Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kotek88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    46
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

7 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Dzięki dziewczyny, moze jeszcze ktoś sie podzieli doświadczeniem. Na pewno będę próbować kp. Siostra mnie denerwuje, bo sama nie ma jeszcze dzieci a się mi wymądrza na temat który jej nie dotyczy. Mowi ze to będzie jej siostrzenica i poczuwa się do odpowiedzialności.
  2. Dzieki dziewczyny, moż ejeszcze któraś się wypowie. Bo ja się najbardziej boję, ze ktos będzie usiłowac na mnie wymóc jakies wyrzuty sumienia jak mi się nie uda karmić pół roku, czy wcale. Ja bardzo chce, ale boje sie tej spiny nad tym.
  3. Upracowałam się i wypracowałam Lubawkę. Cięzko było, bo mąz mi chodził i 3 razy dziennie do ucha Henryka, albo Franciszka. A ja do brzucha, chodź Lubawko, pójdziemy sie połozyć na kanapie. Dopiero wczoraj odpuścił. Robiłam jajecznice na kolację i on znowu podchodzi od pleców, obejmuje mnie w pasie, głaszcze po brzuchu, juz taki dość duży i słyszę Frania, Franiusia. Tak mi ciśnienie podniósł, że się odwróciłam i rozbiłam mu jajko na głowie. Guza ma. ale odpuścił. No dobra, niech ci będzie, wybierz sama.
  4. Pisałam już wyżej. Dziecko bedzie miało imiona Lubawa Bernadetta. Lubawa jak zona Mirmiła z mojego kochanego komiksu. Dominujaca w związku silna konkretna baba, która nie daje sobie w kasze dmuchać. A Bernadetta dla teściowej w podzięce za wsparcie. Moje relacje z tesciową są super. Zbliżyłyśmy sę teraz bardzo i bardzo się jej ta Lubawcia podoba.
  5. Dziewczyny, powiedzcie mi jak długo karmiłyście piersia? Chce karmić po porodzie, ale nie wiem jak długi czas jest niezbędny. Spotykam się z róznymi opiniami na ten temat i troche mnie to dezorientuje. Ja wiem, że może to całe kp nie wyjść, ale chciałbym się dowiedzieć jak długo większszość kobiet kp swoje dzieci?
  6. Cześc dziewczyny. Chciałabym wam powiedzieć, ze mogę swietować. Mąż skapitulował. Miałyście rację. Musiał przetrawić, że ja też mam coś do powiedzenia. Myślał, ze się ugnę, ale dałam radę.
  7. Nie myslałam pod tym kątem, bo się skupiłam na samym imieniu, zeby dziecko miało się jak przedstawiać. A z samym nazwiskiem to mi przyszło do głowy przy tym obiedzie z teściową. Teściowa mnie naprowadziła jak powiedziała, że nazwisko jest brzydkie. Zestawiłam sobie to i boże co on dziecku chce zrobić, ale się już nic nie odzywałam. Nie chcę się denerwowac za bardzo. No mniej więcej coś w tym stylu by to wyglądało jak to co napisałaś. Nazwisko od przeciętnego rzeczownika i ok. Ale z tym jego któryms imieniem, to nazwisko się wzmocniło, a w całości wygląda to tak, jakby rodzic kompleksy leczył. Z Lubką jest normalne, może nie najpiekniejsze, ale w miarę normalne.
  8. Jeszcze mu nie powiedziałam. Poczekam, aż zacznie temat. I niech sobie nie mysli, ze Bernadeta dlatego, ze to imię z kregu jego zainteresowań. Bernadeta będzie w podziękowaniu dla teściowej. To osoba wierzaca, a Bernadeta z Lourdes to taka ważniejsza święta.
  9. Półtora roku. Rzadzi, ale juz nie porzadzi. Niech się przyzwyczaja.
  10. A wiesz, że nawet dobrze. To imię tak złagodziło trochę to nazwisko. Z tymi jego imionami to nazwisko było takie lekko nadęte.
  11. Jak wykrzyczałam męzowi, ze ja tez mam swoją miłość artystyczną i mogę z niej wziąć imię, to myślę, ze tak zrobie. Mam taka małą sympatię do imion staropolskich, a ze jednym z komiksów jest komiks z akcją w czasach Słowian (Kajko i Kokosz), to połączę jedno z drugim i dam dziecku Lubawa, a na drugie Bernadetta. Lubawa Bernadetta, ładnie współgra.
  12. Pisałam już, ze zamiast Lubawy, on chce Ludwike. Mam wrażenie, ze jemu wszystkie moje propozycje były obojetne, bo był pewien, ze ja się zgodzę na jego propozycje.
  13. Zgadzam się. Dziecko będzie nosić nazwisko męża imienia nie musi.
  14. Cześć dziewczyny. Sytuacja się trochę rozładowała, chociaż ja się prawie nie odzywam. Widzę, że mąż jakby stracił tą swoją pewność siebie, zapytał mnei wczoraj czy faktycznie to jego nazwisko jest takie brzydkie jak mówi matka. Oczywiscie potwierdziłam. Ale mnie tesciowa dzisiaj zaskoczyła. Zadzwoniła do mnie i pyta jak tam jej synuś. Czy to zaskoczenie na jego twarzy zeszło, bo ona pierwszy raz nie staneła po jego stronie. Nie obroniła go. Powiedziała mi, ze jest ze mnie dumna, ze czasem tak trzeba, bo potem się żałuje. Mówi mi, ze ona umie postawić na swoim, ale przy swoim męzu traciła często ta umiejetnośc, oprócz spraw dotyczących syna takich jak kierunek kształcenia sie, czy drobne takie rodzinne nieporozumienia. Wiecie co mi powiedziała? Że ta Agnieszka jako propozycja imienia dla naszego dziecka, to nie byla jej fanaberia, a zamierzone działanie. Bo jak syn poszedł w skrajności, to ona też i wtedy była szansa, ze on by odpuscił te swoje. Najlepsza tesciowa na świecie. Ale sie cieszę.
×