Pewnie bym znalazla nie jedną grupe na portalu spolecznosciowym, ale tu czuje sie hmm bezpieczniejsza..Do sedna..
Jestem z partnerem ponad 3 lata, ja mam córke z poprzedniego zwiazku ( 7 lat ) i mamy rocznego synka..Problem jest w tym jak on traktuje ją..Teksty typu : że dzieci będą sie z niej śmiały, że jest wredna, że ona nie szanuje jego..Mam wrazenie ze czego by ona nie zrobiła, to jest źle! Dziecko jak to dziecko, potrzebuje wytlumaczenia, a nie wiecznego krzyku! Kazałam mu sie wyprowadzić, bo jej spokoj i spokoj moich dzieci jest najwazniejszy! Ale odwiedza nas i tak czy siak jej dogaduje i krzyczy..Probowalam mowic, tlumaczyc..nic to nie dało..Juz pomijam ze na małego ( jego syna ) pieniedzy nie daje, bo poprostu nie ma ( choc pracuje), a dla mnie podobno pieniądze są najwazniejsze Chyba po raz pierwszy sie tak żale, ale nie po raz pierwszy mam juz poprostu dość..