Poznaliśmy się przez znajomych. Był mną zachwycony do przesady. Wrócił dla mnie do rodzinnego miasta...
Zamieszkaliśmy razem i jak to bywa, sielanka runęła. Przez pierwszy rok dużo palił... Nie mam na myśli papierosów. Dużo się kłóciliśmy. W tym roku pewnie lepiej się ukrywa, nie wiem.
Chłopak jest miły, dobry. Ale nie lubi rozmów, za to kocha grać w gry komputerowe. Wszyscy jego znajomi to podkreślają. Często też mówią, że "gdyby tylko mu się chciało"... Bo jest zdolny, ale leniwy. Piekielnie leniwy. Zostawia zepsute kanapki w lodówce i trzeba tygodniami go upominać. Po każdej uwadze na ten temat obrażony. Nie odkłada niczego na miejsce.
I nie ciągnie go do seksu... Równocześnie zapewnia, że wszystko gra. Ale ja coraz mniej mam pewności przy nim. Czuję się okropnie.
Wcześniej myślałam że to wybór między mną a skrętami. Teraz czuję z jego strony krytykę. Niewypowiedzianą. W każdej szklance, którą zostawia na wierzchu (oboje pracujemy), w każdym westchnięciu gdy za głośno się śmieję wieczorem. I w każdym dniu w którym nie ma zbliżenia. Zwłaszcza że całujemy się zwykle tylko wtedy albo jak ja to zainicjuję.
To pierwsza osoba wobec której mam taki problem z zaufaniem. Dziś zrobiłam to, co jest strasznym naruszeniem prywatności. Przejrzałam jego telefon.
Zobaczyłam, że rozmawiał ze swoją byłą dziewczyną. Pytała czy mieszka ze mną. Odpisał, że tak. Na pytanie czy jest zakochany odpowiedział, że motylki czuł w pierwszym roku (czyli gdy się kłóciliśmy i byłam załamana). Że ogólnie jest okej, czuję "dojrzałą miłość", ale brakuje mu u mnie pazurka. I byłoby Fajnie gdybym lubiła coś więcej niż seriale i telefon. Cios poniżej pasa. Zwłaszcza że sam notorycznie gra, dnie i noce. Do tego włącza sobie seriale, żeby grały w tle. Potem następuje seria przechwałek, że podjął takie a nie inne hobby ostatnio. Moich nie widzi, ale najwyraźniej czuje potrzebę popisania się.
Nie wiem czy walczyć. Czy nie męczymy się oboje. Nie byłam nim tak zachwyca jak on mną, ale szczerze go pokochałam. Tymczasem z każdym dniem czuję się gorzej. I mam wrażenie że jego "dojrzała miłość" jest względem mnie dość chłodna.
Czy mamy co zbierać? Sama już nie wiem.