Witam wszystkich. Od ok. miesiąca męczą mnie straszne objawy, tj. duszności, kłucie w klatce piersiowej, ciągle myślenie o śmierci, a raczej banie się jej, dretwienie kończyn , wymyslanie sobie chorób . Po za tym strach przed kolejnym napadem duszności, a także coś jakby bekanie (przy głębszym oddechu odbija mi się). Zaczęło się to odkąd zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne, ale byłam u ginekologa stwierdził, że to nie od tego. W pierwszy dzień ataku oglądaliśmy z chłopakiem dość dziwny film o morderstwach i właśnie po zakończeniu tego filmu, po położeniu się do łóżka złapały mnie dusznosci, kołatania serca itp. Teraz jest już tylko gorzej. Płacz, dziwne myśli itp, nie chce znowu tego przeżywać. Parę lat temu chorowalam na depresję, zaburzenia osobowości i chorobę efektywną dwubiegunowa. Choruje również na zespol Touretta (na szczęście jest "uspiony"). Ale wyleczylam się i wszystko było w porządku, aż do teraz. Poprzednia "przygoda" zaczęła się w wieku 10 lat, kiedy również po filmie dostałam duszności I od tamtej pory zaczęło się sypać. Nie wiem co robic, byłam u lekarza POZ i dostałam skierowanie na rtg klatki piersiowej i ekg serca. Czy jest sens zapisania się do psychiatry? Czy to na pewno to? Już nawet nie mam ochoty wychodzić z domu, leze tylko w łóżku, bo boję się, że gdzie nie pójdę to dostanę ataku. Wyjątkiem jest praca, gdzie przestaje o tym myśleć, zajmuje się czymś innym i jest w porządku z tym, że wtedy boję się wrócić do domu, bo wiem, że w nim na pewno dostanę ataku. Już nie mam siły.