Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wieczna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ciesze się, że przynajmniej jedna osoba ma podobne zamiłowania co ja ( znaczy tutaj na forum) tamten fragment powyżej napisałam prawdopodobnie w wordzie. Praktyczny i nic spomplikowanego. Mam też konto na Wattpadzie. Wystarczy się zarejestrować się, żadnych pieniędzy aby opublikować opowiadania. Można tam pisać co się chce!
  2. Pisałam to dość dawno, błędów jest sporo. Może kiedyś coś jeszcze dopisze. Dzięki za komentarz.
  3. Wieczna

    szukam ciekawych książek

    Zależy co lubisz czytać, ale postaram się wypisać moje ulubione Kryminał - ,, Szeptacz'' ( tutaj jednak nie obiecuje, że każdemu przypadnie do gustu) Fantastyka - ,, Gołąb i Wąż'' Literatura piękna - ,, Małe Kobietki'' Powieść historyczna - ,, Wybór Zofii'' ,, Kołysanka z Auschwitz''
  4. Cześć wszystkim ! Kiedyś ( może w wieku 13/14 lat ) napisałam coś w rodzaju jednej kartki z niedokończonej ''książki''. Zwracam się do was, ponieważ ciekawa jestem jak wam się spodobało, albo przeciwnie! Piszcie śmiało! - Cholera jasna - Już miałam dać w nogi, gdy w moim kierunku biegły duże wąsy i charakterystyczne dla mnie rogi. Merwin. Dlaczego zawsze muszę na niego trafiać w takich okolicznościach, skubaniec wie kiedy zaskoczyć. Od zawsze przypuszczałam, że papierosy w magazynie to nie najlepszy pomysł. - Hej, stary, jak leci? - Dłonie wraz z papierosem wsadziłam do kieszeni kurtki. Zerkając na jego wyraz twarzy, nie co się rozluźniłam. - Ile razy mam ci powtarzać, że u mnie, nawet na zapleczu się nie pali. I nie stary, tylko Merwin. - Z irytacją przewróciłam oczami. Chłop był ze mną od kiedy stary Ben mnie przygarnął, jak to sie stało a tak, że moja matka zapakowała mnie w zwykłą chustę i jakbym była małym kundlem wyrzuciła do kosza na śmieci. Cóż, ten kosz możliwe uratował mnie przed śmiercią na mrozie. Gdy tylko dawałam o sobie poznać, czyli darłam się, beczałam kopałam w stare odpadki z ryb, człowiek o imieniu Ben przygarnął mnie pod swoje skromne progi. Dziękuje losowi,że tak to się potoczyło, Ben jest dla mnie jak ojciec i jak mniej więcej połowa z nich jest najlepszym z tatuśków. Moje życie nie zawsze było cudowne, ale nie narzekam. Pracuje na bazarze od 12 roku życia, sprzedaje ryby, przynoszę z portu od Merwina, który w dzień w dzień płaci mi za nadgodziny. Napączątku nie nawidziłam tej pracy, wręcz przeklinałam ją, a teraz? jest jedynym miejscem w krainie mrozu, gdzie mogę zrobić coś porzytecznego. Zarabiać na mnie i przyszywanego ojca. Mojego Bena. Nagle poczułam lekkie szczypienie z prawej strony, na dole podbszusza. - Niech cie Merwin - Szybko zrzuciłam z siebie palącą się kurtkę wrzucając ją do najbliższego z koszy wypełnionych lodem. Jak mogłam zapomnieć wyciągnąć fajka. Z żalem paczyłam na przypaloną kurtkę zamoczoną po sam zamek w lodzie przeznaczonym dla ryb. W kieszeni zanim podpaliła się moja super przeciwdeszczówka miałam pare chusteczek wysiąkanych przeze mnie zanim zapaliłam papierosa, pewnie później zaczął się żarzyć. Kurtkę dostałam od Bena, kosztowała go dużo, choć tak naprawdę pieniądze były ode mnie. Mam nadzieję, że sie nie pogniewa. Nagle przeszły mnie dreszcze, w końcu to Szwecja i przed zimowa pora roku. Pora wracać do naszych skromnych progów, pożegnałam się ze starym przyjacielem i odebrałam zapłatę za dziś. Następnie wróciłam krętą alejką do domu. Dom znajdował się na zboczu, zdala od rynku i jakiegokolwiek ruchu. Dzięki temu, na noc wychodziłam do Czcinki - baru działającego od moich narodzin. Bar był jedynym miejscem gdzie mogłam spotykać moich przyjaciół, no dobra kolesiów z okrętu Wirol. Nie wiem czy wspomniałam wcześniej ale to Szwecja, czyli kraina Wikingów, dla innych brzydcy i tłuści zbrodniaże. Dla mnie to najbardziej wpływowi ludzie i nie tylko zapaśnięci. Uwierzcie są nieźli. Bar jak już wspominałam to bardziej karczma, dla mnie to miejsce na spędzenie czasu przy dobrym piwie i muzyce skandynawskiej. Co ma piernik to wiatraka? a to, że właściciele pochodzą mniej więcej z rejonów Szkocji. To najbardziej wyluzowani i pogodni ludzie. Czasem dadzą komuś po buźce, tyle, że 98% dostają ci co są napruci na całego. Chodzi plotka, że Szczupak - czyli jeden z gospodarzy zabił jakiegoś wikinga tylko dlatego, że tamten nie chciał zapłacić. Oczywiście jedna wielka bzdura. Szczupak to jeden z nie wielu Szkotów, którego ponoszą nerwy lecz nigdy nie zrobił by nikomu krzywdy. Jest zbyt dobry, nawet dla mnie. W dzieciństwie uciekałam do Czcinki, zaprzyjaźniłam się tam z jednym królikiem, samcem. Był to ogromny i tłusty zwierz więc jak możecie się domyśleć szybko wylądował na rozgrzanej patelni. Obiecałam sobie, że już nigdy nie przekrocze tamtego progu. Dziecieńce smutasy szybko mi przeszły gdy tylko znalazłam towarzystwo Wirola. Najstarszy Fif ma 68 lat to dla wszystkich dziadziu załogi, kocham go bardzo choć czasem jest zbyt opiekuńczy. Negros to nastolatka ma 15 lat, razem ze swoimi rodzicami i dwoma braćmi od narodzin wypływa w morze w poszukiwanie wymażonego domu, jak narazie mają Lopeum czyli nasze nie wielkie położenie w całej Szwecji. Negros ma dwóch braci, Etyna i Mipa. Jeden z nich czyli Mip jest w moim wieku, a Etyn dwa lata młodszy. Razem często siedzimy w Czcince i snujemy marzenia, jak by to było popłynąć w nie znane. Od dziecka realizowaliśmy mniejsze plany teraz i ten chcemy zrealizować. Tylko, że chcieć a zrobić to co innego. Nie zostawię Bena. Jest moim ojcem i to ja zajmę się nim tak samo jak on mną. - Jesteś już? - Nagle z wielkich wspomnień wybudził mnie Ben. Z tęsknotą za jego miłym i chrapliwym głosie nie co się wzdrygłam. - Tak dotarłam, jak się dziś czujesz? - Z troską przytuliłam, siedzącego na kanapie ojca.
×