Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Maszcochcialas

Zarejestrowani
  • Zawartość

    123
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Maszcochcialas


  1. 6 godzin temu, arek82 napisał:

    No wlasnie, bez terapii to juz nawet nie ma co zbierac w chwili obecnej... oddalilismy sie od siebie wzajemnie na kazdej plaszczyznie 😞  bez terapii jest rozwod, natomiast z terapia niewiadoma. Tak naprawde nie wiem co w mojej żonie siedzi. Czy po prostu zmeczylem ją tym ze przez pol roku co kilka dni mowilem o terapii? Przez kilkadziesiat moich prob spotykalem sie z drwiącym uśmiechem z jej strony, lekcewazeniem itd itd. I tak jak w styczniu lutym czy marcu mialem o wiele wieksza motywacje i wiarę w to ze terapia moze pomoc tak teraz sam juz nie mam przekonania wogole w jej sens.... Gdy wstepnie sie zgodzila to nie pozostal juz we mnie jakikolwiek szacunek do wlasnej osoby...  za kilka dni moja zona leci wspolnie z córką i siostrą na wakacje na 2 tygodnie. Probowalem doprowadzic do chodz 1 spotkania przed wylotem, ale bezskutecznie. Dla mnie to jest smieszne, ze wakacje wygrywaja z ratowaniem malzenstwa 😞 Teraz mam dane slowo, ze prawdopodobnie po powrocie pojdzie na terapie, ale to tez tylko slowa. Przez 2 tygodnei nie bedzie pewnie sie wogole intresowac co u mnie a to tez nie nastraja mnie pozytywnie do walki o malzenstwo.... takie to wszystko ciagniete na siłę... stad moje dylematy. Wiem ze ciezko bedzie mi sie pogodzic z funkcjonowaniem z daleka od dziecka po rozwodzie (dziecko ma wyjechac 100 km dalej), ale ciezko mi tez wybaczyc te wszystkie rzeczy ktore sie zdarzyly w ostatnie 6 miesiecy

    Skoro mieszkacie jeszcze razem i jak piszesz ze, żona funkcjonuje normalnie to raczej ona odpuściła, jeśli nie ma choćby złości to nie ma już nic żadnych emocji. Odpuść bo się zajedziesz nawet po terapii na którą macie iść, choć nie wierzę że się zdecyduje, to zobaczysz że braknie ci sił na to wszystko. A na wakacje to powinna z tobą sam na sam i tam przy sprzyjających warunkach próbować 😁. Życzę Ci oby jednak żona coś przemyślała, tak czy siak będzie dobrze. 


  2. Długi post, ale rozumiem że trzeba to gdzieś wyrzucić, terapia w zamyśle ma pomóc, ale do tego trzeba dwojga z pełną świadomością że jak nie wyjdzie nie będzie co zbierać. Sama wiem że próby ratowania i wznowienia znów relacji chodzby fizycznej to czasem człowieka przerasta i po pewnym czasie traci do siebie szacunek, szczególnie jeśli nie widzi zaangażowania drugiej osoby, to moje zdanie poparte niestety doświadczeniem. 


  3. 1 godzinę temu, ania H99 napisał:

    a dlaczego w ogóle rozwód? i jak wygląda życie przez te 4 miesiace? 

    jakie sa plusy minusy? życie? 

    czego się boisz? 

    Mąż wyjechał za granicę i nie chce wrócić, a nas też tam nie chce, mówi że się wypalił, czytaj, "ona" i tyle w temacie. Przyjeżdżając daje sprzeczne sygnały i to mnie trzyma że może jest szansa mamy dziecko i o nim też myślę. 


  4. 3 minuty temu, Maszcochcialas napisał:
    3 godziny temu, Bimba napisał:

    Zazdroszczę facetom tego emocjonalnego płaszcza, nieprzejmowania się problemami, nastawienia na własną wygodę, tej pewności że i tak jak nie ta to inna kobieta będzie wokół nich biegać I usuwać kamyki spod nóg. 

    Tacy to pożyją!

    Mam wrażenie że im poprostu jest łatwiej, tylko po odchodząc niszczą wszystko wokół siebie, może depcząc mnie jako człowieka i moja samoocenę, lechtaja swoje ego. Trochę nie na temat ale co tam😁


  5. 3 godziny temu, Bimba napisał:

    Zazdroszczę facetom tego emocjonalnego płaszcza, nieprzejmowania się problemami, nastawienia na własną wygodę, tej pewności że i tak jak nie ta to inna kobieta będzie wokół nich biegać I usuwać kamyki spod nóg. 

    Tacy to pożyją!


  6. 1 godzinę temu, Logolin napisał:

    Na czym wg.ciebie polega dorosłość? Konsekwencje,blaski i cienie swojej decyzji wzięłam.  Nikt z nas nie jest idealny,a ja oczekuje sensownej rady. Robienie z siebie swietego,a innych obrzucanie kamieniami jest glupie. Zrobilam źle,ok,ale to skreśla mnie w każdej sprawie? Złamie noge to tez powiedz "bardzo dobrze,ma za swoje"?

    Nie chce mi się rozpisywać, chwila słabości, twojej słabość, a konsekwencje ponoszą bliscy, dzieci, mąż i ty sama, czy było warto? Nie uznaje zdrady, być może dlatego jestem stanowcza. Życzę Ci mimo wszystko abyś się odnalazła w tej sytuacji. 


  7. 1 godzinę temu, Electra napisał:

    Cieszę się, że rozumie mnie ktoś. Dzięki.

    Czytałam i nic nie pisałam, ale muszę bo mnie rozniesie, popieram cię całkowicie bo mój jeszcze mąż, moje przepraszam nasze dziecko traktuje jajk natrętna muchę jest mały i potrzebuje uwagi teraz gdy męża nie ma, widzę jak lgnie do wujka, bawi się z im i tylko by się przytulał a ja ...icy dostaje że dziecko szuka miłości bo ma deficyt. 


  8. 9 minut temu, Bimba napisał:

    Jak ktoś lubi panienki to naprawdę nie musi aż do Niemiec dobpracy jechać żeby zdradzać.

    Fakt kraj nie ma znaczenia, natomiast odległość to duży problem, w tym wypadku facet ma za dużo wolnego czasu mój znalazł ukojenie w pannie z czatu i się zabujał. 


  9. 30 minut temu, Przytłoczona napisał:

    Witam pisze ponieważ muszę gdzieś to z siebie wyrzucić . Sprawa wygląda tak jestem w związku małżeńskim od 13 lat poczotki super jak zawsze moz jest młodszy o 4 lata ale zawsze ułożony i myślenie naprawdę super. I natym koniec po ok 7 latach zwrot o 360 stopni po powrocie z Niemiec gdzie pracował przestał się opiekować dziećmi w głowie tylko koleżanki spotkania po nocach  wyjazdy  mam dość  tak się ciognie do dziś zdrada była z jego strony niestety żyjemy razem ale osobno zero wsparcia i pomocy czy ktoś ma podobnie

    Ja jestem w podobnej sytuacji, tyle że mąż już nie wrócił, zmienił się bardzo tak jak piszesz zero obowiązków, wsparcia przy dziecku i dalej już poszło, wybrał lepsze życie bez nas jak to on stwierdził, woli bez nas za to z kasą ech życie.... Jestem w stanie w to uwierzyć takie rzeczy się zdarzają, przed nam rozwód, trzymaj się. 


  10. 3 minuty temu, Qwerty82 napisał:

    Co Ty gadasz w ogóle skad takie wnioski? Ja byłemu w ogóle nie ograniczam kontaktów, bierze tyle razy ile chce, na tak długo jak chce, oczywiście z uwzględnieniem moich wyjazdów czy wyjść w gości z dziećmi. Chętnie dawałabym mu dzieci częściej bo chcę normalnie chodzić na randki i mieć więcej prywatności. Odpisałam tylko korposzynszyli na prowokacyjny post czemu się zajmuję dziećmi po rozwodzie, czemu ich nie zostawiłam żeby iść w tango z lepszym partnerem. Bo je kocham nad życie, po prostu, jak nie masz dzieci to nie zrozumiesz. Były też się nie palił do opieki naprzemiennej więc o czym Ty w ogóle do mnie rozmawiasz??

    Pozwoliłam sobie do ciebie napisać na priv. 

×