Vika555
Zarejestrowani-
Zawartość
234 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Vika555
-
A podajesz espumisan? Ja dawałam espumisan do każdego karmienia i zmieniłam butelkę na antykolkowa dr Browna z systemem odpowietrzania i było znacznie lepiej. Po magicznym 3 miesiącu wszystko minęło
-
A karmisz tylko piersią czy tez butelka :)?
-
Teraz to olej, chociaż nie wiem jak ktoś ma czelność coś takiego powiedzieć. Ja się nie ograniczałam w ciąży, jadłam to na co miałam ochotę, nawet McDonalda teraz jestem 3 miesiące po porodzie i mam na wadze mniej niż przed ciąża, mały daje w kość plus karmienie, a kilogramy lecą. Nie przejmuj się głupimi ludźmi
-
Jezu jak ja się cieszę! Tak bardzo kibicuje Ci od samego początku. Cieszę się ze szczepienia pomogły, ja tez bardzo w ich skuteczność wierzyłam i tez się nie zawiodłam
-
Kochana bardzo mi przykro może warto uderzyć w immunologie i sprawdzić allo mlr? U nas tez nie było większych powodów, nasienie nie było szalowe ale nie było tragedii. lekarz zlecił immunologie i okazało się, że organizm zwalczałby zarodek i trzeba było tutaj zadziałać mocno
-
Kurcze a nie myślisz ze to troszkę za wcześnie jak na 3 dniowe? Może dla spokojnej głowy powtórz za dwa dni
-
1,1% wiec w sumie zadne, później jakoś na 39 podskoczyło i dwa miesiące po zakończeniu szczepień był transfer
-
Ja kochana po trzech dawkach i transferze z miesięcznym terrorysta w domu
-
Ale się cieszę ze wracasz U mnie tez nic nie było, po szczepieniach szlam do pracy także tylko się ciesz ze dobrze się czujesz, koleżanka umierała 3 dni po każdej dawce
-
Będzie dobrze. Ja na wieść o szczepieniach trochę się załamałam, bo czas, pieniądze i różne opinie. Pojechałam nawet na konsultacje do innego lekarza do Warszawy, który ogólnie wyśmiał temat. Ale postanowiłam wrócić jednak do mojego i mu zaufać, dziś wiem ze szczepienia to była najlepsza decyzja i teraz o 5:30 bawimy się z małym terrorysta. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i Ty sama musisz uwierzyć ze się uda. Wiem ze łatwo się mówi, ale równo rok temu byłam w tym miejscu gdzie jesteś Ty, bo w styczniu zaczęłam szczepienia
-
To prawda cześć tak twierdzi, ja przed miałam 1,1, po z tego co pamietam 39. Po szczepieniach podeszłam od razu do In vitro, nie miałam już sił na naturalne starania
-
Ja co prawda nie u profesora bo terminy były odległe, ale u dr Sachy. Myśle ze szczepionki są takie same, w każdym razie udało się nam za pierwszym razem zaraz po badaniu kontrolnym
-
Uda się i będziesz się już do końca życia martwić o dzieciątko
-
Ja co prawda nie z novum i szczepilam się już w ciąży, bo wcześniej nie można było, ale wiem ze mój lekarz i klinika zalecają szczepienia przed transferem teraz
-
Dokładnie nie nastawiaj się, ze transfer będzie na 100% świeży. Ja miałam dwa miesiące przerwy i uważam, że to była super decyzja. Zregenerował się i organizm i głowa, a maluszek niedługo będzie z nami
-
Najlepiej codziennie robi dobrze na endometrium i na głowę W sensie trochę się zawsze człowiek wyluzuje
-
To już z górki, najważniejsze ze dobrze się czujesz, a maleństwo rośnie 🥰🥰 jedyne czego się boje, to tego ze będę świadoma. Wolałabym jednak pełna narkozę
-
Cześć dziewczyny, dopiero Was znalazłam!🥰 gratukuje Wszystkim, którym się udało i trzymam kciuki za szaraczki nie wiem czy jeszcze mnie pamiętacie, ja czekam już na rozwiązanie. Mam nadzieje, ze w przyszłym tygodniu będę już po porodzie
-
Ja wrócę do tematu szczepień, ja szczepiłam się będąc na początku ciąży, wszystko do tej pory przebiega dobrze, zaczynam 7 miesiąc. Konsultowałam temat z kilkoma lekarzami, z czego dwóch to przyjaciele taty, wiec na pewno nie chcieli źle i każdy mówił, ze mniej ewentualnych powikłań będzie po szczepienpiu niż po covidzie w ciąży…
-
To co zrobiliście dla jakiejś pary jest przepiękne, bardzo Was podziwiam i szanuje
-
Trzymamy kciuki
-
Nie ma się co przejmować, tak jak dziewczyny piszą wystarczy jeden jedyny. Koleżanka miała ostatnio tylko jeden zarodek, była załamana… a teraz pięknie się rozwija w brzuszku
-
Bardzo mi przykro życzę Ci bardzo dużo siły, żebyś przetrwała ten okropny czas. Mam nadzieje, ze nie obrazisz się, za to co napiszesz, ale podczas mojego leczenia, zmarł mój ukochany dziadek, osoba mi najbliższa. Żeby poradzić sobie ze strata tłumaczyłam sama sobie, ze odszedł żeby zrobić miejsce dla maluszka i ze na pewno będzie pomagał mi w dążeniu do celu. Teraz jestem w 7 miesiącu, ciagle wierząc ze duża w tym jego pomoc
-
Mi po badaniach immuno wyszło, ze organizm odrzuciłby zarodek, przeszłam serie szczepień limfocytami męża plus odpowiednie leki do transferu i dziś jestem w 26tc. Jak pozna się przyczynę to później jest już chociaż trocie z górki. Mocno trzymam kciuki
-
Dziewczyny jeszcze ja dołączę do grudniowych porodów, u mnie termin na 28.12