Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anonimdz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez anonimdz

  1. Zacznę od tego że jak zawsze na początku związku wszystko się układa, tak po jakimś czasie wszystko szlag trafia. Nie mam męża, ale żyję w związku który ma ośmioletni staż. Po trzech pierwszych latach zaczęły się dziać dziwne ale dla niego całkiem normalne rzeczy. Pisanie z koleżankami, z początku teksty o niespełnionej miłości- która się nabierze na biednego faceta którą przytłacza kobieta bo przecież się CZEPIA że on wciąż pije z kolegami, spędza z nimi czas, pisze do "koleżanek", nie sprząta w domu, nie pomaga w zakupach, nigdzie ze mną nie wychodzi o urodzinach i innych uroczystościach zapomina, późno wraca z pracy(własna firma)- generalnie wygląda to tak że pół dnia przegada z klientami pół dnia robi a na koniec mówi zaraz będę (3h póżniej) bo kolega ma problemy życiowe i musi mu pomóc. Wiecznie słyszę zaraz, nie mam czasu, nie teraz, póżniej, kiedy indziej. "No mysz przecież widzimy się w domu"-22 idzie spać bo zmęczony. Nie rozmawiamy bo nie ma o czym. Przecież jest dobrze. okej przejdę dalej nic się nie zmieniło do roku 2019 bo w końcu wyszedł z kolegami w "laciach" i wrócił po 5-ciu dniach oznajmiając że kogoś poznał- no rejczel, kiedyś któraś musiała go pożałować. Przepłakałam 5 DNI czekając aż wróci próbując się czegokolwiek dowiedzieć, dodzwonić porozmawiać. Oczywiście udało mi się raz! dowiedziałam się jedynie ża mam czas tydzień na znalezienie sobie nowego lokum, więc zaczęłam poszukiwania i co? Wrócił do domu jeszcze tego samego dnia i wtedy zaczęło się piekło, byłam wypluta wiedziałam że to moja wina bo ja się CZEPIAM że nic dla mnie nie robi i on jest w klatce więc pozwoliłam sobie na najgorsze - wybaczenie, jak się dalej okazało nadal wychodził wieczorami najpierw niby z kolegami jak się później okazało chodził z nią "bo ona go rozumie", pozwoliłam na to żeby wychodzł z nią a ja czekałam kiedy on wróci w pełni tego świadoma, wracał i mówił że nie wie kogo wybrać bo ja jestem taka zła ale jednak sentyment go bierze. Po dwóch tygodniach przy spotkaniu rodzinnym w końcu wybuchłam- znowu się czepiłam powiedziałam "albo ja albo ona" a on mi "nie wiem"- więc wyszłam, spakowałam jego manele w domu wystawiłam za drzwi i napisałam smsa, wszystko czeka przed drzwiami. Zabrał poszedł jak sie okazało do niej. Dwa dni mieszkał u niej rozżalona napisałam mu list wysłałam zdjęcia z całego siedmioletniego okresu naszego wspólnego życia. Oczywiście po tych dwóch dniach wrócił, pod pretekstem że pozwoli mi się wyżalić. Powiedział że nie potrafi mnie zostawić dla innej bo to sentyment ALE ona byłaby zajebistą żoną i matką jego dziecka. Wspomnę jeszcze że ona zostawiła swojego faceta dla zajętego faceta. Wiec wysłuchiwałam jaka to jestem zła bo krzyczę i się czepiam a ona to taka dobra kanapki mu do pracy robiła- i to takie zaje********fajne. No i w progu dowiedziałam się że z nią spał(dwa tygodnie wcześniej jak wracał sobie miło do domu, ale był pijany i szału nie było no i ma usta wyćwiczone super lody robi) W końcu powiedział że źle zrobił i nigdy więcej mi czegoś takiego nie zrobi-wybaczyłam. Dwa miesiace sprawdzałam jego telefon oczywiście wszystko regularnie w nim usunęte. oczywiście napisze że nic się nie zmieniło nadal nic dla mnie nie robił. Poznałam jego klienta regularnie przyjeżdżał naprawiać samochody może nazwę go "K". K Któregoś dnia odebrał mnie z imprezy z dziewczynami przywiózł do domu i powiedział tylko że mam uciekać bo nadal sprawdza co u tej dziewczyny podobno z troski. Również otrzymałam informację że nie tylko sprawdza co u niej tylko jak zwykle pisze do innych. Nie wytrzymałam, wyniosłam się tydzień póżniej z domu tak Pan K starał sie umilać mi czas żebym tylko nie płakała, lecz Pan K się zakochał - wiedział że nic z tego nie będzie bo kocham tamtego. W mędzyczasie nie wiem czy to znak, moja mama twierdzi że tak podróżując samochodem w góry staranował mnie autobus. Zrozumiałam że tak miało być że to nowe życie trzeba zapomnieć- na próżno jego wspaniałomyślny brat go o tym poinformawał i niestety mój"A" zaczął się martwić. Ale jak! kwiaty, on się zmieni, płacz bo źle zrobił, POSPRZĄTAŁ W DOMU, kocha, błaga żebym wróciła bo źle zrobił, już tak nie zrobi. Tydzień błagań, wróciłam. Kluczowy ten rok, pierwsze dwa miesiące STARAŃ, jest okej, jesteś moja kocham znowu zapomiał o urodzinach i się zaczęło. Czepiam się bo Badoo bo sobie tylko ogląda bo ja go ograniczam bo nie może robić co chce koledzy picie pisanie telefon 24/7 w łapie. W pracy do 22 itd. jakoś przeleciało olałam temat znowu to samo tym razem już nie mogę. Przygotowujemy mieszkanie do wynajęcia miało być że jego znajomej i znajomemu z dzieckiem więc ta napisała mu że jednak będzie sama, screen z telefonu i info do kolegów no i się zaczęło pisanie z kolejną nią. TŁUMACZENIE BO ON JUŻ ZE MNĄ NIE MOŻE BO JA SIĘ CZEPIAM. dzień później znalazłam kolczyk zmieniając pościel w łóżku- żadnej z moich znajomych. On nie ma na to wytłumaczenia. Nie mam już na to wszystko siły. 25.12 zostawił mnie w domu samą na świeta. Wrócił dzień później mówiąc mi że to dla mnie żebym sobie znalazła kogoś fajnego. Tyle że ja nie chce, chce jego ale nie chce tak żyć. W tym wszystkim jest dla mnie miły, czasem mi dowali ze jestem nienormalna i psychiczna, ale potrafi zaśmiać się prosto w twarz i wyjść. Czy ktoś mi odpowie czy to na prawdę ze mną jest coś nie tak??????
  2. anonimdz

    Mam dość, wszystko jest moją winą!

    Dziękuję że sprecyzowałas
  3. anonimdz

    Mam dość, wszystko jest moją winą!

    Dziękuję za odpowiedź.
×