Lilipa30
Zarejestrowani-
Zawartość
29 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Lilipa30
-
Z chłopakiem mieszkamy z moimi rodzicami ok 2 lat. On ma mieszkanie w innym mieście ok 30 km od Nas, ale niestety mieszka tam Jego Mama. Ma Swoje mieszkanie w tym samym bloku, ale maja wspolny kredyt ktory razem placa za drugie mieszkanie. Rozmawialam wiele razy z Nim, niestety on nie widzi problemu. Mam stala prace tu u Nas i niestety dojazdu nie ma zebym mogla się tu dostać a prawa jazdy jeszcze nie mam. Myslalam ze chociaz na weekendy byśmy mogli tam jezdzic powoli sie urzadzac ale na jej głowie? Wydaje mi sie ze on boi sie z nią o tym porozmawiać i boi sie ją urazić. Kłótnie są tylko o to coraz gorsze. Co robić?
-
Oczywiście, Ja zdaje soboe z tego sprawę dlatego uciekam z tego toksycznego czegos. Bo potem nie bede spłacać mamusi, braciszka i siostrzyczki.
-
A no nie bede Go utrzymywać. Szukam mieszkania i sama sie będę utrzymywać a on dziś wraca do Mamusi
-
Więc tak, troszkę mnie tu nie bylo ale mialam wojne :). Szukam mieszkania. Olalam całkowicie tamto mieszkanie. Najśmieszniejsze jest to ze Mój Facet jest obrażony całkowicie o to. Wczoraj byla awantura o to. Nie wytrzymałam i powiedziałam że przecież co Ja mam do tego mieszkania i że chce Swoje własne a nie bede mieszkax na klatce (juz mnie wyprowadzil z równowagi) więc uslyszalam w nocy ze jestem strasznie hamska i on mnie nie poznaje. Skończyło sie finansowanie i zastanawiam sie czy Go nie spakować. Tak jak mi radziliście zaczelam myśleć o mnie i swojej przyszlosci. Powiedzial mi ze zobowiazal sie placic kredyt za to mieszkanie a Ja mam wielki ból o to.
-
Przecież nikt nic od niego nie wymaga, nic nie robi, kiedys myślałam ze po prostu na początku sie wstydzi moich rodziców ale po 2 latach sie wstydzic to juz lekka przesada.
-
Tak Jego Mama mi mowi co jakis czas i wystarczy
-
Po prostu ta wojna trwa od pol roku. Chciałam mieszkanie i usamodzielnic sie to nie bo on i Jego Matka sie wtraca i glupie rady dawali bo dojna krowa by sie skończyła. Teraz na obecna sytuację mam swoja działalność mała ale mam więc dbam i pracuje, a nie chce tego zostawiac bo on ma jakieś fochy w nosie. Bo mu zle tu mieszkać. Kiedyś zaproponowałam mu remont tego mieszkania przy Jego Mamie, bo wiadomo mlodzi inaczej by chcieli. Niestety Jego Mama zakazała jakis zmian itp bo przeciez jest ładnie. Wtedy tego nie widziałam, teraz dochodzi di mnie to w co sie pakowalam
-
Az sie boje ta kartkę wziac do ręki. Jemu jest wygodnie, bo nic nie robi w domu bo stwierdza ze ma swoje mieszkanie i tam bedzie robił, ciagle pretensje ze nie myślę o Naszym związku, że nic nie robie przyszłościowego a on sie poświęcił dla mnie bo mieszka z rodzicami a on przeciez ma mieszkanie. A Ja nic nie robię. Myślałam o swoim mieszkaniu juz wcześniej ale i Jego Mama i On mi gadali że to glupi pomysl bo kto mi da kredyt i ze mnie nie stać na to. Bo oni placa za to mieszkanie i wystarcxy a Ja dalan sie jak ...ka zmanipulować.
-
Rodzice nie utrzymują bo to ja dokładam sie do rachunków itp i zakupy tez robię Ja. Z tego co wiem rodzeństwo jest samotne. Kiedy stracil prace utrzymywałam go pół roku i było ok. A jak mu postawiłam ultimatum ze przeprowadzimy sie jak j tak sie upiera ale musze zrezygnować z pracy i szukac nowej to stwierdził ze ladnie sobie to wymyslilam.
-
Ja to wiem niestety, tlumaczulam mu juz wiele razy ze to mieszkanie nigdy nie będzie nasze ale on uwazal ze Mamunia powiedziała ze jego to jego. Ale on papierów nie potrzebuje
-
Napisalam żeby przykuło uwagę bo pisac Mama mojego faceta.. To za długo, a tu sie zgodzę z tym ślubem co do jedynaka nim nie jest bo ma rodzeństwo. I tu kolej e gęby do podziału niestety.
-
Wiem, i Ja mu to tłumaczyłam jak prawnie to wygląda. Niestety on ma klapki na oczach i on stwierdził ze to Jego mieszkanie. To mu mówię co byłoby jakby Jemu coś sie stalo? Wywalili by mnie od razu. Jak można byc takim glupim
-
Dziewczyny, Ja ost stwierdziłam mu ze jak nie chce sue wyprowadzic a on uparl sie tak na to mieszkanie yo albo ma sie wyprowadzic Jego Mama albo z dnia na dzien wynajmujemy mieszkanie to niech Mama sama sobie płaci za wszystko. To mowi ze Tylko ja mam pretensje ze ona tam mieszka, ze on nie widzi problemu. Dzieciak od cyca nie oderwany! Stwierdza ze to Ja nie potrafie oderwac sie od rodziców i tam zamieszkać tylko gdzie. Wszystkie szafy sa zajete jej rzeczami juz w dwóch mieszkaniach to gdzie do piwnicy? Ale Ja nie szanuje ich.
-
No tak. Wiem o tym bo kiedys mu to wykrzyczałam ze nie chca mnie tam a on stwierdził ze go ani Mamy nie szanuje.
-
Tak, rozmawialam z nią i mowilam jej rok temu ze na wakacje chcemy rzeczy wrzucac itp. A ona ze teraz na to gotowa nie jest ze musimy poczekać, ciagle cos. Teraz juz przestalam interesować sie kompletnie i juz nie rozmawiam z nią bo ile mizna mowic to samo i slyszec coraz lepsze wymówki.
-
Dlatego napisalam tu żeby ktos mi potwierdził to co sama mysle. Ponieważ juz sama sie obwinialam o wszystko, że moze faktycznie mam dziwne pretensje. Sam mi powiedział ze nikogo nie szanuje i ciagle pretensje tylko mam
-
Coś czuję ze to poczatek konca. Najpierw mówiła ze remont robi tego swojego mieszkania, potem ze musi kupic lodówkę, potem cos jeszcze.. I non stop cos wiec ja czekałam a potem zaczal na mnie sie wyzywać ze to przeze mnie my tu jesteśmy bo prawka nie mam i dlateho. Mam wrażenie ze nawet jesli bym juz w ręku miała to prawko to znowu by coś wymyslila a Moj by na to przystawał bo w końcu Mama.
-
Ja daje pieniądze i robimy zakupy no ale jeśli 3/4 pensji jego idzie na kredyt to rzadko doklada się. Niestety
-
Prawdopodobnie skończy sie na Tym ze on sie wyorowadzi bo Ja nie wytrzymam. Ile mozna czekac. A on uwaza ze wszystko jest ok, i ze musze prawko zrobić, wiec jestem w trakcie robienia. Ale te jego dogaduszki ze on tu mieszkać nie chce, ze on ma gdzue mieszkać, że prac ma gdzie i nie musze mu prac
-
Chcieliśmy wynajmowac to nie zgodzila się.
-
Mieli obydwoje wklad, mieszkanie i jedno i drugie uzytkowane jest przez Mame, sa jej rzeczy i wszystko i czasem jest w jednym raz w drugim.
-
Chcialam z nin mieszkać a dwoch kredytow nie damy rade spłacać a prawie całą jego pensja idzie
-
Więc podejrzewam ze chciala miec dwa mieszkania a ze nie stac ja na kredyt zeby w krotkim czasie to splacic wkręciła Mojego Chłopaka a on sie zgodził. Ja nie mialam wplywu na kredyt bo jeszcze się nie spotykaliśmy. Wprowadzić sie na stale nie moge na razie bo mam dobra prace a moj chlopak niestety ciagle zmienia i nie namy tej stabilizacji. Powiedziałam mu kiedys ze ja bede szukac pracy innej i moge zwolnic sie z dnia na dzień zeby si3 wyprowadzić ale musi mnie utrzymac jesli tak mh sie spieszy to stwierdził ze dobrze sobie to wymyśliłam. Niestety on patrzy tylko na Mame mam wrażenie, ona tez byłaby zadowolona jakby synek Sam wrocil.
-
Oba mieszkania sa w tym samym bloku i zajmuje je obydwa. Nie mam co pracować nad sobą bo umowa byla inna. Jak zaczelam sie z nim spotylac to juz mial ten kredyt z Mama. Chciał am ją splacic i kredyt przepisac na nas i rozciągnąć na mniejsze raty. Nie zgodzila sie bo powiedziała ze ona chve nam pomóc.
-
Mam pretensje do Jego matki bo ona juz opowiada ze sie wyprowadza a jakos tego nie widac przez rok czasu. Stwierdzila ze nie mieszkamy tam wiec ona tam moze mieszkać. Bo nie bedzie puste stac mieszkanie. On stwierdził ze nie wygna jej