Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

confusedwife

Zarejestrowani
  • Zawartość

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Po prostu kiedyś było gorzej i zostałam, teraz już się tak często nie zdarza jego złe traktowanie mnie i wiem, że wynika z tego, że mi nie ufa przez to co zrobiłam. Czasami myślę, że w końcu mu przejdzie, a jak to robi to mam wrażenie, że się nigdy nie zmieni. Wczoraj umówiłam się z koleżanką na dziś jak jego w domu nie będzie - zawsze się tak umawiamy chyba, że we 4 z naszymi mężami, to twierdził, że za jego plecami itp, bo uważa, że moja koleżanka ma na mnie zły wpływ, bo ona wie o tym jak on się w stosunku do mnie zachowywał. Jak pyta, czy rozmawiam z kimś o nas a ja mówiłam, że nie, to oczywiście jest to podejrzane, a jak powiem, że np mama zapytała to od razu "co ją to obchodzi, jest tylko ciekawa, wtrąca się itp.". Kiedyś zapytałam go czy mnie do tego domu dopisze, bo mi się to należy, to najpierw awantura, że co ja tak naciskam, kto mi kazał, a później powiedział, że już dawno to planuje zrobić, a w ogóle to że "każdy" mu mówi, że jest głupi, że chce mnie do domu dopisać", ale on chce mnie dopisać, czy ja to widzę, że on innych nie słucha? Z jakimś kuzynem w pracy rozmawiał o nas, czyli on rozmawia o nas z "każdym" a ja nie mogę z bliska przyjaciółka czy mama.
  2. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Dziś jeszcze też ciekawą rozmowę mieliśmy (od kilku dni boli mnie głowa): Ja: znowu mnie ta głowa boli, a dziś to nawet mi tabletki nie pomagają On: no tak, bo ja jutro wolne zaczynam to już cię głowa boli, żeby mieć wymówkę, dziś pewnie wieczorem znów coś wymyślisz byleby ze mną nie pisać, pewnie się na coś obrazisz Ja już nawet dalej nie komentowałam. Dodam tylko, że jestem osobą, która nigdy się nie obraża, szybko mi przechodzi jak ktoś mnie urazi i zawsze pisze z mężem jak jest w pracy, czy jak dzwoni to normalnie z nim rozmawiam.
  3. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Byliśmy razem, ja właśnie chciałam iść do tej samej, u której on był bo nie mogłam uwierzyć w to, że psycholog powiedziała, że wina nie jest jego. Pisałam trochę wcześniej, że po prostu psycholog nawet mu mówiła, że on mną manipuluje, wszystko się sprowadziło do tego, że on już nie chciał tam jeździć, ja "skupiałam się na negatywach", mówiłam, co jest nie tak, a psycholog mnie rozumiała i próbowała mu przegadać, co nie było dla niego komfortowe
  4. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Nie liczę na cud, uważam się raczej za osobę współuzależnioną tym chorym związkiem. Jest mi teraz chyba jeszcze trudniej niż gdy codziennie mnie źle traktował i miał wszystko "gdzieś", bo widzę, jak wiele potrafi dla mnie zrobić, jak dużo łatwiej mi teraz żyć bo mam pomoc, bo nie jest wszystko na mojej głowie, bo naprawdę się stara. Czar niestety pryska gdy coś przestaje iść po jego myśli.
  5. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Teraz to już "po ptokach", sytuacja miała miejsce pół roku temu. Jeśli chodzi o tą poradnie, to był kilka miesięcy temu u psychologa, ja go poprosiłam o to, bo widziałam w tym jedyną nadzieję - że ktoś mu powie, że z nim jest problem. Odwrócił kota ogonem, przedstawił siebie jako ofiarę. Jak w późniejszym czasie opowiedziałam tej psycholog jak mnie mąż traktował to była w szoku, bo wykreował mnie na osobę, która nie ma czasu dla rodziny i jeszcze go zdradziłam a sam był oddanym mężem tylko po prostu ma wybuchowy charakter.
  6. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    "Złamał i podeptał" - tak dokładnie się czuje. Chyba chciałabym być pewna, że jak odejdę od niego to on to zrozumie, ale chyba nie ma na co liczyć, widzę, że jego rodzina jest taka sama i żadne argumenty do nikogo nie docierają. Boje się, że jak odejdę będzie się mścił na mnie, że będzie buntować dziecko. Nie wyobrażam sobie dzielenia opieki... Nasze podejścia do wychowania bardzo się różnią, jak jesteśmy razem to mam kontrolę nad tym co jej mówi, czy spędza z nią ciekawie czas (ze swojej inicjatywy tego nie robi, woli dać bajkę zamiast się pobawić)
  7. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Dziękuję za radę, to rzeczywiście dobry pomysł, aby oni z nim porozmawiali, bo cokolwiek ja powiem będzie źle.
  8. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Podałam link z opisem całej sytuacji na początku posta w skrócie - spotkałam się ze znajomym i doszło między nami do pocałunku, chciałam być fair więc na drugi dzień przyznałam się mężowi, i wyszło na to, że dopiero jak go zdradziłam to zaczęłam narzekać na jego zachowanie. Chyba dopiero wtedy oczy otworzyłam, bo zaczął mnie traktować jeszcze gorzej
  9. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Rozmawiałam wiele razy i to nic nie dawało, zawsze mnie w poczucie winy wprowadzał, że po co mi to teraz, nigdy wcześniej na to nie naciskałam, albo też mówi, że nawet jakbyśmy się rozstali to on nie zostawi mnie na lodzie, a właśnie jak było między nami najgorzej to mówił, że dom jest jego, i że udowodni moja wina w sądzie itp.
  10. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    No właśnie najgorsze jest to, że są chwile, że żyje jak w bajce, a są właśnie chwile pełne zarzutów, podejrzeń, i wiem, że on stracił do mnie zaufanie przez to jak postąpiłam ale też mam wrażenie, że jest toksyczny, zaborczy, tego zaufania zawsze miał bardzo mało, i jemu przychodzi ponowne zaufanie mi 200 razy trudniej. I nie wiem sama kiedy powiedzieć dość, bo wiem, że jak jest dobrze to jest naprawdę wspaniale, ale jak jest źle to myślę "ostatni raz i odchodzę", a tak myślę niestety za każdym razem ale zawsze czuje, że jeszcze trochę wytrzymam. Nie jest już chamem, którym kiedyś był, różnica jest ogromna a nadal odczuwam ten ucisk i to, że próbuje mną manipulować, nawet psycholog na jednym ze spotkań mu powiedziała, że mną manipuluje...
  11. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Coś podobnego zastosowałam wczoraj, gdy znowu wszystko zmierzało do kolejnej kłótni (oczywiście sprawa błaha, wydaje mi się, że "normalny" człowiek inaczej by poprowadził taką rozmowę, ale może się mylę, sama już nie wiem co jest normalne) On jechał na nockę do pracy i mówi "jakie plany na dziś?", Ja: A nie wiem jeszcze, wiadomo muszę położyć małą i później odpocznę On: "No to do męża możesz pisać" Ja: "cały dzień rozmawiamy, chce zrobić wieczorem coś dla siebie" On: "Aha, ale do koleżanek będziesz pisać, czy to jest robienie czegoś dla siebie? Ja: " nie mówiłam, że będę z nimi pisać, a poza tym owszem, utrzymywanie kontaktów towarzyskich z przyjaciółmi jest dla mnie robieniem czegoś dla siebie" No i tu zaczął już swoje, że do niego pisać nie chcę itp, a nigdy tak nie jest bo zawsze odpisuje, gdy pytam co robi, i w końcu mówiłam "skończ już, bo znowu zaczynasz, chcesz się znowu kłócic?" Jeszcze trochę pogadał, więc musiałam to parę razy powtórzyć i w końcu odpuścił. Ogólnie on musi mieć kontrolę nad tym o czym i z kim gadam, jak długo rozmawiam z przyjaciółką lub mama to wypytuje dokładnie o czym, i nawet potrafi powiedzieć "i 40 minut o tym rozmawiałaś? Na pewno o na rozmawiałaś", kilka razy mówił, że nie chce się zdziwić, że ja rozmawiam na nasz temat z kimś. W moim poprzednim poście wspominałam też o naszym domu, który w większej części spłacają moi rodzice, a który jest na niego. Nie mogę wspominać o tym, że chcę być współwłaścicielem tego domu, bo od razu pyta co tak nagle o tym znowu mówię, czy chce żeby mnie dopisał i go zostawię. Moi rodzice powiedzieli mi, że do lipca jak mnie nie dopisze to przestaną nam dawać kasę tylko założą osobne konto dla mnie, do którego ja na razie nie będę miała dostępu. Aż się boje zaczynać z nim jakąkolwiek o tym dyskusje, a prawda jest taka, że to mi się po prostu należy, nie chcę na niego naciskać, chciałabym żeby sam z własnej inicjatywy mnie do tego domu dopisał
  12. confusedwife

    Problemy w małżeństwie c.d.

    Terapia była, tzn kilka spotkań ale jak mówiłam psycholog jak on się zachowuje i ona próbowała mu tłumaczyć, że tak się nie robi to nic do niego nie docierało i on stwierdził, że terapia, w której ja mówię o tym co mi nie pasuje w jego zachowaniu jest bez sensu, że mam mówić tylko o dobrych rzeczach, kłóciliśmy się przed i po spotkaniach bo zawsze wypytywał co zamierzam mówić, a tego nie mów itp, w końcu odpuściliśmy, bo nie było dalszego sensu. Jeśli chodzi o rozmowy z mężem to jest ich mnóstwo. Na razie pracuję zdalnie i mało wychodzę, ale jak tylko jest jakieś wyjście, nawet drobne - na zakupy z koleżanką kiedyś poszłam (pierwszy raz w życiu) to mi mówił, że obchodzą mnie tylko koleżanki, jak powiedziałam, że fajnie dzień spędziłam to mówił "no pewnie, a z mężem nie spędzisz fajnie", kupiłam perfum i płaszcz, to stwierdził, że takie rzeczy to mąż powinien żonie wybierać żeby mu się podobały a nie koleżance. Jak widzicie strasznie trudny charakter. Ja żyję na huśtawce, bo raz jest cudownie, wspaniale - powiem słowo, a on spełni każdą moją zachciankę, we wszystkim pomoże, a niekiedy właśnie jest taka beznadzieja, że nic do niego nie dociera.
  13. Witajcie, pisałam już kiedyś o moim małżeństwie https://f.kafeteria.pl/temat-7723485-problemy-w-malzenstwie/?tab=comments#comment-55014356 wiele osób tutaj doradzało mi odejście od męża, ale ja postanowiłam walczyć o ten związek. Ogólnie poprawiło się bardzo jeśli chodzi o zachowanie męża - nie ma już wybuchów złości, jest czuły, potrafi zrobić dla mnie wszystko, pomaga mi w domu, angażuje się w życie rodziny. Jestem w szoku, że kiedyś nic go nie obchodziło i nic mu się nie chciało, a teraz nagle jest w stanie zrobić wszystko. Tylko, że... Nie potrafi wybaczyć mi tego, że w chwili słabości pół roku temu spotkałam się ze znajomym i się z nim całowałam. Mąż uważa to za taką samą zdradę jak seks i nasze kłótnie teraz zawsze są związane z tą sytuacją. Ciągle mnie kontroluje, on ma jakieś pokrętne myślenie bo dosłownie wszystko co mu się nie podoba w moim zachowaniu wynika z jego braku zaufania do mnie, a w tym tygodniu jedziemy już maraton. Absurdalne sytuacje: źle się czuję a on już podejrzewa, że go nie kocham i zdradzam, bo przecież nie mam ciągle świetnego humoru, jestem zmęczona i nie mam ochoty na seks - znowu jest to samo, seks uprawiamy często, bo wiem, że on tego potrzebuje ale wystarczy jeden dzień przerwy i widzę, że mu już nie pasuje, że ja nie chcę, jak on ma wolne a ja mam okres to marudzi, że mogłam brać ciągiem opakowanie tabletek bo jeden dzień seksu wypadł, albo jak ostatnio zapomniałam wykupić tabletek a w niedzielę była apteka zamknięta i wykupiłam dopiero w poniedziałek i chciałam używać prezerwatyw to jego reakcja była taka: "nie jesteś moją kochanka ani jakąś dziewczyna żebym prezerwatyw używał, to już wolę wcale nie mieć seksu", w końcu jednak kupił i używaliśmy, ale jego reakcja mnie zszokowała. W sobotę byliśmy na urodzinach mojej bratowej, on cała imprezę fajnie się bawił, żartował, wypił kilka drinków, a w drodze powrotnej zaczął mówić, że on nie pasuje do mojej rodziny, że on się boi mi cokolwiek powiedzieć i że musi skakać wokół mnie, pokłóciliśmy się, bo przecież cała imprezę było ok a tutaj takie gadanie... Dziś się ubrałam w jeansy i sweterek, lekko pomalowałam i wyniosłam do innego pokoju, bo miałam prowadzić lekcje zdalne, a mamy małe dziecko i wiedziałam, że będzie mi przeszkadzać, a mąż zaczął mówić, że go moje zachowanie rozp**dala i, że się od nich odcinam zamiast siedzieć w kuchni i te lekcję prowadzić, oczywiście nie obyło się bez komentarzy, że po co się ubrałam i pomalowałam. Później wszedł do pokoju a ja miałam włączony telefon, a że przypomniało mi się, że muszę coś na komputerze zrobić to wyłączyłam po chwili ekran i spojrzałam na komputer - to kazał mi się przyznać co ja robię na telefonie, co ukrywam, że dość tego, że musimy w końcu przestać się oszukiwać. Ja w końcu wybuchłnęłam, co mi się rzadko zdarza, powiedziałam, że jak tak to ma dalej wyglądać to ja dziękuję bardzo i nagle mnie przeprosił, prezent mi kupił, zaczął znów być czuły, z tym, że tych sytuacji jest tak dużo, że mi coraz trudniej przychodzi ochłonięcie i zachowywanie się czule wobec niego. Jak długo jeszcze mam ponosić karę za swój czyn? Czy to nie powinno być tak, że wybaczamy sobie nawzajem bo żadne z nas nie było bez winy?
  14. confusedwife

    Problemy w małżeństwie

    Wiem, że pocałunek był niepotrzebny, zdaje sobie z tego sprawę, chociaż właściwie dzięki całej sytuacji otworzyłam oczy i coś się ruszyło, ale wyszło na to i jego rodzina sądzi, że go zdradziłam a teraz chce z niego głupka zrobić i zgoniić winę na niego... A jeśli chodzi o tego psychologa to podejrzewam, że dużo zmyślił i źle zinterpretował mój mąż, wybieramy się do niego na początku stycznia, jestem ciekawa co powie, jest to renomowana poradnia więc to co rzekomo mówił psycholog jest przekręcone. Albo przedstawił się jako wzorowego męża, który chce tylko z żoną czas spędzać a ja go zdradziłam.
  15. confusedwife

    Problemy w małżeństwie

    Dziękuję za odpowiedź Po prostu długi czas nie zdawałam sobie sprawy, że to co się działo nie było normalne, on mi naprawdę wszystko tak przedstawiał, tak mną kierował, że nie zauważałam, że to przemoc. Dopiero od niedawna, od dwóch miesięcy wszystko sobie uświadomiłam, jest to świeże i cały czas próbuje dojść do właściwej decyzji. Nie potrafię uwierzyć, że robi to specjalnie, wiem, że bardzo mnie kocha chociaż to bardziej obsesja niż miłość, widzę, że odkąd go poznałam tak było, nawet sam fakt, że od razu powiedział, że będę jego żoną. Jakoś się tak mocno go uczepiłam, sam to spowodował swoimi manipulacjami, że nie potrafię podjąć decyzji o rozstaniu. Chce jeszcze zobaczyć jak nam pójdzie rozmowa z psychologiem, terapia małżeńska.
×