Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Barbie 35

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Barbie 35


  1. 1 minutę temu, Electra napisał:

    Pomóż sobie i usuń z życia to co sprawia, że nie możesz cieszyć się swoim idealnym na pozór życiem. Idealne życie z nieodpowiednią osobą nie da Ci szczęścia, życie nieidealne z odpowiednią osobą już tak. Przemyśl to sobie.

    Święte słowa tylko najgorzej zrobić pierwszy krok u mnie podobnie jak u autorki wątku i jak postanawiam że odejdę to się nagle zmienia na chwilę oczywiście...i tak bez końca 


  2. 28 minut temu, Zmartwiona1107 napisał:

    Nie wiem od czego zacząć...

    Chyba od tego że życie jest do dupy a najgorsze jest to że kobieta mądra (skończona dobra szkoła)zgrabna mimo dwóch porodów, nie brzydka, pracująca i kochająca matka i żona traci swoją wartość... myśli aby wyjść i nie wrócić,modli się aby zachorować aby móc pokazać komuś jak jest źle bez niej a później pluje sobie w brodę bo przecież ma cudowne dzieci i nie może ich zostawić.

    Mam 30 lat i czuję się dokładnie tak jak opisałam na górze, kiedyś byłam inna,silna mimo że od zawsze było ciężko, widziałam przemoc domową a gdy myślałam że jest stworzę własną rodzinę to będę szczęśliwa, niestety po 6 latach czar prysł ale wtedy miałam gdzie uciec teraz nie mam...

    Jestem w związku od 3 lat wydaje się że idealnym, mam dwoje dzieci, mam pracę,piękne mieszkanie,mamy zdrowie fizyczne... ale tego psychicznego brak bo już nie mam siły być idealną a muszę wkoło kogoś pocieszać, chociaż sama czasem potrzebuje tego! Mój partner to osoba która zawsze jest niezadowolona, zarabia 7 tyś ale mu mało, wszystko przynosi do domu,za wszystko winna jestem ja, chociaż ja naprawdę się staram, pracuję, ogarniam dom jest ugotowane i czysto, nie mam nałogu ale i tak jest źle,niszczy mnie od środka, jestem nerwowa i zmęczona bo przecież mam prawo ale nie mam dokąd pójść mimo że mam własne mieszkanie ale on je za swoje pieniądze wyremontował co mi wypomina przy każdej kłótni i oczywiście też padają inne przezwiska... Nie wiem ja nie zasługuje na szczęście, spokój.. 

     

    Ja mam podobnie ,  5 rok leci a tu niestety tak jak opisujesz też jestem wszystkiemu winna a jak chce iść do pracy to mówi po co będziesz pracować za grosze itp. też mi się powoli odechciewa związku 

×