Witam. Mam męża, jesteśmy pół roku po ślubie znamy się od 2lat. Mamy małe dziecko, i ja mam dziecko z poprzedniego związku. Na początku nic na to nie wskazywało, że tak będzie jak teraz. Nie spędzamy ze sobą czasu od kilku już miesięcy. Nie rozmawiamy ze sobą tak jak kiedyś. Mąż ma problemy z alkoholem, potrafi zacząć dzień od 'setki' bo musi. Bo go boli żołądek, bo go boli głowa, bo źle się czuje. Zawsze ma wytłumaczenie. Całe dnie chodzi gdzieś i niby coś robi, byle tylko nie być w domu. chyba że jest w pracy wtedy ok wiem że pracuje wiem że jest trzeźwy. Ale jak tylko ma wolne, nie ma z niego żadnego pożytku. Nie usiądzie jak kiedyś nie porozmawia, nawet nasze życie łóżkowe legło w gruzach i już nie jest od dłuższego czasu tak jak było. Niby jest dobrze, ale jednak ciągle coś . Już naprawdę mam powoli tego wszystkiego dość, mieć męża tylko na papierku.czy ktoś był w podobnej sytuacji? Co robić jak sobie poradzić? Z nim się nawet nie da porozmawiać, próbowałam nie raz prośbą groźbą. Zajmuję się domem, spełniam jego zachcianki, wychowuję dzieci. A on jest dobry tylko przy kimś, robi mi drogie prezenty na pokaz. Zajmuje się dzieciakami przy kimś. Wszystko się zmienia jak jesteśmy sami. To mnie już męczy, przerasta. Boję się że nabawie się przez tego człowieka depresji ...