Logolin
Zarejestrowani-
Zawartość
7 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Logolin
-
Jestem po rozwodzie. Hmm...w skrocie. 4 lat małżeństwa,dziecko, potem drugie,kolejne lata. Brak porozumienia,nerwy,czesto z mojej strony. Niedojrzelismy do małżeństwa,do rodziny. Poznalam kogoś, afera,rozwód. I nie mogę zaznać spokoju. Ktos powie, karma wróciła. Byc może. Zadne to pocieszenie, ani argument. Nie potrafię pozbyć sie wyrzutow sumienia. Nie czuje do byłego męża miłości,raczej przyzwyczajenie,jakiś gram sympatii. Ale zaluje że tak go potraktowałam,zawsze było mi ciężko, ale to był mój wybór,wiem. Nie wiem czy znajde sens zycia. Nie potrzebuje litości,sztucznego współczucia. Darujcie sobie kopania mnie po tyłku. Czy jest tu osoba ktors miała,ma podobnie? Czy kiedys odnaje spokój?
-
Rodzice,rodzeństwo spisalisie na medal. Broniac mnie,rozumiejąc. Prawde mówiąc dostalam od nich wiecej niż mogłabym zamarzyc. Dzieci dobrze znoszą tą sytuację, napewno w domu jest mniej nerwowo. Ale wiem ze przyjdzie czas na ich bunt. Nigdy w życiu nie sadzilam że znajdę się w takiej sytuacji. Zawsze bylam taką....powinna,nudna,cale życie wg zasad i norm. a tu proszę... Dziękuję wszystkim za poświęcony czas. Moj partnera,jest dobrrym człowiekiem. Uwielbia moje dzieci,a dzirci jego. Moja rodzina rowniez. NIgdy nie sadzilamzetak sie zdarzy. Jestode mnie dużo starszy. No i jest "powodem" rozpadu mojego malzenstwa.
-
Na czym wg.ciebie polega dorosłość? Konsekwencje,blaski i cienie swojej decyzji wzięłam. Nikt z nas nie jest idealny,a ja oczekuje sensownej rady. Robienie z siebie swietego,a innych obrzucanie kamieniami jest glupie. Zrobilam źle,ok,ale to skreśla mnie w każdej sprawie? Złamie noge to tez powiedz "bardzo dobrze,ma za swoje"?
-
Dokładnie tak. Obawiam się, że to porzekadło sie sprawdzi. Byc Może brzmi jakbym byla wyrachowana,bez emocji... Zdrada jest paskudna. Zrobiłam się przed tym mocno. Jestem wraznilwa na krzywdę. A mimo to... Znalazlam zrozumienie,miłość,zainteresowanie. Bylam zbyt słaba żeby temu nie ulec. Czasem mysle że należało zacisnac żeby i udawać szczęśliwa....ale tak sie nie da. Ani maz,ani ja nie stworzyliśmy prawdziwego ciepła. Zycze mu żeby poznał kogoś i założył rodzinę,jest młody. Wazne żeby kochał nasze dzieci i nie zapomniał o nich. A ja zostane sama,z moralnym ciężarem,który na siebie ściągnęła.
-
Co masz na myśli? Wiem ze wiele musze zmienić, wyjaśnij proszę. Byc może nie zauważam czegoś, co powinnam.
-
Dziękuję za odpowiedzi. Mam w planie, porozmawiać z nim,przeprosić. Ale jeszcze nie teraz. Zbyt wielu "doradców " w jego towarzystwie,którzy robili wszystko żeby zrujnować mi życie. Nie usprawiedliwiam sie,po prostu pewne rzeczy mialy zostać między nami. A calw nasze małżeństwo zalil się na mnie,zupelnie nie zmieniająca swojego postępowania, czy przyczyny konfliktu.
-
Zastanawiam się, czy odejść od męża
Logolin odpisał zmotywowanastudentka na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Rozwod nie jest dobrym rozwiązaniem. Mowiw to ja. Rozwodka. Ciazy mi to. Nigdy nie bylam fanatyczbie wierzący,ale teraz dostrzegam ciężar gatunkowy. Jesli liczysz na to ze po rozwodzie będziesz miec spokoj I zadowolenie, bardzo prawdopodobne że jesteś w błędzie.