Triple panic
Zarejestrowani-
Zawartość
157 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Triple panic
-
Cześć Kochane, mało mnie tu, bo jestem na ostatniej prostej przed sesją, mózg mi paruje e-mis - szczuplutka, ale tylko w talii - jako typowa gruszka mam wielki tyłek i grube nogi. I do tego brak cycka. Katastrofa Ale co dam radę poprawić we własnym zakresie, to poprawię. Od lipca wracam na treningi personalne do mojego trenera, bo dieta dietą, ale rzeźba też musi być Kurczę, laski, ja jak już idę do fryzjera, to wychodzę lżejsza o trzy stówy... fakt, że z farbowaniem, ale właśnie się zaczęłam zastanawiać, czy to nie jest jakiś pomysł na optymalizację finansową dla mnie Mama - to pierwsza dawka była? U mnie po pierwszej praktycznie zero objawów, jedynie tkliwość w miejscu wkłucia i to też może z pół godziny. Pojutrze mam drugą, zobaczymy, jak będzie tym razem. Jas - Tobie teraz wszystko wolno Cierpliwie poczekamy, aż wrócisz Milky - wynik sztos i to bez odchudzania Gratulacje! U mnie z urlopem słabo, dopiero we wrześniu i raczej tylko tydzień, bo mąż na próbnym w nowej robocie. Chociaż planuję wyskoczyć z dziewczynami na trzydniowy babski wyjazd do Gdańska/Sopotu pod koniec lipca - zawsze to jakaś namiastka. Dobrego wieczoru!
-
Mama - groszowa sprawa. Ja mam taki podstawowy na jeden mięsień - dwukanałowy z czterema elektrodami. 4 lata temu płaciłam za niego sto kilkadziesiąt złotych. I jak teraz patrzyłam na allegro, to jest do wyjęcia poniżej 200 pln.
-
Dzień dobry! U mnie niestety waga bez postępu w tym tygodniu - mimo sobotniego fitnessu, środowego tańca i wczorajszego sześciokilometrowego spaceru Robiłam kiedyś podejście do topinamburu i jakoś się nie polubiliśmy - dla mnie ma dziwny posmak i zostałam wierna ziemniakom - nawet jeśli mogę ich zjeść mniej Wczoraj wpadłam na pomysł przeprowadzenia eksperymentu - wykopałam elektrostymulator, który kilka lat temu kupiłam, żeby szybciej zrehabilitować nogę po zdjęciu gipsu (i od tego czasu leżał nieużywany ) i postanowiłam codziennie odpalać czterdziestominutowy program lipolizy na brzuch. Ciekawa jestem, czy wpłynie to jakkolwiek na poprawę stanu tego mojego brzucha i czy poprawię (czytaj zmniejszę ) jeszcze obwody. Startuję z 64 cm w talii i 82 cm w najszerszym miejscu brzucha, poniżej pępka. Dam znać za miesiąc, czy to w ogóle było warte zachodu Dobrego piątku Girls!
-
Dzień dobry Girls! Jeszcze dokładnie miesiąc orania na uczelni mi został i wakacje mam nadzieję, bo planuję to wszystko pozdawać - może być nawet byle jak, oby tylko kampanii wrześniowej nie było. Mama - to magisterskie, kończę teraz pierwszy rok. Drugi będzie na luzie, bo tylko cztery przedmioty i pisanie pracy Po tym sobotnim fitnessie do tej pory mam takie zakwasy, że ledwo chodzę. Mam nadzieję, że na jutrzejszych tańcach dam radę... A, Mama, ważenie w inne dni niż piątek się nie liczy - także tych kilogramów u Ciebie nie było Spokojnego wieczoru!
-
Hej Girls, wczoraj miałam dość intensywny dzień - zakupy, wykład, trochę prac ogródkowych a na koniec fitness. Cieszę się, że w końcu się zebrałam i kupiłam część kwiatów na taras. W tym sezonie poszłam głównie w białe kwiaty - białe pelargonie, białe smagliczki, petunie prawie białe, bo ecru Zostały mi do zagospodarowania jeszcze dwie spore donice i pięć mniejszych, które dziś zamówiłam. No i zakup i posadzenie ziół jeszcze przede mną, bo do tej pory bałam się, że jest za zimno i nie przeżyją na zewnątrz. Wiecie, że ziemia do kwiatów od ubiegłego roku podrożała o 80%??? Osiemdziesiąt!!! Byłam w szoku. Wieczorem koleżanka mnie wyciągnęła na dwie godzinki zajęć fitnessowych - dużo klubów się wczoraj pootwierało. Powiem Wam, że pierwsza refleksja, jaką miałam, była taka, że ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała mniejszym o 13 kilogramów są dużo łatwiejsze, dużo przyjemniejsze, mniej wymagające i nawet długa przerwa od aktywności fizycznej nie była tak bolesna. Ale to było wczoraj, bo dziś mam takie zakwasy, że ledwo się ruszam Pogoda dziś jest tak paskudna, że nie mam ochoty wychodzić spod koca Nawet mój kot prawie wlazł pod ten koc ze mną i też nie ma za bardzo ochoty gdziekolwiek wychodzić Zatem wracam do nauki... A Wam życzę dobrej końcówki weekendu
-
Cześć Laseczki, witaj Molly Gratuluję spadków oraz nie-wzrostów U mnie jak zwykle zamieszanie, kupa nauki, w pracy straszne zawirowania, czasu na wszystko brakuje i jeszcze zaczął mi mocno dokuczać szyjny odcinek kręgosłupa - jestem po pierwszej wizycie u osteopaty. Niestety - lata siedzenia przed komputerem musiały się kiedyś zemścić. Dzisiejsze ważenie zaskoczyło mnie super pozytywnie - 57,65 kg, co daje przez ostatni tydzień minus pół kilograma! Yeah, na śniadanie jagodzianka w nagrodę Ale dla równowagi na resztę dnia przewidziałam dużo zielonego i jajek
-
Cześć Kochane! Gratuluję wyników! U mnie 58,1 kg co oznacza wyraźny spadek (0,75 kg!) od ostatniego ważenia Mały minus jest taki, że te 0,75 kg trwało 2 tygodnie, ale walić to - liczy się wynik Wczorajsze kolokwium napisałam jako tako - na dwa zadania rozwiązałam półtora Poddałam się przy całkowaniu, a że kolokwium było na czas, to oddałam, co miałam. I tak jestem zadowolona, bo przedmiot jest tak trudny, że już byłam pogodzona z tym, że tylko obejrzę te zadania i nic nie napiszę No i w nagrodę nabyłam drożdżówkę z rabarbarem na śniadanie - dziś zasłużyłam Dobrego dnia Wam życzę Dziewczyny!
-
Cześć Laski, Mama - udzieliło Ci się od Majax? U mnie też waga stoi w miejscu, to się zdarza. Biorę zatem swój organizm na przeczekanie - to taka próba sił Nie ma co brać do głowy, bo odchudzanie to nie tylko mniej na wadze. Mierzysz obwody? Jak ciuchy? Jestem pewna, że tu jest dużo lepiej Tak a propos ciuchów - ja po czwartkowym kolokwium planuję spakować paczkę moich za dużych ubrań w świetnym stanie dla potrzebujących z pobliskiego szpitala psychiatrycznego - już widzę, że pół szafy wyjedzie I dobrze, niech komuś posłużą jeszcze, a może nawet i sprawią radość Nie zgadniecie, co się stało - przyjechała trzecia krajalnica do jajek. Tym razem cała, sprawna i nietknięta Sprzedawca z allegro dostanie wielkiego plusa za super kontakt i sprawny proces reklamacyjny Dobrego dnia!
-
Hej Girls, totalnie na nic nie mam czasu - próbuję się przygotować do sprawdzianu na czwartek wieczór i im więcej się uczę, tym mniej rozumiem Mama - bez jagodzianki wytrwałam do dziś Była na śniadanie Wracam zakuwać; postaram się Was podczytywać w przerwach w nauce. Dobrego wieczoru!
-
Milky - dokładnie tak - to praktycznie sam błonnik, więc wypełnia żołądek, nie wchłania się i przechodzi przez układ pokarmowy jak szczotka, zgarniając przy okazji wszystkie śmieci po drodze. Jako uzupełnienie niskobłonnikowej diety ta babka jajowata jest zbawienna Majax - przepraszam, ale muszę zapytać - jesteś pewna, że w czasie tego okienka nie przekraczasz zera kalorycznego? To jedyne, co tak na szybko przychodzi mi do głowy. Udało Ci się kupić wagę kuchenną?
-
Cześć Dziewczyny! Gratuluję spadków, a tym, co nie spadło chciałam tylko przypomnieć, że... nic się nie stało U mnie w tym tygodniu waga stoi w miejscu - więc tym bardziej poranna decyzja o nie kupieniu jagodzianki była dobra Klaudi - w naszym teamie wszystkim się udaje Zapraszamy Majax - zgadzam się z dziewczynami. O ile sama jestem fanką krótkotrwałych postów, to nie ma żadnych badań potwierdzających, że kilkudniowy czy dłuższy post będzie miał pozytywny długookresowy wpływ na trwałe odchudzanie - będzie raczej jak pisze Milky - mocny spadek a po poście mocny wzrost; lepiej mniej brutalnie, ale regularnie - jeśli koniecznie chcesz robić posty, to rób okna typu 18:6 albo 20:4 albo jeśli jesteś w stanie robić ADF jak ja - więcej pożytku Ci to przyniesie niż odcinanie jedzenia na półtora tygodnia. I waż się wyłącznie rano, po poście, nigdy po jedzeniu ani na wieczór, bo będziesz się tylko frustrować zmianami masy spowodowanymi fluktuacjami wody, glikogenu i resztek pożywienia w układzie pokarmowym. Na poprawę perystaltyki - zdecydowanie błonnik. Nie tyle picie wody (chociaż też ważne), ale celuj w jedzenie warzyw, owoców, otrąb, itp. Bardzo polecam też łupiny babki jajowatej - to praktycznie sam błonnik i może stanowić świetną bazę do domowych bezmącznych bułeczek - są syte i wyjątkowo niskowęglowodanowe. Może też być dodatkiem do jogurtów, owsianek itp.
-
Jas - o matko, kajaki! Dwa razy w życiu się tak załatwiłam - i jak widać, po pierwszym niewiele się nauczyłam Ja też jestem raczej małosłodyczowa - te jagodzianki to niechlubny wyjątek. 2-3 razy w tygodniu jeżdżę po zakupy do takiej rzemieślniczej piekarni i trudno mi się tym jagodziankom opierać - smakują jak prawdziwe, domowe jagodzianki, które pamiętam z dzieciństwa... Co innego słone przekąski i sery Ale wszystkie chipsy, chrupki, prażynki itp. wyrzuciłam całkiem z głowy - staram się myśleć, że nie istnieją a jak już nie mogę wytrzymać, to robię jakieś smażone albo pieczone ziemniaczki zamiast. No i majonez też kocham, ale nie rezygnuję - jakieś grzeszki muszę mieć Po prostu dawkuję sobie malutkie porcje, żeby posmakować, ale nie przesadzić z kalorycznością.
-
Mama, tak w ogóle to uważam, że dla bezczelnych mężów powinien być osobny kocioł w piekle - mój sobie ostatnio upodobał jedzenie na moich oczach - a jeśli akurat chwilowo jestem poza domem - to także wysyłanie mi zdjęć swojego jedzenia w moje... dni postu! A na serio - gratuluję wytrwałości! No dobra, to na jagodziankę skuszę się w poniedziałek albo środę
-
Majax - oczywiście, że szybciej byłoby kupić ze sklepu, gdyby tylko ten model był... dostępny w jakimkolwiek sklepie stacjonarnym. Wszystkie duże sieci AGD mają go na stanie, ale w magazynach, wyłącznie z możliwością zamówienia internetowego. Kompletny pat... Ogólnie to zakupy przez internet robię od lat, kupuję praktycznie wszystko, od jedzenia, poprzez ubrania, buty, kosmetyki, wszelkie sprzęty (no może samochodu nie zamawiałam przez internet, ale i to już jest w zasadzie możliwe ) i jeszcze taka sytuacja mi się nigdy nie zdarzyła. No szok po prostu Ja się też nieopatrznie spaliłam słońcem na rowerze w niedzielę - mam nos czerwony jak pijaczyna czekam, aż trochę zblednie, bo wstyd tak się ludziom pokazywać Jak długo planujecie wytrzymać bez słodyczy? Bo jutro znów zamierzam nie kupić jagodzianki w ramach solidarności z Wami Majax - z całą pewnością dasz radę schudnąć bardziej Masz super wyniki! Jeśli organizm jest zmęczony dietą - na chwilę mu odpuść, bez wyrzutów sumienia, a potem wracaj na drogę do celu. Odchudzanie to maraton - z nikim się nie ścigamy, dużo ważniejsze jest wytrwanie na długim dystansie. I po to tu wszystkie jesteśmy i się wspieramy w tym maratonie, bo w kupie siła
-
Ahahahaha, jednak nie miałam więcej szczęścia - kolejna krajalnica do jajek za sto polskich złotych przyszła z pozrywanymi strunami tnącymi Ale przynajmniej sprzedawca działa szybko i już szuka sprawnego egzemplarza na wymianę. Ciekawe, czy znajdzie? Dobrego dnia Dziewczyny!
-
Cześć Dziewczyny, dzięki naszemu "bezsłodyczowemu" wyzwaniu nie kupiłam dziś jagodzianki na śniadanie Jas - u mnie też szparagi, ale w mało fit wersji, bo w sosie blue cheese - tyle dobrego, że bez makaronu Pamiętacie moją historię z zakupem popsutej krajalnicy do jajek sprzed dwóch tygodni? Dziś (dopiero!!!) mi odpisali, że uznają reklamację, ale nie wymienią na nieużywaną, bo nie mają Czekam na zwrot pieniędzy... a kolejną zamówiłam na allegro - może tu będę mieć więcej szczęścia. Wystartowały też te zajęcia ladies latino, co miały się zacząć w marcu, potem kwietniu, ale jakoś nie wychodziło. W sumie było bardziej tanecznie niż fitnessowo - dziś uczyłyśmy się prostego układu z kroków bachaty. Opłaciłam z góry zajęcia do połowy lipca, czyli zamierzam na nie chodzić Dobrego wieczoru!
-
Hah, Mama, zegarek mi pokazał trochę ponad 700 kcal - można to przyjąć za w miarę prawdopodobny wynik. Organizm się bardzo szybko przyzwyczaja i na postach przestawia się na pozyskiwanie energii z ciał ketonowych, które z kolei pozyskuje z zapasów własnego tłuszczu - poziom ciał ketonowych też czasem mierzę w czasie czy pod koniec postu i wiem, że są Co za tym idzie - nie czuję głodu, zmęczenia, ani braku energii - post to dzień, jak co dzień. Jedyna różnica jest taka, że mam dużo więcej czasu, bo nie "marnuję" go na gotowanie czy jedzenie Robiłam już wcześniej intensywne ćwiczenia czy rower w czasie postu i zawsze było ok; widocznie wczoraj po prostu to nie był mój dzień...
-
Hejka! Ja wczoraj jednak przesadziłam z atrakcjami i chyba na skutek skumulowania postu i tych prawie czterech godzin na rowerze, wieczorem poleciał mi cukier. Tak bardzo, że po raz pierwszy musiałam przerwać post i ratować sytuację bananem. Tzn. niby na keto miewałam już okresy, kiedy cukier spadał poniżej 60, ale nigdy wcześniej nie czułam się przy tej okazji gorzej. A wczoraj po raz pierwszy w życiu doświadczyłam objawów hipoglikemii i nie było to fajne. No i wniosek - słuchać swojego organizmu i wszelkie ekstrema robić pod kontrolą i z głową Dzisiaj czuję się dobrze i moje samopoczucie wróciło do normy; jest nawet lepiej - wstałam wyspana, wcześniej niż zwykle i piszę do Was przy kawie i po prysznicu, zamiast w piżamie przy odpalonym już służbowym laptopie, jak zazwyczaj Mama - brzuch reaguje tak kapryśnie na jedzenie a nawet napoje, że naprawdę trudno go opanować. I jest to chyba część ciała wymagająca najwięcej pracy, głównie niskowęglowodanową dietą. Też walczę ze swoim - sporo zostało do zrobienia, żeby wyglądał tak, jak bym sobie tego życzyła, więc solidaryzuję się z Tobą A bezsłodyczowe wyzwanie na pewno szybciej przybliży nas do oczekiwanego celu Dobrego dnia Girls
-
Cześć Dziewczyny, Mama - trzymam kciuki, żeby mąż szybko doszedł do siebie Jas - super, że się tak sprawnie udało w jeden dzień wszystko rozdać. U mnie chyba w przyszłym roku szykuje się ślub w rodzinie, bo w piątek zaręczyła się moja siostra Milky - u mnie też pogoda boska, korzystajmy ze słońca, ile się da - w końcu to darmowa witamina D My właśnie wróciliśmy z rowerów, na razie nabieram sił przy popołudniowej kawce, ogarnę się trochę i siadam do nauki. Przejechaliśmy niecałe 60 km, z czego co najmniej połowę pod taki wiatr, że chwilami miałam ochotę zsiąść z roweru i dopchać go do domu, zamiast toczyć nierówną walkę z tymi podmuchami Ale kwadrans leżenia na plaży nad wodą wynagrodził mi wszelkie niedogodności Dobrego dnia Kochane, korzystajcie z pięknej pogody
-
Cześć Dziewczyny Siedzę właśnie na ostatnim wykładzie i już powoli mam dość na dziś Bardzo identyfikuję się z Waszym wyzwaniem bezsłodyczowym - takich wysokoprzetworzonych nie jem, ale zdarza mi się raz w tygodniu kupować jagodziankę na śniadanie, więc pomyślałam, że to wcale nie takie głupie, zrezygnować z tej jagodzianki na dłużej Majax - Milky dobrze mówi - błonnik, błonnik i jeszcze raz błonnik - na pewno pomoże Dobrego weekendu Girls
-
Dzień dobry! Niby jest progres, ale maleńki - 58,85 kg, co daje przez ten tydzień ćwierć kilograma mniej. Miłego dnia!
-
Hej Grils! No nie, ja się nie czuję absolutnie na mój wiek (w końcu studentka - to zobowiązuje ), ale kiedyś to chodziłam do lekarza raz na dwa lata po L4 na anginę a teraz - gdzie się nie obrócę, to kolejne skierowanie Milky - jak byś zgadła, kocham kozi nabiał. Co prawda bardziej celuję w sery niż mleko, ale i mleko kozie się zdarzy od czasu do czasu. Jestem też wielką fanką napojów roślinnych typu mleko kokosowe, mleko migdałowe, mleko orzechowe - jako baza koktajli są nieocenione. Najlepsze jakościowo robi chyba ecomil i ma bardzo duży wybór smaków - można też znaleźć bardziej egzotyczne np. napój z nerkowca.
-
No i już po. Z polipami spoko - cały czas są maleńkie i nie ma powodu do zmartwień. Gorzej, że tym razem lekarz dopatrzył się zmiany na nerce... na razie tak małej, że nie nadaje się do dalszej diagnostyki, ale muszę powtórzyć usg za 3 miesiące i jeśli to coś urośnie do 5 mm, to jeszcze rezonans... Kurde, dziewczyny, ja to nie wiem, czy to już jest taki wiek, że człowiek się powoli cały sypie, czy o co chodzi?
-
Hej, Milky - usg mam dopiero o 18:20, więc wszystko przede mną Dam znać wieczorem