Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Abadonna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

7 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ja przeczytałam cały wpis Nie nazywaj głupotą tego, że kogoś kochałaś, że komuś ufałaś , że wybaczałaś. Nie miej o to pretensji do siebie tylko do tej osoby, która to wykorzystała. Bardzo mądra końcówka postu. Właściwie nie potrzebujesz już żadnej rady - sama wszystko wiesz. Jedyne co mogę do tego dodać to że nienawiść nie jest dobrym doradcą. Nienawiść będzie niszczyć także Ciebie. Nienawiść to też uczucie, czyli jednak coś do niego czujesz. Lepsza dla Ciebie, i chyba nawet bardziej zaskakująca dla niego, będzie totalna obojętność. Ty trzymaj fason, a jego na dystans. I nie jesteś sama- za Tobą stoi cała rodzina, Twoja i jego. To już jest moc!
  2. Abadonna

    Zacząć żyć od początku

    A nie, ja to taka naiwna byłam ( proszę się nie śmiać !!! ) ze łyknęłam kit, że on naprawdę musi sobie coś sobie przemyśleć. Baba wypłynęła dopiero później. Ze sposobu w jaki piszesz, wnioskuje ze emocjonalnie dajesz radę. Nie płaczesz w poduszkę , nie błagasz żeby wrócił. Poradzisz sobie!
  3. Abadonna

    Zacząć żyć od początku

    Ooooo , mój też się wyprowadził żeby sobie "wszystko przemyśleć" . A potem się okazało że jest inna kobieta . Myśliciele ....
  4. Abadonna

    Zacząć żyć od początku

    Nie , nie chcę wrócić. Po prostu wydawało mi się że to będzie łagodniejsza , tańsza ( 100zł ) i szybsza (niż rozwód) droga do osiągnięcia tego na czym mi TERAZ zależy ( czyli : nie jestem już z nim , nie odpowiadam za jego zobowiązania ). Takie hasła jak: rozwód , rozdzielność majątkowa , podział majątku - działają na niektórych jak płachta na byka. Ale małymi kroczkami do celu ....
  5. Abadonna

    Zacząć żyć od początku

    Jestem w trochę podobnej sytuacji. Mąż się wyprowadził w zeszłym roku, ma inną kobietę. Ja zostałam z synami ( też dorosłymi) we wspólnym mieszkaniu i żyję trochę jak na bombie, bo nie wiem co będzie z tym mieszkaniem . Początkowo mąż mówił ze złoży o rozwód. Ale nie złożył. Widocznie posiadanie żony i innej kobiety nie jest dla niego ( dla nich ) problemem. Dla mnie jest. Na razie złożyłam wniosek o separację i przycisnęłam męża żeby mi go podpisał ( jesli składa się zgodny wniosek koszt to tylko 100 zł , inaczej 600 zł ) Jak będę miała separację ( a to się wiąże z rozdzielnością majątkową ) będę myślała jakie dalsze kroki podjąć. Wtedy zdecyduję czy rozwód bez orzekania o winie ( raczej ) , czy z jego winy ( nie wiem czy to dla mnie istotne, ja dzieci , rodzina i znajomi wszyscy wiemy jak było). No i podział majątku ... Raczej skłaniam się do ugodowego rozwiązania bo nie chce mi się już marnować życia i nerwów na tego człowieka. Jesli mogę Ci coś doradzać to staraj się dogadać z mężem w sprawie domu , majątku ( ja taki mam zamiar - co z tego wyjdzie - zobaczymy...) W przeciwnym wypadku jedynymi wygranymi będą Wasi prawnicy . Nie staraj się na siłę zatrzymac domu jesli czujesz ze jego utrzymanie jest ponad Twoje możliwości. Piszesz że Twoi synowie są już dorośli . I tak pewnie niedługo by się wyprowadzili a dom okazałby się dla Ciebie za duzy. Może jakieś inne miejsce , inne mieszkanie , urządzone tak jak Ty będziesz chciała będzie dla Ciebie startem do nowego zycia bez niego. Życzę Ci powodzenia . Trzymaj się !
  6. Bardzo mi przykro. Wiem jak się czujesz bo mnie w zeszłym roku też to spotkało, tyle że po 25 latach małżeństwa. Nagle jakieś wydumane problemy, nerwowa atmosfera, wszczynanie konfliktów o pierdoły. Potem : on musi trochę pobyć sam, wszystko sobie przemyśleć. A na końcu ( cóż za niespodzianka! ) inna kobieta. Że też ja na to nie wpadłam! Ale serio, pytałam, a on zaprzeczał. Wtedy mu jeszcze wierzyłam. Jeszcze dochodzę do siebie ale jedno co mogę Ci na pewno poradzić to żebyś zachowała się z klasą. Żadnego mazania się, szukania kontaktu, proszenia żeby wrócił. Nie. Ty i dziecko stanowicie ( fajną!) rodzinę - on się z niej , na własne życzenie, wypisał. Jego strata. Wiem że jest trudno, szok i w ogóle ale ....głowa do góry!
  7. Już dość tej kobiecie krzywd wyrządziłaś zadając się z JEJ mężem.
  8. Miałam to samo- właściwie od początku małżeństwa . Cierpliwie znosiłam. Dlaczego? Nie wiem .... W zeszłym roku, po 25 latach małżeństwa, mnie zostawił. Nie tęsknię.
  9. Abadonna

    Rozterki po rozwodzie

    Odnajdziesz spokój, gdy były mąż Ci szczerze od serca wybaczy. Tylko czy wybaczy? Na cudzym nieszczęściu swojego szczęścia nie zbudujesz...
  10. Abadonna

    Zostałam sama

    Alleluja! Uratowałaś się w ostatniej chwili, tylko jeszcze tego nie widzisz. Jeśli codziennie płaczesz, czujesz się beznadziejnie, masz totalnego doła i piszesz, że życie straciło sens to nie wstydź się pójść do psychiatry i poprosić o leki. Pomogą Ci stanąć na nogi ( sprawdzone!) Nie wstydź się też odwołanego wesela, pal licho stracone pieniądze. Szukaj oparcia w rodzinie, przyjaciołach. Albo po prostu pisz. Trzymaj się jakoś. Ściskam Cię mocno. PS . Chciałabym mieć 31 lat i nie mieć męża : )
  11. Ona po prostu wie, że pewnie to samo mówiłeś pierwszej żonie. Trudno jej uwierzyć ,że tym razem jest inaczej.
  12. Abadonna

    Zastanawiam się, czy odejść od męża

    Nie podejmuj jeszcze radykalnych kroków. Ale na razie odizoluj się od niego mentalnie. Tak żeby granie na kompie, nie powieszona huśtawka, dziury na karnisze czy brudne ciuch robocze nie stanowiły dramy i nie psuły Ci dnia. Nie ma ochoty gdzieś z Tobą iść - idź sama, siedzi nadąsany u Twoich rodziców- następnym razem zostaw go w domu. Nie rób z niego centrum swojego wszechświata. Skup się na sobie i dziecku. Być może za jakiś czas ( rok ,dwa ...) nabierzesz pewności i uznasz że takie małżeństwo nie ma sensu. Ale póki co żyj tak żebyś potem nie mówiła że były to lata stracone.
  13. Wtedy można próbować szukać szczęścia z kimś innym . Niestety bez gwarancji na znalezienie. Jest takie powiedzenie, że każda kolejna żona ma wady poprzedniej .....plus swoje własne. Autor wątku ma trójkę dzieci.
  14. Jesli ktoś jest nieszczęśliwy to będzie nieszczęśliwy czy to sam czy w związku ( tym czy kolejnym) . Bo uczucia wygasają i pojawiają się nowe, i nowe , i nowe... Po co przy okazji rozwalać życie dzieciom?
  15. Dokładnie! To jakimi ludźmi się my jako małżeństwo otaczamy ma ogromne znaczenie. Wcześniej mi się wydawało, że przyjaciele przyjaciółmi, ale przecież każde z nas ma swój rozum i wie co ważne. A niestety tak nie jest. Żona zazdrości przyjaciółce singielce, która co chwilę ma nowego partnera, mąż koledze, który ma coraz młodsze dziewczyny. I te opowieści o imprezach, barwnym życiu, kwiatach , prezentach, wiecznych fajerwerkach... Cóż, przy tym ta sama od wielu lat żona/ mąż wypadają nudno i blado. I co niektórzy dają się złapać na ułudę słodkiego, miłego życia. I z zadyszka ( bo już szron na głowie, już nie to zdrowie:) gonią króliczka....
×