-
Zawartość
808 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez No cóż
-
Przyjechali i postawili jej paczkomat pod bramą, żeby sie odpie.....
-
Ty też coś dzisiaj brałaś?
-
Wszyscy mają. Jeszcze się uczył wiązać supełki, bo nie był harcerzem. Błagam. Parodii ciąg dalszy.
-
Czy my tutaj gościmy pana ciężka depresja? Mamy ci pomóc Mireczku? Wyraźnie mimo ciężkiej choroby trzymasz rękę na pulsie biznesu....
-
Mnie to zdziwiło i to bardzo.
-
Dziewczyny, naprawdę koniec. Z szacunku dla osób, które tu przychodzą pisać o siwej.
-
Nawet pogrubionego nie umiem przeczytać.
-
Ale ona nie pisała, że ma depresję.....
-
Nie, to jest coś bardzo dobrego. Ale czy uważasz, że on się przyznał i coś zmienił? Efekt tych wspaniałych zmian możemy obserwować w tej chwili. Czy domyślamy się, co się stanie, kiedy przewali pieniądze ze zbiórki? Oczywiście, że się domyślamy. Czy w międzyczasie będzie się przyznawał, że zrobił źle i chce się zmienić? Oczywiście, że będzie. A czy będzie trenował wiązanie supełków? No tego się dowiemy z opisu kolejnej zbiórki.
-
Mam nadzieję, że znasz tego kolesia osobiście, zajrzałaś mu na konto i wiesz, że wywalili go z pracy za niewinność. No chyba, że tak dobrze go znasz tylko na podstawie opisu z rzutki. To, że siwa siedzi trzeci rok na dupie i nic nie robi. No cóż. Z czegoś żyje, więc, albo zarabia, albo zarobiła tyle, że nie musi nic robić. A i tak ciągle chora, w depresji, teraz minęła, zaraz grudzień, będzie następna. I życie jakoś się kręci. Kolesiem zajmą się rodzice, będą niańczyć starego chłopa, pieniądze zebrane, siwą mamusia zawiezie, przywiezie, też będzie niańczyć. Jak to mówią, żyć, nie umierać.
-
Ja nie wiem, czy ona ma wahania hormonalne. Ale wiem, że ma sporo zaburzeń psychicznych, co widać na odległość. Dopiero jęczała, że ma depresję, wszyscy stwierdzili, że udaje. Po rozwodzie nie radzi sobie ani z życiem, ani ze sobą. I nie sądzę, żeby to była wina hormonów.
-
Z siwą jest bardzo źle i nikt się tutaj nie powstrzymuje od kąśliwych komentarzy. Nie widzę różnicy.
-
Może i POWINNA, ale nie ma. Może nie jest ubezwłasnowolniona, ale matka po 70tce ją za każdym razem wozi. I będzie wozić. Dlatego wymyślanie, że siwa POWINNA jeszcze tam zimą jeździć co chwilę, jest nie na miejscu.
-
No jasne. Dlatego matka musi robić 600 km zimą, żeby zawozić stare pudło, co jakiś czas, żeby córunia mogła zrobić weryfikację...
-
Nie chcę cię martwić, ale sprzątanie z reguły nie ma końca. Nie tylko u niej.
-
Siwa sama na mazurach zimą. Bez samochodu, wszystko zasypane, zimno, a ona na rowerku do sklepu. Ale pilnuje, żeby rury nie wybiło.
-
Do lubię koty, ponieważ nie mogę cię zacytować. Tak funkcjonuje większość letnich domków. Nie są zimą ogrzewane. Co więcej, tak funkcjonował ten dom przez 30 lat. A to nie wiesz, że zimą w takich domach nie robi się remontu? Według ciebie sprzątanie po remocie trwa kilka lat?
-
Żeby w porę zareagować, jak wybije rura, to trzeba tam siedzieć 24h/7.
-
Tak funkcjonuje większość letnich domków. Nie są zimą ogrzewane. Co więcej, tak funkcjonował ten dom przez 30 lat. A to nie wiesz, że zimą w takich domach nie robi się remontu? Według ciebie sprzątanie po remocie trwa kilka lat?
-
Tak funkcjonuje 90% letnich domków. Nie są zimą ogrzewane. Co więcej, tak funkcjonował ten dom przez 30 lat. A to nie wiesz, że zimą w takich domach nie robi się remontu? Według ciebie sprzątanie po remocie trwa kilka lat????
-
Ale to jest, co było wiele razy tutaj podkreślane, dom letniskowy, nie całoroczny. To po jakiego, nomen omen grzyba, ma tam jeździć zimą?
-
Przecież sama mówiła, nawet rolki o tym kręciła, że jak się długo siedzi w goownie, to już się smrodu nie czuje.
-
No, Zenki o niczym innym nie marzą, tylko o tym, żeby przy ich robocie latała z kamerą i pokazywała na YT ich rowy...
-
Nie było wadomo, tylko było podejrzenie. A to, co robiła, kiedy było wiadomo czy i na co jest chora, to jest dopiero dramat. Jeżeli była u matki, to można mieć też pretensje do niej, że widziała, że kot nie je i nic z tym nie zrobiła.
-
Kiedy wyjeżdżała, nie było wiadomo, że kicia jest chora. Dlaczego nikt się nie doczepi do tego, co ten paszczur robił, kiedy już wiedział, że kicia jest bardzo chora? Codziennie wychodziła na randki z facetem, który ją olał, pazury, tatuaże, ciągle zostawiała kota samego na wiele godzin. Już nie wspomnę o podawaniu jej puszek z żabki, kiedy wiadomo, że bezwzględne przestrzeganie diety jest koniecznością. Po każdej takiej puszce było rozwolnienie i pogorszenie stanu zdrowia u kici. Siwa wykończyła tego kota swoją obecnością, a nie wtedy, kiedy jej nie było. Suszi miała zapalenie trzustki, kicia miała zapalenie trzustki i niczego to nie nauczyło tego dzbana. Ładuje psom najgorsze smaczki z Lidla, jeden upasiony do granic możliwości, drugi go goni.