Ja mam problem, bo już mam 16 lat, niby dawno minęło od tego wydarzenia ale nadal gdy tylko o tym pomyślę mam ochotę go zatłuc. Mianowicie w podstawówce mój nauczyciel od wf-u był ...em. Faworyzował chłopaka, który mi dokuczał (popychał a potem się śmiał, oblewał "niechcący" wodą, kakaem, wyzywał, upokarzał itp) oraz jak były takie testy na bieganie, gdzie każdy miał liczyć ile zrobił okrążeń w danym czasie ja zrobiłam ich 18 i miałabym piątkę z tego testu a on powiedział że to napewno niemożliwe, uznał że przebiegłam tylko 12 okrążeń i wstawił tróje. A oczywiście te ...y z klasy to potwierdziły i potem mówiły że jestem kłamczuchą, okropną babą, jak mogłam próbować tak oszukać i że należy mi się "w..." i potem przez tydzień mnie popychali i wyzywali (oczywiście dyrektorka miała to w czarnej dupie) Wiem że to taka drobnostka ale naprawdę spędzone w tym więzieniu (szkole) 4 lata były jak trauma, kiedy każdy dzień kończył się płaczem i poprostu ja się już pogodziłam że już jestem najgorsza i powinnam się najlepiej zabić i nie robić innym kłopotu.
Teraz gdy tylko o tym pomyślę mam ochotę zadźgać te małe ...ki i tego nauczyciela.
Jak sobie poradzić z tym uczuciem?