Judith88
Zarejestrowani-
Zawartość
9 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
A zbieracie się w sobie ponad dwa miesiące żeby jakąś inicjatywę wykazać? On jest trochę nieśmiały i bardzo... nie wiem ułożony, grzeczny, trochę też taki typ myśliciela. No ale tyle tygodni żeby nie zaproponować głupiej kawy kobiecie, na widok której się głupieje, ani nie spróbować jakoś inaczej się zbliżyć?
-
Mi się właśnie też tak wydaje, że jeśli facetowi zależy to zrobi wszystko żeby mu się udało. Przynajmniej, takie mam doświadczenia. Mylę się panowie?
-
Bardzo fajne, ale jeśli tylko na tym mu zależy to ja podziękuję już niedługo... Z wielkim żalem.
-
Może, ja już sama nie wiem... Jutro znowu go zobaczę, znowu zgłupiejemy na swój widok, znowu będziemy patrzeć sobie długo i głęboko w oczy, znowu będą nam drżały ręce, on będzie przedłużał moment pożegnania wieloma tymi samymi pytaniami, ja będę przeciągać odpowiedzi i do widzenia. Znowu nic się nie zmieni. Gdy z nim jestem jest super, ale ogólnie to trochę już rozczarowuje. Takie zawieszenie.
-
I ta opcja bezmyślnie gapi się czule w moje oczy i zdarzyło się, że i w mój dekolt... Nie... Ale też już brałam to pod uwagę
-
Według mnie nie jest, nic na to nie wskazuje. Nawet ostatnio opowiadając mi o swoim weekendzie używał liczny pojedynczej i cały ten opis to był z cyklu "z życia kawalera wzięte". Zajęty facet raczej też się tak nie zachowuje, jak on w stosunku do mnie. On wie, że mam córkę i miał okazję wspomnieć o własnych zobowiązaniach. Nie, raczej nie jest zajęty, chociaż na 100% wiadomonigdy nie można być pewną na tym etapie, ale to trochę inny typ mężczyzny myślę.
-
O właśnie, chwilami mam właśnie takie wrażenie, że on jakby nie był pewien co się wokół nas, z nim i ze mną, dzieje, no ale ja już wyczerpałam chyba wszystkie możliwe subtelne znaki... Dla mnie to już dawno jest ten czas zwany "następnym krokiem". Tylko, że ja to uwielbiam być zdobywana i w sumie niezbyt wiem, jak miałoby to wyglądać z mojej strony. Lekko szaleję za nim, no dobra, jak cholera za nim szaleję. Już dawno zrobiłabym mu różne brzydkie rzeczy....
-
Nie mogę się tam nie pojawiać, nie mogę nikomu innemu przekazać moich spraw, to są poufne dokumenty. Raz gdy nie przyszłam jak zwykle (byłam na izolacji) to zadzwonił i przypomniał, że wszystko jest gotowe i czeka, umówiliśmy się kiedy po to przyjdę. On nie jest tylko uprzejmy, nie mylę się w tym. Nie jest pierwszym mężczyzną, który tak głupieje przy mnie, te wszystkie oznaki z jego strony ja już widziałam... tylko że w innych przypadkach zawsze pojawiała się jakaś inicjatywa ze strony mężczyzny. A tu nic. On jest lekko nieśmiały, ale bez przesady... Miał wiele okazji żeby się ze mną umówić i żadnej nie wykorzystał. Nigdy też nie dostałam od niego żadnego prywatnego telefonu, ani wiadomości, znam tylko jego numer telefonu do biura. On ma wszystkie moje dane, nawet moją datę urodzin. Ja naprawdę nie wiem, co zrobić. A muszę to ogarnąć sensownie bo jeszcze długo będę miała z nim kontakt służbowy.
-
W życiu bym nie pomyślała, że będę miała z tym problem! Jestem atrakcyjną kobietą i zwykle to mężczyźni wychodzili z inicjatywą... Regularnie muszę odbierać pewne dokumenty z pewnego biura osobiście. Pracuje tam mężczyzna, chyba trochę młodszy ode mnie, w którym delikatnie mówiąc zakochałam się jak szalona. Bez obrączki, nigdy nic nie wspomniał o jakichkolwiek zobowiązaniach, zawsze dyspozycyjny, otwarty. Wydaje mi się, że nie jestem mu obojętna, ale dwa miesiące już minęły od tego zauroczenia i zupełnie nic się nie dzieje. A ja chcę słuchać go godzinami i robić mu takie różne fajne rzeczy! Pierwsze spotkanie: Bardzo profesjonalny, miły, uprzejmy. Szeroki uśmiech. Trochę zbyt długo na mnie patrzył. Drugie spotkanie: nie było pewnej rzeczy dla mnie, którą musiałam odebrać. Stanął na głowie by ją zdobyć, wydzwaniał, załatwiał i po paru minutach już to miałam. W życiu nikt nie był tak pomocny dla mnie i tak miły. Wróciłam tam po chwili bo kupiłam mu kawę w ramach podziękowań. Ogromnie się ucieszył, dosłownie cały w skowronkach. Odprowadził mnie do wyjścia. Trzecie spotkanie: z jego strony na dzień dobry ogromny uśmiech, bardzo się ucieszył na mój widok, głębokie spojrzenia w oczy, lekkie opuszczanie wzroku, zagadywał mnie na różne tematy, zaczelismy mówić sobie po imieniu, odprowadził mnie do samochodu. Zadzwonił do mnie żeby przypomnieć mi o odbiorze dokumentów i poprosił żebym przyszła o konkretnym czasie bo on wtedy będzie i wszystko przygotuje (on ma kontakt do moich prywatnych danych, ja tylko jego pracowniczy numer telefonu). Czwarte spotkanie: Gdy przyszłam to czekały dwie osoby przede mną w kolejce, gdy mnie zauważył to uśmiech mega i później co chwilę na mnie patrzył, w pewnym momencie aż się zapatrzył bo odliczyłam do 70 w głowie gdy non stop patrzył mi głęboko w oczy z tajemniczym uśmiechem. Gdy przyszła moja kolej to delikatnie mówiąc euforia z jego strony. Piąte spotkanie: jak wyżej, tylko coraz więcej pytań z jego strony: jak minął mi weekend, jak się czuję, czy lubię śnieg... Szóste spotkanie: jak wyżej... Ja zachowuję się bardzo otwarcie w stosunku do niego, chyba tylko ślepy mógłby nie zauważyć jaka jestem szczęśliwa, gdy on jest blisko. I on to na pewno tez widzi. Stoimy i szczerzymy się do siebie jak wariaci.... Podpytałam koleżanki, które tez mają z nim kontakt w ramach pracy i w życiu do nich nie dzwonił, jest owszem miły, ale bardzo profesjonalny i nigdy żadnej w oczy tak nie zaglądał, ani zupełnie nic. Nigdy nie proponowałam pierwsza niczego mężczyźnie, lubię być zdobywana.... Co mam zrobić? No jak go poderwać?