Dziewczyny miałam problem z tą paskudną przypadłością kilka lat. Zanikała i powracała przy obnizonej odporności. Ostatnimi czasy tak sie nasilala ze praktycznie ciagle grzybica byla. Poszlam do fajnej pani ginekolog która mi przepisala jakies mocne przeciwgrzybiczne cos, ale zaczela opowiadac ze kiedys to sie uzywalo kwasu borowego (kwas borny) i na drugi dzien kobieta byla zdrowa. Wiec zaczelam szukac w internecie. Zamowilam ten specyfik, zrobilam roztwor pol łyżeczki na małą szklanke wody goracej. jak ostyglo to zrobiłam irygacje pochwy. Na nastepny dzien prawie nic nie mialam. Zabieg powtorzylam jeszcze 2 dni pozniej. I skonczyla sie moja męka!!!!!!!!!! Teraz jestem na diecie bez cukrów żeby to ... nie wróciło. Pozdrawiam i życzę powodzenia.