic nie naciskam i przyjaźń się dla mnie też liczy i potem dodała ze z nim nie chce być. Czyli przed tą rozmowa ona się z nim znała i chciała się że mną spotkać tylko dopiero po tym jak powiedziałem że mi się podoba to się zaczęło Następnego dnia stała się chłodna i momentami nawet chamska i niektóre wiadomości pomijała ale pisała też pierwsza i też interesowała się mną ale już chłodniej Zacząłem pytać drążyć. Ona podawała różne powody ze brak czasu że problemy albo że sama nie wie przez co czułem że jest nie szczera więc mijały dni i ja drążyłem dalej gdzie ona wkoncu powiedziała że się zablokowała na mnie bo myślała że na coś liczę i mimo wyjaśnien i tak się odsunęła. Oczywiście tego nie rozumiałem i pytałem o co chodzi a ona w kółko mówiła to samo ale zapewniając mnie ze chce się że mną przyjaznic i liczy się dla niej ta znajomość Zacząłem ją naskakiwac że kłamie itp i to był ogromny błąd bo się odsunęła ode mnie całkiem Potem ją przepraszałem i było niby ok ale dalej mi to spokoju nie dawało i znowu zacząłem ja naskakiwac po czym zerwała kontakt Bardzo tego żałowałem i za jakiś czas napisałem i znów przepraszałem prosząc żebyśmy tego tak nie przekreślali. Ustalilismy sporadyczny kontakt bo ona nie chce się zmuszać do pisania jak kridys bo nie darzy mnie już taka sympatia i nie widzi szans żeby było lepiej bo ma taki okres że na nic nie ma siły ale może to minie. To już mi się dziwne wydawało i sprzeczne i też mi spokoju nie dawało ale powiedziałem ok i tyle. Minęło kilka dni wysłała mi jakiegos mema i zaraz napisała że jutro napisze co już mnie zirytowało że tu coś wysyła a mówi że jutro napisze. Nie wiem może przesadzam ale zacząłem się ją o to czepiać i tak rozmowa się potoczyła że 3 raz jej się czepiałem (gdzie wcześniej przepraszałem i mówiłem że nie będę tak robił) i podałem jej przykłady jak nie była szczera dopisując na końcu czy warto było tak krecic? To odpowiedziała tylko czy warto było się tak czepiać? i we mnie się odrazu zagotowało bo zrozumiałem ze wyszło że kręciła i odrazu zarzuciłem że cały czas kłamała i teraz nie wiem czy słusznie czy już była taka zmęczona ze nie chciało się jej pisać więc chciałem wymusić na niej przeprosiny to powiedziała że dla niej to koniec bo ma dość tego i podsumowała tym że skreśliła mnie przez to że się zablokowała bo myślała że na coś liczę i ma też dość tego że ja osądzam ją ze kłamie Przeprosiła mnie jedynie za to jak to wygląda ale do żadnego krecenia się nie przyznała. Jak ją o to dopytałem to już na to nie odpowiedziała tylko napisała że to koniec cześć więc tu mnie już zlała. Nie rozumiem tego że można kogos tak skreślić mówiąc że się zablakowalo. Nie wiem czy tak bała się bliższej relacji czy jak bo i tak sobie to wyjaśniliśmy że na nic nie nalegam. Wiem że mogłem uszanować jej zdanie o tym zablokowaniu i nie drążyć ale tego wgl nie rozumiałem Z jednej strony mam okropny żal do siebie że tak się zachowałem. 3 razy na nią naskoczylem w emocjach a mogłem po prostu to zostawić na jej pierwszych tłumaczeniach ze się wycofała bo myślała że na coś liczę i tyle a z drugiej cały czas czułem że jest nie szczera że miała mnie gdzieś już wtedy a ciągle mówiła że przez to albo przez tamto gdzie wkoncu przyznała ze jednak chodzi o to że na coś liczyłem niby. Bardzo mi jej brakuje. Nie potrafię sobie z tym poradzić ze to się skończyło i jeszcze w taki głupi sposób tym bardziej że ja się do tego przycynilem. To mogło trwać, chociaż byłby kontskt czasem a tak teraz nawet nie pogadamy. Mam jakieś wrażenie że już takiej osoby jak ona nigdy nie spotkam a ja to głównie zepsułem. Może to głupie ze się przejmuje jakąś laska która nigdy na żywo nie widzialem ale mocno się z nią zrzylem i to mogło by być prawdziwe Nie wiem co robić. Wszystko pokomolikowalem tym dociekaniem i osądzaniem. Ona ma mnie już gdzieś. Śni mi się nawet już że z nią czasem pisze a jak sobie potem to uświadomię że tego już nie ma to coś mnie skręca w środku. Tak samo boli to że mam ją na wyciągnięcie ręki i mogę napisac albo że ona tam teraz gdzieś jest ale ma mnie gdzieś. Wiem że dawałem się emocjom. Jak czułem że coś jest nie tak to zaraz wybuchałem i tak 3 razy. Wiem też że gdyby ona tak nie gmatwala i nie komplikowała to ja bym też tak nie dociekal Myślę że może i nie kłamała ale szczera do końca nie była z tym że to mogło trwać a ja sprawilem ze chyba nie ma już co zbierać Czy to zemna jest coś nie tak? Jak radzić sobie z emocjami i szukaniem drugiego dna? Nie wiem już co mam zrobic Czy napisać do niej za jakiś czas z przeprosinami i prośbą o jakiś kontskt czasem? Jak sprawić żeby jej znaczenie dla mnie spadło. Okropnie mi zależy na niej i nie mogę się pogodzić z tym że to głównie ja zepsułem i to się skończyło. Czuje taka pustkę
-
Jestem tego świadomy że mimo wszystko jest to pewna iluzja bo nie znam jej w realu i pewnie tak jest większość mi się wydaje ale bardziej boli mnie to że ja głównie zawiniłem i całkiem inaczej podszedłbym do sprawy gdyby ona sama z siebie powiedziała że kończy bo nie widzi sensu. Ja nie miałbym nic sobie do zarzucenia.Z drugiej strony ona i tak się wycofywała więc nie wiadomo czy by i tak nie zakończyła
-
To prawda niestety i dlatego chciałbym ją prosić o ostatnia szanse
-
Rozumiem a co myślisz o jej zachowaniu? Co znaczy to zablokowanie mimo wyjasnien?
-
To prawda nie widzieliśmy się ale czuję że ona była taka właściwa. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało Mógłbym do niej za jakiś czas napisać ale nie wiem co. Wiem że powinienem przeprosic
-
Tylko ze to mogło trwać gdybym nie naskakiwac. Teraz jestem w takim stanie że wszędzie widzę ją. W danych sytuacjach mi się np przypomina o czym rozmaiwlaismy. Gdy patrzę na inne dziewczyny to szukam w nich jej cech Chciałbym to odbudować ale teraz nie mam pojęcia czy jest sens