Moja kolezanka doprowadza mnie ostatnio do szału. Cały czas udaje ze wszystko jest super zwlaszcza kiedy nie jest. Zaczyna sie od ... na przykład kupila za małe spodnie i nie może oddać ale jest zajebiscie albo zgubiła 50 zł ale to nawet lepiej zaginął jej pies ale wciąż zajebiscie a kończy na tym ze zmarła jej ciocia i jest zaebiscie bo jej nie lubiła i na pogrzebie tez bylo zajebiscie dentysta zepsuł jej zab bo jej plomba przy jedzeniu wypadła ale jest zajebiscie. Dzisiaj miala 1 jazde na prawo jazdy facet wziął ja od razu ma 2 h za kierownicą siedziała wcześniej 1 na placu szło jej zle ale po 10 min na miasto nie umiała z ronda zjechać nie walac o kraweznik gasl jej za każdym razem jakruszala i prawie jakas kobietę na pasach potrąciła a w jej głosie bylo słychać ze sue rozłączę zaraz ale bylo zajebiscie . Nie mogę tego słuchać juz jak na siłę próbuje wszystkich wokoło i siebie przekonać ze jest super kiedy nie jest. Nie jest to ani przyjemne ani zdrowe