Maerad
Zarejestrowani-
Zawartość
15 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Maerad
-
Hej, Mam pewien problem już od dłuższego czasu i nie mam pojęcia jak go rozwiązać. Jestem marzycielką i często siedzę głową w chmurach, prawdopodobnie też dlatego marzę o jakimś uczuciu które mogłabym z kimś dzielić. Nigdy nie byłam w związku i się też w nikim nie zakochałam. Od długiego czasu nie mogę się pozbyć ciągłych myśli jak to miło by było kogoś mieć. Nie było by większego problemu, ponieważ jak wiadomo każdego dopadają czasem takie myśli. Utrudnia mi to jednak życie codzienne, ponieważ się łatwo rozpraszam i nie potrafię się na niczym skupić. Chcę brać pod uwagę najpierw moją karierę zawodową, więc chciałabym żeby nie zabierało mi czasu rozmarzanie, czy przeglądanie głupich romansideł, podczas gdy musze się uczyć. Jestem na kierunku medycznym więc chciałabym dać z siebie wszystko, żeby zajmować się dobrze pacjentami. Jak się pozbyć takich myśli z głowy i do nich nie wracać? Macie jakieś sposoby/rady ? Wiem, że prawdopodobnie uczucie samo kiedyś przyjdzie, ale świadomość tego wcale mi nie pomogła w tej sprawie. Bardzo mi zależy, żeby moja mała obsesja na punkcie miłości zniknęła, z góry dziękuję ^^
-
Jasne, że nie zamierzam rezygnować
-
W tej chwili ciężko o prace, a zwłaszcza o elastyczną pracę. Dziękuję za odp ^^
-
Czy to jest naprawdę ważne czy ktoś, kto próbuje pomóc jest lewakiem czy prawicowcem ... Przyszedłeś się/ Przyszłaś ( bo nie wiem) się tu kłócić ? Proszę przestań.
-
Czuję w Twojej wypowiedzi nadal lekką nutkę pogardy, ale mniejsza już tak czy siak pytanie nie brzmiało " Czy miłość istnieje? " Tylko " Jak przestać chodzić z głową w chmurach ? " Widzę, że coraz bardziej odbiegamy od wątku Hah .
-
Współczuję . Wiesz tak właściwie to mam tylko to drugie marzenie, którego nie chciałabym zawalić. Chce pracować w Norwegii jak skończę tutaj i zrobić tam konkretną specjalizację.
-
Czy ja wiem ... Jeśli według Ciebie tak. To dziękuję za dyskusję i pomoc. Raczej nie Twój wątek to jest.
-
Nie do końca rozumiem. Chodzi o to, że nie wierzysz w miłość ? Nie jestem na etapie naiwnej nastolatki i wiem, że miłość to decyzja, nie samo w sobie uczucie. Chodzi tu o te poczucie przynależności oraz to, że wiesz czujesz się bezpiecznie i wiesz, że masz wsparcie od tej osoby. Tak czy siak każdy się rozwija emocjonalnie trochę inaczej. Miłość według mnie w taki sposób właśnie istnieje i jeśli to miał być jakiegoś rodzaju atak czy potępienie, nie rozumiem czemu się tu pojawia. Ta potrzeba przynależności, którą można tu powiązać w moim rozumowaniu jest nawet ujęta w potrzebach człowieka w piramidzie według Maslowa
-
Dziękuję ! ^^
-
Z tym akurat nie mam problemu, jeżeli nie chodzi o romantyczną miłość hah, ale nie potrafię odpowiedzieć na pytanie
-
Spróbuję Dziękuję za pomysł
-
Może i tak, ale strasznie opornie idą mi przez to studia. Zdaje wszystko, ale nie daje z siebie 100 proc, a jednak to istotne w tej dziedzinie
-
Haha, żeby to było takie łatwe. Chciałabym, ale nie mam nawet jak. Przez internet nie wychodzi bo nie czuje realnego kontaktu z ludźmi i nie mam czasu się komunikować. Panuje jednak pandemia to też wszystko utrudnia. Z jednej strony też wolałabym nie wiązać się tu z nikim. Chciałabym po prostu się odciąć od mojego bujania głową w chmurach.
-
Wydaje mi się, że każdy człowiek odczuwa taką potrzebę bycia kochanym jako dla niego naturalną. Jeśli jednak ktoś nie doświadczył jej za dużo w całym swoim życiu i nie dostawał jej w domu rodzinnym to odczuwa ją w większym stopniu niż inni. Więc odpowiadając na Twoje pytania, tak można mieć małą obsesję na tym punkcie. Odpowiadając na ostatnie, to wydaje mi się, że można sobie wyobrazić, że ktoś chce cię otoczyć opieką, to że komuś na tobie zależy i na odwrót oczywiście. To jest bym powiedziała przyjaźń ale na innym levelu.
-
jaki ?