Witam.
Zdecydowałam się na krótkie opisanie mojej sytuacji tutaj.
Mam faceta, który ma 3 letniego syna i sprawuje nad nim opiekę. Zdecydowałam się na ten związek. Każdego dnia muszę się podporzadkowywac dziecku. Staram się. Nie zawsze możemy się spotkac, bo syn jest kapany, bo śpi... To nieważne. Związek kosztuje mnie wiele, dużo w niego wlozylam i naprawdę nie chce się poddawać.
Opiszę dzisiejsza sytuacje.
Zacznę od tego, że matka dziecka ostatnio zamiast zapłaty alimentów za dziecko zaproponowała mojemu facetowi seks.
Dziś mieliśmy cudowny dzień. Czułam się dość kiepsko fizycznie. Zrobił mi kąpiel, po kąpieli wino, świeczki, napis "Kocham Cię" z projektora puszczony na ścianę. Maly dziś śpi u matki swojej. Czułam się dziś niesamowicie szczęśliwa. Mówiłam mu o tym. Czułam się doceniona...Tak wiele dla niego robię...W każdej strefie ma wszystko zapewnione (nie przesadzam). A do tego zdecydowałam się na związek z nim jego trudnej sytuacji (syn, widzenia z matką...itd. Mieli wpadkę po 3 miesiącach znajomosci, kobieta okazała się kompletnie niezrownowazona,nie dbała o syna)
Dziś po tak miłym wieczorze próbowaliśmy zasnąć. Gdy już Nam się to udało, po północy zbudzil Nas telefon. Dzwoniła ona. Mój facet oddzwonil, bo myśleliśmy, że może stało się coś z synem...po czym ona nie odebrała, odebrała jedynie drugi telefon. I takim milusim głosem..."To przez przypadek". Ja w tle, zdenerwowana się odezwałam "Przekaz jej, że ma tak nie wydzwaniac po nocy i nas nie budzić....na koniec dodałam........."
To emocje...nerwy...jeszcze po tej ostatniej propozycji seksu ...
Po rozlaczeniu sie mój facet do mnie "Jesteś niekulturalna i nienormalna". Zaczął na mnie najezdzac. Ona mu napisala smsa "Ta twoja dziewczyna niech się nie wypowiada". Chciał jej napisać przeprosiny. Ja zaczęłam płakać,że zniszczyła nam wieczór. Ze raczej każda kobieta by tam zareagowała, że jestem w swoim mieszkaniu, w swoim łóżku (mieszkamy narazie osobno, on dziś był dziś u mnie) i mam prawo się zdenerwowacjak ktoś mnie budzi, A Tymbardziej jak jego eks wydzwania po nocach. Nie wierzę, że był to przypadek.
On się zawzial, powiedział l, że jestem nienormalna, że zrobiłam z siebie ...ke, że się ponizylam, na co ja, że nie obchodzi mnie jej zdanie. Ze jak może mnie tak traktować,że to ona jest nienormalna,ze dzwoni po nocach. Chciałam się przytulić. On mnie zaczął odpychac, mówić,że on nie chce, ze musimy sobie zrobić przerwę. O 1.20 wyszedł z mojego mieszkania, spakowal rzeczy. Rano mieliśmy jechać w góry z jego kuzynem i narzeczoną, powiedział,że nigdzie nie jedziemy.
Napiszcie szczerze...
Czy jego słowa miłości to jedynie zwykle kłamstwo ?
Czy tak się traktuje kobietę, która niedosc, że znosi jego sytuacje, syna, widzenia co 2 tygodnie z była to jeszcze niemoralne propozycje, telefonu po północy ? Kim ona jest, że ma prawo dzwonić w środku nocy i Nas budzić ? Gdyby chodziło o syna, nie miałabym problemu, wiadomo. Ale w tej sytyacji ? Czuje, że osiągnęła swój cel. Facet ma ode mnie wszystko, pokochalam go I uwierzyłam w jego słowa miłości. Tymczasem czuje się jak pies blagajacy o czułość, o zrozumienie...A nawet chyba gorzej...
On tak po prostu zamknął za soba drzwi. Pojechał. bez wyjaśnień, bez rozmowy...Jestem przed 30stka, już dużo w swoim życiu przeszłam. Nie wiem co mam myśleć.
Jestem w rozscypce...