Kokini

Ale sugerujesz, że Budza spali tę swoją farmę wraz z rodziną w środku? To nieco karkołomne przewidywania

Legalne nie równa się uczciwe.

Wybaczcie, ale czy te klientki malowanek Budzy nie czują, że jedyne,w co inwestują, to w kolejne widzimisia tej pani (farma, wycieczki)? Czy może widzą to i klaszczą z radości?

Już tam jej w komentarzach pod postem jakaś psychofanka pisze, że powinna stworzyć kurs rysunku i tego, uwaga: jak skompletować przybory do rysowania. Te baby są takie głupie, że nawet się nie dziwię, że Budza z nich zdziera aż miło i śmieje się w kuluarach, na nic lepszego nie zasługują.

Budza jak zwykle pisze o wielkich zmianach - w firmie, w sobie - a ja tu w zasadniczej kwestii zmiany nie widzę: nadal się nad sobą użala i nadal kłamie

W statystycznym domu może nie. W pier d olniku Budzyńskich: jak najbardziej

Ale my nie rozmawiamy o tym, czy im to przeszkadza, tylko o tym, czy tak jest xd Nie musisz jej tak bronić, ona by cię nie broniła.

A ty miałaś kiedyś świnię, że gadasz głupoty o robieniu pod siebie? U Budzy nawet jak było zero psów, to panował brud i chaos, wszystkie powierzchnie płaskie zawalone byle czym. Odkurzanie i ścieranie kurzu jest dla słabych. Jak robiła wyprzedaż na vinted, to ciuchy wieszała na tle regału tak zawalonego badziewiem, że nie wiem, jak ktoś mógł kupić odzież z takiego pie r dolnika. Dodaj do tego sierść czterech psów i możesz sobie wyobrazić, co tam się dzieje.

Takie cuda też padały? Bo ten cały Pio wygląda jak pierwszy lepszy informatyk piwniczak pierdoła. Ale może ma wspaniałą charyzmę, której nie widać na zdjęciach

Raczej: siedem razy miała tam przesiadkę.

Wygląda na to, że jednak lecą, kierunek: Dubaj.

Tak, i podobno mieli już hotele zarezerwowane na Bali i w Australii, robili imprezę pożegnalną, ale nie pojechali - rzekomo dlatego, że Klara nie zdała prawka. Ciekawe jaki powód tym razem.

Czy to było opisane na blogu? Bo brzmi na tyle smakowicie, że chętnie sprawdzę archive org

"Porwałam się na tę próbę", nie mogę xdxdxd

"Ta historia jest jednak o tym, jak zareagowali na to moi rodzice. Przez bite 30 minut nie mogli wyjść z podziwu, jaka jestem dzielna, odważna i kompetentna, że w nocy pojechałam do innego miasta, wsiadłam do innego samochodu i w ogóle porwałam się na tę próbę. Jak olbrzymim sukcesem było to podejście, jak dumni ze mnie są i podziwiają moją determinację." O ja pierniczę, Klaraaaa Ja też lubię sobie mamrotać pod nosem, że jestem bohaterem, gdy wstanę rano albo na przykład nie odwołam wizyty u dentysty, ale umówmy się, herosa to ze mnie nie czyni xd Podobnie jak udanie się na egzamin na prawko. A żeby pisać takie kocopoły publicznie, to już naprawdę trzeba mieć nagrzane pod kopułą.