Ciekawa jestem czy ktos ma podobny problem i jakas sprawdzona metode na opuchnieta twarz? Mam 29 lat, hashimoto zdiagnozowane w wieku 14 lat i od tego czasu jestem na lewotyroksynie. Lek mi generalnie bardzo pomaga i eliminuje wiekszosc uciazliwych objawow hashimoto, ale opuchlizna twarzy sie u mnie utrzymuje juz od wielu lat i nic nie pomaga. Tak naprawde jest to objaw, ktory pojawil sie u mnie juz po 3 latach od rozpoczecia leczenia, wiec tak wlasciwie to nie wiem czy jest to zwiazane z tarczyca. Mam tez mocno podwyzszona prolaktyne (czynnosciowa)i kortyzol, ale lekarka stwierdzila ze ten problem nie wymaga leczenia. Mam tez podejrzenie policystycznych jajnikow, ale jeszcze nie mialam wykonancyh badan w tym kierunku. Dodam jeszcze ze nie mam nadwagi i prowadze zdrowy styl zycia. Bardzo mnie ta sytuacja meczy bo juz sie utrzymuje to tak dlugo i ma to wplyw na moja samoocene. Kiedys jescze ta opuchlizna pojawiala sie raz na pare dni natomiast teraz jest to stan ktory sie utrzymuje przez wiekszosc czasu. Moze raz na pare miesiecy przypominam siebie. Jest to cos co tez co zauwaza moja rodzina i znajomymi. Czasem wygladam strasznie a musze isc na przyklad na wesele jako druhna (gdzie wiadomo ze bede fotografowana wiec jest to dla mnie duzy stres). Rozmawialam juz z wieloma lekarzami na ten temat i wiekszosc albo mi mowi ze sobie wyobrazam to, albo mowia ze nie wiedza co jest przyczyna i koncza temat. Jakbym miala to lepiej opisac to bym to porownala do tego jak wyglada czyjas twarz po lekach sterydowych. Bardzo bym byla wdzieczna za jakies rady!