maxmara
Zarejestrowani-
Zawartość
275 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez maxmara
-
Lubię, za normalność, dystans i cieszenie się małymi rzeczami. Fajnie się oglądało jej wyjazd do Wenecji, gdzie widać było ekscytację w jej oczach że spełniła jedno ze swoich marzeń. ma bardzo mało, ale potrafi się tym cieszyć. Ja na przykład się tego uczę.
-
Nie znam się na chorobach psychicznych, ale na tych filmikach ona wyglada po prostu jak ćpunka. Teraz pewnie choruje psychicznie, ale jej problemy zaczęły się przecież tak jak w przypadku każdego większego artysty od ćpania. Narkotyki w US to gigantyczny problem, my w Polsce nie znamy tego problemu praktycznie wcale. W NY są dzielnice, gdzie ludzie chodzą jak zombie, dają sobie w żyłę na ulicach. Ćpają wszyscy - uczniowie żeby móc się uczyc i imprezować, menele na ulicy, a także te wszystkie gwiazdy. Wszystkie przedwczesne śmierci artystów w większości wynikały z przedawkowania lub silnego uzależnienia.
-
Haha liczba jej wyswietlen teraz vs gdy relacjonowała obiad z Wojtkiem hahaaha
-
W mojej ocenie raczej to każdy ubytek w mózgu powoduje duże zmiany, których rehabilitacja nadrobić się nie da. Szczerze mówiąc po 2 operacji nie widzę w jej rehabilitacji znacznych postępów, chociaż wiadomo, dla tak ciężko chorej osoby drobne sukcesy będą jak zdobycie ośmiotysięcznika. Niemniej jednak to nie jest historia z happy endem. Zdecydowanie nie jest
-
Tutaj jest Anglia kochani, nikt na nikogo nie patrzy, mogę być kim chce XD strasznie to płytkie i małomiasteczkowe
-
Coś w tym stylu. W sumie trudna sprawa, mąż był jej pielęgniarzem jakby nie patrzeć, bo ona jest całkowicie niesamodzielna. Teraz raptem twiedzi ze samodzielna jest na tyle, żeby robić wokół siebie jakieś czynności. Dla mnie to jest dziwne i mało klarowne.
-
Mnie przeraża ze ona zamieszkała sama. przecież ona ma problem żeby mówić a co dopiero cokolwiek wokół siebie robić. To coś strasznego bo jak jej się nawet odłączy jakaś rurka to stanowi zagrożenie dla jej życia.
-
Co myślicie o tej blogerce ? Ja powiem szczerze nic do niej nie mam, ale trudno mi zdefiniować jej profil. Kiedyś wrzucała zdjęcia ciuchów, stylizacji, potem przerzuciła się na tego Bartka, następnie wcieliła się w nauczycielkę angielskiego przez instastory. Ostatnio stworzyła kalendarz w kwiatki i w sumie to nie wiadomo o co chodzi. jak każda szanująca się blogerka pewnie niedługo wyda eBook podróżniczy lub kulinarny …
-
Hmm…. Ten nowy chłopak aparycją trochę do niej nie pasuje, no ale co ja tam wiem …
-
A ja myślę, że ona serio ma talent biznesowy. W tym biznesie startowała od porad dot. ginekologii, rzetelnej wiedzy, według mnie fajnych i otwartych, których w necie nie było albo o których nie mówiło się głośno. teraz gdyby ona przyznała, że nie za bardzo dobrze czuje się jako lekarz, straciłaby wiarygodność biznesową. Tego chyba MG się boi.
-
Z drugiej strony to nadaje jej autentyczności. Nigdy nie zapomnę jak jedna blogerka poszła do śniadaniówki i zachwycała się dosłownie, że jej dziecko jest chore na ZD. Oh moje dziecko jest przez to takie wyjątkowe, nie sprawia problemów, cud miód i orzeszki. To zakrzywianie własnej i cudzej rzeczywistości.
-
Eee tam, czy zdała czy nie zdała do Dubaju na wycieczkę leci
-
Dajcie spokój. Ile razy Wy na studiach oblaliście egzamin bo „zabrakło wam jednego punktu” ? XD prawda jest taka, że ona podobnie jak jej mąż lepiej odnajduje się w biznesie, a ginekologiem to ona tylko bywa
-
Kobieto… Szukasz sobie dodatkowych problemów ? Dobry adwokat zrobi z tego ciekawa historyjkę z której możesz nie wybrnąć. Rozwiedziesz się, a on jak kocha to poczeka
-
Ojezu Jezu, dajcie spokój z ta hipokryzją. Znam masę katolickich małżeństw, które mieszkały ze sobą przed ślubem i bynajmniej nie spały na dwóch jednoosobowych łóżkach. znam też niekatolickie pary, które wzięły kościelny ze względu na babcie/rodziców, generalnie rodzinę. Generalnie, wszystko to kwestia Twojego podejścia, kompromisów. Przemyśl różne opcje, pomysł co jesteś w stanie zaakceptować a czego nie. I tyle. Z własnego, prostego rachunku wyjdzie Ci co powinnaś zrobić
-
Ale bez sensu tu piszecie. Syn lekarza, czy osoby pracującej w firmie sprzątającej …co to ma do rzeczy do wady wymowy dziecka ? Rozumiem, że Wasze dzieci są idealne ? Szybko nauczyły się chodzić/mówić/pisać ? mysle, że ta Nikolka tak jak każda matka zdaje sobie sprawę z wady wymowy dziecka, może coś z tym robi i nie pokazuje, a może nic nie robi … co Was interesuje wychowanie cudzych dzieci ?!
-
Jej matka odniosła sukces jak na tamte czasy, dom i wnętrze to chyba taki powiew zachodu w biednej Polsce w kwestii aranżacji wnętrz. Ich dom wtedy nie dość ze był luksusowy to jeszcze stylowy. Nikola mając tyle pieniędzy po prostu nie ma stylu. I nie, nie sądzę żeby ona była pionierka w trendach wnętrzarskich za 5, 10 lat. To tak samo jak z ubraniami. Można się ubierać drogo i wyglądać jak Dżesika Mercedes, a można tez ubierać się w ubrania z sieciówki i wyglądać jak milion dolarów.
-
Moim zdaniem i te meble są okej i ta kuchenka, ale wszystko razem w kombinacji z drewnianym chlebakiem i betonowa podłoga wyglada po prostu źle.
-
No i co z tego, ze nie jest aktywnym zawodowo lekarzem ? Moje koleżanki lekarzami są, bo „studia medyczne to prestiż” i w życiu bym do nich na wizytę nie poszła, wiedząc ze na tych studiach się po prostu ślizgały. Ludzie, dajcie innym żyć. Facet chce być biznesmenem od gaci to niech sobie będzie.
-
Dajcie spokój, może się nie lubią i tyle.
-
Hej dziewczyny, Na wstępie proszę o poważne podejście do tematu, a jeśli krytykę to konstruktywną. Mam poważny problem w kontaktach telefonicznych z ludźmi od dłuższego czasu. Pracuję jako przedstawiciel i lubię bezpośrednie rozmowy z ludźmi, wtedy wychodze profesjonalnie, ktoś kto chce się spotkać jest raczej nastawiony normalnie, nie jakoś strasznie negatywnie. Problem pojawia się kiedy mam zadzwonić i z kimś pogadać, szybko streścić się po co dzwonię i dlaczego. Bardzo to przekminiam od jakiegoś czasu bo spotkałam się z negatywnym podejściem tzn. ludzie z którymi pracuje to ludzie nauki. Często są specyficzni, trzeba ich tytułować, trochę wchodzić w tyłek. Zawsze staram się być miła i profesjonalna, czasem jednak spotykam się z okropnym traktowaniem ktoś potrafi mnie tak podsumować, zjechać, że mam ochotę zapaść się pod ziemie. Bardzo to w głębi przeżywam, płacze wieczorami, nie potrafię do tego przywyknąć. wiem, że ludzie są rozni, ze moja praca na tym polega, ale ja naprawdę skacze wokół tych ludzi, jestem milutka, a czasami czuje się jakby mi ktoś dał obuchem w łeb. Teraz każda rozmowę za bardzo analizuje, stresuje się, sprawdzam w internecie wszystko, żeby tylko gdzieś nie strzelić gafy. co z tym Zeobic ? Ktoś z Was miał podobnie i udało się to Wam w sobie zwalczyć ?