Zastanawiam się, kiedy w naszym społeczeństwie przestaniemy gloryfikować dysfunkcyjnych i toksycznych rodziców? Dlaczego ciągle wbijają nam do głowy "czcij ojca swego i matkę swoją"? Wszystko tłumaczymy tym, że "przecież to matka..." i dalej kochamy, wybaczymy i niszczymy samych siebie. Nie będę się rozpisywać, wynoś się z tego domu jak najszybciej i absolutnie nie czuj się winna.