Ja bym się nie odważył zgnieść na chodniku czegokolwiek, chyba, że byłbym pewny, że nikt tego nie zobaczy. Ale gdzieś w ustronnym miejscu nie odmawiam sobie zniszczenia rzeczy które leżą na chodniku czy obok śmietników. Najczęściej są to jakieś pudełka, puszki po piwie, kubki plastikowe, zabawki i inne łatwe do zmiażdżenia przedmioty po których nikt płakał nie będzie. Czuję się trochę podniecony jak mi się uda coś takiego upolować w masywniejszych butach, np kozakach. W klapkach co by nie było to omijam, nie działa to na mnie. Takie zboczenie.