Miśek
Zarejestrowani-
Zawartość
3 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Jeśli chodzi o błędy to przepraszam, piszę z telefonu i słownika. Moja Żona to bardzo dobra i inteligentna osoba, jest bardzo skromną osobą. Jest bardzo uparta. Oboje pracujemy, Żona jest Kierownikiem w sklepie (Jest bardzo ciężko w sklepie spożywczym )Ja byłem zastępcą Kierownika sklepu przez 10lat,ale problemy w tym roku 2020 mnie przerosły i zrezygnowałem z stanowiska (z kierowniczego na kasjerskie, chodziło o przenoszenie problemów do domu).Miałem nadzieję że nie będę miał tego stresu aby go zapijać piwem. Pomyślałem że pieniądze nie są tego warte i w dwoje damy sobie radę (dzieci pracują Żona dobrze zarabia). To miał być czas dla rodziny.Żonę Bardzo Kocham i nigdy nie pomyślałem o tym aby zranić. Żona w tym całym roku była jak by zmęczona, tak to odebrałam. Nie zapytałem jak jej pomóc, miałem nadzieję że jak wyjdzie ma wczasy to sobie odpocznie i się zrelaksuj .Myślę że siebie solidnie zapracowałem na ten kryzys Naszej Rodziny.
-
Bardzo dziękuję za zainteresowanie. To że zaczołem pisać na forum, to walka o Moją rodzinę. Moje picie to raczej 4 piwa na wieczór, ale prawie codziennie, co znaczy że jestem Alkocholikiem. Po pierwszej informacji od Żony o Moim problemie i chęci lub (krzykiem o odejściu ) przestałem całkowicie pić alkochol. W dniu kiedy doszło do tej Awantury z Mojej strony, Żona zaproponowała że byś My zabrali butelkę wódki do mojego szwagra(wygrał sprawę w sondzie).Wypij drinka z Moim Bratem,ale niestety się na tym nie skończyło. Nie chce Pić alkochol, od tej Mojej awantury nie pije alkocholu, zaczołem dbać o siebie i swoje zdrowie (wygląd)Jestem trzeźwy od 09,11,2020 roku do dnia dzisiejszego. Myślę że to nie tylko sprawa Alkocholu, to też że Ja i nasze dzieci i ich problemy, Brak pomocy w codziennych obowiazkach, miały dużo wpływu. o
-
Proszę o pomoc. Jesteśmy małżeństwem od 25 lat.Nie było u nas przez ten okres wielkich sprzeczek , aż do teraz.Kilka miesięcy wcześniej dostałem informacje od Żony że już mnie nie kocha i chce wyprowadzić się do wynajetego mieszkania.Myślałem co ja takiego zrobiłem? Moja Żona w wieku 46lat zrobiła magistra (Rok 2020) ,niestety nie mogłem pojechać po tym z moją żoną na wakacje (wrzesień 2020),pojechała z naszą rodziną (córka, wnuczka, teściowa, szwagier, kuzyna z chłopakiem).Po powrocie z wakacji (kilka dni) dostałem informację od Żony że mnie nie Kocha i chce się wyprowadzić ale zabierze tylko potrzebnie życzy, i nie chce rozwodu. Przez kilka tygodni rozmawialiśmy i żona została. W listopadzie w nocy wydażyło się coś strasznego , chciałem się przytulić do żony (byłem pod wpływem alkoholu).Żona wykrzyczała że mnie nie Kocha, i stało się kazałem, a nawet to ja zaczołem pakować moją żonę, żeby się wprowadziła do swojej Matki. I tak się stało Rano jak wytrzeżwialem to zrozumiałem co zrobiłem, chciałem przeprosić za to co się stało, ale ona nie chciała mnie widzieć (zrobiłem to tylko przez sms,przyznałem się że jestem Alkocholikiem i nie chciałam ją obrazić i wyrzucać z domu) Teraz czasami rozmawiamy ,ale tylko służbowo. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia poprosiłem o rozmowę, ale od razu otrzymałam informację że nie mamy o czym rozmawiać, ale pojechałem do żony. Mówiłem żonie o moich uczuciach do niej i jak Bardzo źle się czuje z tym co zrobiłem tej nocy i Bardzo ją przepraszam. Pytałem czy chce rozwodu, ale powiedziała że nie, czy chce ratować małżeństwo a żona mówi że nie teraz. Proszę o pomoc co mam robić, jak ratować małżeństwo. Mamy dwoje dzieci (dorosłe Ale nie do końca troszkę pogubione, wnuczkę, razem wszyscy mieszkaliśmy. )Żona kilka razy używała argumentów że nie jest służącą (sprzątaczką)a ja jestem Alkocholikiem.