-
Zawartość
9 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
2 NeutralO Kosia2402
- Urodziny 27 Lipiec
-
Pari nie mam wątpliwości i wcale nie o to chodziło, że ja mogę zmienić zdanie, bardziej chodziło mi o to, że inni ludzie mogą pisać, że po czasie mogę zmienić zdanie. Obecnie ja jestem pewna, że go kocham i chce z nim być do końca życia jeśli wszystko pójdzie dobrze, więc nie waham się, martwi mnie bardziej mój wiek, gdybym miałam chociaż 18 lat to moja odp od razu by była twierdząca.
-
Electra, mam cię naprawdę dosyć i to już ostatnia moja odpowiedź do ciebie, nie interesuje mnie co ty robiłaś, jak u cb się to skończyło i jak ty postrzegasz świat i miłość. Zachowaj swoją historię dla siebie i daj mi ułożyć własną historię, a teraz proszę cię ostatni raz o to żebyś przestała już tu wypisywać! To co zrobię to moja sprawa i to czy sobie zniszczę życie czy przeciwnie to też moja sprawa. Nie chce osądzać, ale wydaje mi się, że zżera cię zazdrość dlatego sobie daruj. Skończyłam konwersowanie z tobą.
-
Electra, jeszcze jedno z mojej strony, to, że tb w życiu nie wyszło nie znaczy, że mi też nie wyjdzie. Przykro mi z tego powodu (czegokolwiek doświadczyłaś), ale każdy ma inne życie i tego się trzymajmy. Ja postanowiłam, że dam mu szansę i mam zamiar pielęgnować i dbać o mój związek. Nawet jak będą problemy, przeszkody czy nieporozumienia to postaramy się je przejść i trwać dalej w tym co dla nas ważne czyli w miłości.
-
Electra, wybacz, ale widzę, że nie rozumiesz. Nie widziałaś nas, nie znasz nas i nie masz pojęcia jak to wygląda, ja nie mam wątpliwości żadnych, rozważam tylko czy jeśli się pospieszę to czy to nic nie zepsuje. Gdybym miała pewność, że wszystko będzie tak samo to już dawno bym powiedziała tak, więc proszę cię nie wmawiaj mi, że go nie kocham bo to nie prawda. Nie wiem może ty nie miałaś nigdy takiej osoby, w której byś się, aż tak zakochała, ale to nie moja sprawa. Prosiłam o wypowiedzenie się w sprawie zaręczyn, a nie w tym czy go kocham. Jeśli masz zamiar podtrzymywać dalej to, że to nie ma sensu i że tu nie ma miłości to grzecznie cię proszę o zaprzestanie komentowania tej sprawy. Gdybym pytała tu o to czy go kocham to bym cię zrozumiała, ale ja jestem tego pewna na milion procent, że tak i że chce z nim spędzić życie. Nie jestem pewna tylko tego czy powinnam się zaręczać teraz czy czekać do 18, ale widzę że ty tego akurat nie rozumiesz. Uważaj sb mnie za gówniarę, która poleciała na dobre serce chłopaka, ale ja i tak wiem swoje i wiem, że kocham go za coś więcej niż tylko dobre serduszko, pieniądze czy na pokaz przed znajomymi. Może i ty nie widzisz w tym wszystkim miłości i dalszej przyszłości, ale ja tak.
-
Hellies, zgadzam się z tym że powinnam poczekać, sama też o tym dużo myślałam, ale to nie chodzi o to, że ja go nie kocham tylko po prostu on mnie ujął dobrym sercem. Czuję do niego naprawdę dużo (oczywiście, że na początku też miałam takie wątpliwości, ale przekonałam się, że to nie jest zwykle zauroczenie) i wcale nie jest tak, że mu się spieszy, on po prostu się zapytał co ja o tym myślę i czy wgl bym tego chciała. On po prostu chciał poznać moje zdanie na ten temat, ale nie ma tu powiedziane kiedy niby on miałaby to zrobić. Nie powiedział, że chce zaręczać się już teraz, całkiem możliwe że też będzie chciał poczekać do pełnoletniość zanim to zrobi a znając jego to najprawdopodobniejsze. Po prostu chciał wiedzieć czy ja bym tego chciała. Dzięki za komentarz, doceniam to i chyba jednak mu powiem, że wolałabym poczekać z odpowiedzią do 18 przynajmniej.
-
Kosia2402 zmienił swoje zdjęcie
-
"Potrzebuję szczerych, nie obrażających mnie komentarzy do tego całego wydarzenia." Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że mam prawie 17 lat. 4 lata temu moje życie nie było za kolorowe. Rozwód rodziców i takie tam problemy nastolatki. 2 lata temu wszystko się zmieniło, kiedy poznałam chłopaka. Mieszkał w mojej miejscowości już 2 lata, a ja nie miałam nawet pojęcia o jego istnieniu (to bardzo mała miejscowość, wszyscy siebie znają). Kiedy poszłam do szkoły średniej, jeździł ze mną autobusem i wtedy się zaczęło. Zagadałam wtedy do niego o papierosa, bo byłam bardzo zdenerwowana (jeszcze wtedy nie paliłam nałogowo), dał mi go (on ma teraz prawie 20 lat), chwilę gadaliśmy i kiedy przyjechał autobus straciliśmy kontakt. Po czasie okazało się, że jest chłopakiem mojej kumpeli i było mi go strasznie szkoda, bo wiedziałam jaka ona jest i że go zdradza, ale nie chciałam mieszać i wtrącać się w ich życie. Na szczęście w porę się zorientował i ją zostawił. Po 2 miesiącach spotkań jak znajomi zbliżyliśmy się do siebie. Nie byłam zbyt ufna i do tej pory nie jestem po tym co przeżyłam, ale on był inny niż wszyscy. Troszczył się o mnie, martwił, pomagał mi, słuchał mnie i był zawsze kiedy go potrzebowałam. Postanowiłam dać mu szanse i zaczęliśmy ze sobą chodzić. Nigdy mnie nie zranił, nie miał nawet ochoty spojrzeć na inną, jego kumple nigdy nie byli ważniejsi ode mnie a nawet zaprzyjaźnił się z moją rodziną i jest traktowany jak członek rodziny. Po za tym ja z niego rodziną mam bardzo podobnie. Nie chciałabym stracić z nimi wszystkimi kontaktu, bo się do niech przywiązałam tak jak do niego. Bardzo dobrze nam ze sb, oczywiście nie uprawiamy seksu, bo liczy się dla nas przede wszystkim najpierw szkoła, mamy obydwoje wielkie plany. On oprócz szkoły ma również pracę. Nie mieszkamy razem, ale widujemy się niemal codziennie. Na każdą uroczystą imprezę, nie ważne czy to urodziny, śluby, pogrzeby czy święta zawsze spędzamy razem u każdej z naszych rodzin. Nikt nie ma do tego problemu. Układa nam się i nie chce tego zepsuć,dlaywgo przychodzę do was z pytaniem. On chce mi się oświadczyć (powiedział, że jestem dla niego bardzo ważna i jeśli się zgodzę to chce ze mną spędzić życie. Czeka na moją odpowiedź), ja też tego chce, ale boję się że wszystko zepsuje jeśli się pospieszymy. Nie wiem co mam robić bo w końcu nawet nie mam 18 lat. Pewnie wiele osób napisze, że zaręczyny w tak młodym wieku to głupota i tatalne szaleństwo, że powinniśmy się wyszaleć i tego typu rzeczy, ale nie o to was proszę. Liczę na bardzo poważne i mądre komentarze. Wyraźcie swoje zdanie, ale bez hejtu i kontrowersji. Pragnę dodać jeszcze, że traktuje ten związek naprawdę poważnie (wiem, że po czasie mogę zmienić zadanie i wgl ale czuję, że ja naprawdę chce z nim spędzić życie. Nie spotkałam nigdy tak dobrego, uczynnego, troskliwego i zaufanego chłopaka.). Myślę, że to jest ten którego szukałam przez ten cały czas. PS. Moja rodzina i znajomi nie mają nic przeciwko, jeśli naprawdę się kochamy, są w stanie nawet nam pomóc i wspierać, więc nie mamy żadnych przeszkód. Oczywiście nie chodzi o to, że odrazu po zaręczynach będziemy razem mieszkać, wejdziemy w dorosłe życie, pojfzimwy do łóżka czy machniemy dziecko. Jak już mówiłam poczekamy z tymi sprawami, do ukończenia studiów i do dojrzałości. Mam nadzieję, że zrozumiecie! Z góry dziękuję!