Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gosia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    57
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gosia21

  1. Staramy się być dobrej myśli i widzieć pozytywy w całej tej sytuacji i myśle ze mimo wszystko jest ich trochę...staram wrócić do normalnego życia i zmierzyć się z rzeczywistością...z niecierpliwością czekam na następny tydz i wizytę kontrolna u ginekologa -mam nadzieje ze będzie pozytywnie z leczeniem tej nadżerki i będziemy mogli pozytywnie patrzeć w przyszłość.... dziekuje za budująca wiadomość
  2. Dziękuje za dobre słowo Tak staramy się widzieć pozytywy w tym wszystkim....za tydz mam wizytę u ginekologa i będziemy myśleć po tym teraz tylko czekać... Podrawiam gorąco 🥰
  3. Dziękuje serdecznie za radę! Tak absolutnie spytam lekarza o ten preparat! Czytałam ze teraz tez skutecznie i szybko leczy się nadzerke laserem i to nie wpływa na możliwość zajścia w ciąże później? Idę do lekarza prywatnie-do dobrego specjalisty wiec mam nadzieje ze cos poradzi... Ja mimo nadżerki zaszłam w ciąże nawet lekarz mówił ze aż się dziwi ze miałam tyle „szczęścia” wiec mam nadzieje ze z ta „płodnością” po wyleczeniu nie będzie tak źle Jak ciąża się rozwija? Który miesiąc? Wszystko dobrze? No i gratulacje oczywiście
  4. My staramy sobie to jakoś „logicznie” poukładać i słysząc ze pary muszą się cieszyć po prostu sobą -tak było u nas za pierwszym razem-mówiliśmy sobie będzie to będzie nie to nie...choć teraz się winie ze nie za bardzo się na ta ciąże cieszyłam...bo szczerze bałam się „komplikacji”...No i wykrakałam No ale każda sytuacja w życiu nas czegoś uczy-choćby ta najtrudniejsza... Wyniki histopatologii będę mieć za kilka dni a wizytę u ginekologa mam 18.01...chciałabym mieć już to za sobą! Boje się ze mogą być komplikacje z ta nadzerka ale mam nadzieje ze nie będzie problemem wyleczenie i zajście w ciąże...dam znać jak już będę po-mniejmy nadzieje z dobrymi wieściami Również życzę Ci abyście wkrótce doczekali się upragnionego dzidziusia! Wiem ze chęć posiadania jest napewno bardzo silna ale postarajcie się skupić na sobie! Mam znajoma która przez lata starała się o dziecko i nic a kiedy odpuścili i adoptowali córeczkę -po 2latach zaszli w ciąże naturalnie! jeszcze raz dziękuje i ściskam gorąco!
  5. Dziękuje za Twoja historie i dobre słowo! Oraz gratulacje z okazji nowego członka rodziny! Wiem ze nie powinnam się winić ale wątpliwości ciagle są...chyba jeszcze bardzo wcześnie dla mnie to jest...mam nadzieje ze jak ciało się zagoi to i z głowa i myślami będzie lepiej... Ja pocieszam się ze fizycznie jestem zdrowa nigdy problemów ze zdrowiem nie miałam oraz ze tak „łatwo” udało nam się zajść-to są chyba duże plusy... Mam nadzieje ze będę wiedziala więcej za jakiś tydz po wynikach histopatologii i wizycie u ginekologa... jeszcze raz dziękuje serdecznie za Twoja wiadomość! buziaki dla synka
  6. Wiem ze nie ma sensu się obwiniać ale siła rzeczy człowiek tak robi...na wszystko potrzeba czasu a jak dla mnie to jeszcze bardzo świeże jest... Też mam nadzieje i staram się być dobrej myśli co do przyszłości i Twoja historia dodaje mi otuchy napewno! Dziekuje za wiadomość. Pozdrawiam.
  7. Witam, Pisze tu bo chyba potrzebuje wsparcia czy jakiejś „rozmowy” z kimś kto może przeszedł lub zna sytuacje podobna do mojej... 10dni temu straciłam synka w 17t.c... przyczyny jeszcze nie znane w 100% ale najprawdopodobniej infekcja i nagle odeszły mi wszystkie wody płodowe...nic nie dało się zrobić...jest ciężko gdyż dziecko rozwijało się książkowo, super znosiłam ciąże choć nerwowo było ponieważ to była moja pierwsza ciąża w wieku 39lat... wydawało mi się ze jestem zdrowa choć w ciąży cytologia nie wyszła dobrze (zmiany w szyjce macicy), ale zrobiłam kolposkopie i wyszła nadzerka bez większych zmian... Lekarz powiedział ze miałam wielkie szczęście żeby wogole zajść w ciąże z nadzerka wiec chyba nie jest ze mną tak źle pod względem płodności? Dodam ze partnera poznałam pół roku temu (wcześniej jakiś nie miałam szczęścia w miłości) i ciąża nie była w 100% planowana choć oboje bardzo pragnęliśmy dziecka...zaszłam już w 2cyklu od zaczęcia współżycia...nie wiedzieliśmy czy jesteśmy płodni i nie zawsze się zabezpieczaliśmy.... Teraz co? Pozostaje czekanie na kolejne badania...wyleczenie nadżerki i bardzo chcielibyśmy się starać o dziecko...jakie dajecie mi szanse? Kurcze tak cholernie winie siebie za może nie dopilnowanie swojego ciała? Czy mogłam cos zrobić wcześniej? 23.12 byłam u lekarza prowadzącego ciąże i wszystko było Ok oprócz jakiejś infekcji która stwierdził i dał mi globulki dopochwowe...27.12 trafiłam do szpitala bo odeszły mi wody.... Boje się ze w tym roku kończę 40lat choć fizycznie jestem i zawsze byłam bardzo zdrowa, nie pije nie pale i zdrowo się odżywiam... Bardzo będę wdzięczna za jakakolwiek „rozmowę”. pozdrawiam cieplutko! Gosia
×