Pycholina
Zarejestrowani-
Zawartość
458 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Pycholina
-
Alarm w całym budynku, dziecko przerażone płacze, pożar, a ta storiski trzepie. A już nawet szkoda komentować...
-
A sorka, nie Madzi Gessler, a śladem Madzi Gessler. Tak czy siak, niezłe jaja
-
Dama na obiadku w restauracji Madzi Gessler, ale ludu dej 1,5 % komedia
-
Przepraszam, nie wiem czy dobrze rozumiem: ona przez 7 miesięcy nie pomyślała, że musi płacić za ogrzewanie jednocześnie zbierając ponaglenia/wezwania do zapłaty skierowane do poprzedniej wynajmującej? Serio nie zorientowała się, że powinna płacić?
-
Dzieciak kaszle, sama mówi, że od jakiegoś czasu ma często gorączkę 39 stopni i nauczycielka jej teraz mówi, że Zosia chora i co ona ma teraz zrobić, jak oni zaraz gdzieś tam wyjeżdżają? Teraz na dziś szybko lekarz, no ale tylko przez telefon. No niby można umówić się prywatnie na wizytę, ale wiecie to jest bardzo drogie... Ja pi...ole, no już że tak się wyrażę. Dziecko wysoko gorączkuje od jakiegoś czasu i ona nic z tym nie robiła? Dopiero jak nauczycielka zwróciła uwagę to drama na IG, że co ona ma teraz zrobić, bo zaraz wyjazd. Jestem w szoku. Jakaś obserwatorka jej teraz napisała, że tak czasami jest jak stałe zęby się wyrzynają i na bank Martusia się teraz tego wytłumaczenia uczepi, bo przecież do lekarza tak trudno się dostać, a prywatnie to w sumie drogo.
-
Hahaha rekin biznesu
-
Wcina ciasto i będzie znowu gadać, że ona nie je cukru?
-
Operuje nimi sexy i zalotnie, nasza dama z Instagrama. A pamiętacie jakie ona foty dodawała albo jak się nagrywała zanim zaczęła być z Danielem? Ciągle takie miny, wielkie niesmaczne dekolty, półnegliż.
-
No na razie ciuchy nie powalają. Nie wiem czy tylko dla mnie wyglądają na taką słabą, bazarkowo-chińczykową jakość? Nie kupiłabym, w dodatku za taką cenę.
-
Pokazuje te ubrania w taki sposób, że już chyba lepiej byłoby je oglądać na wieszaku. Zbliżenia tylko na jej głowę i dziwaczne miny. Jak to ma niby pomóc przy decyzji kupna? Ja tam nic nie widzę, ani jaki jest krój bluzy czy spodni, ani jakie dresy mają nogawki, czy są ściągacze czy nie, jak się układają na figurze. Nic nie widzę poza dziwacznymi erotyczno-głupimi minami Sylwii i jej wymachiwanie rękoma.
-
Wydaje mi się, że ona za dużo nie zarobi na tym "butiku". Będą komentarze o jakie piękne i na tym się skończy. Raz czy dwa ktoś kupi, ale biznesu raczej nie będzie.
-
Co to niby za kolega od butów? Może ten z akademika co go damesa wykorzystywała i naśmiewała się we vlogach?
-
Ona wrzuca w kółko te same ujęcia jak ćwiczy, to są stare nagrania. Mieszkam w tej samej miejscowości i notorycznie u niej inna pogoda za oknem, gdy ćwiczy, niż ta, którą ja mam na żywo za oknem.
-
To niech nie mówi, że ma dietę bez cukru. Bo były kawki i ciasto bananowe. Owoce to też cukier. Co więcej, wprost przyznała, że NIE SPRAWDZA ETYKIET PRODUKTÓW, więc nawet nie wie, że je pewnie dosładzane produkty. Eliminacja słodyczy to nie dieta bez cukru i niech tak nie gada. Inteligencja powala, dla niej pewnie jak nie doda do czegoś polskiego, białego cukru kryształ to znaczy, że nie je cukru. No nie, to tak nie działa. Ona co najwyżej może powiedzieć, że ogranicza cukier w najprostszej postaci.
-
Ja nie wiem jakie oni duże mają to mieszkanie. Co ją odpalę to tylko gadająca głowa z jednego miejsca albo spacer po mieście. Musiało mnie ominąć info o tym czy duże czy małe mieszkanko.
-
Jeśli ona miałaby mieć te ciuchy u siebie, składać, pakować paczki i je wysyłać to byłby to kolejny etat dla Daniela. Bo Sylwia na bank by na wózku paczek nie woziła do paczkomatów. No chyba że wyłącznie kurier lub poczta.
-
Daniel dał jej 2 paczki słodyczy i powiedział, że ona to zjada na raz. Ta zaczęła krzyczeć, że ona cukru nie je. Niedawno gadała, że chce schudnąć i później pokazywała ultra mikroskopijne porcje, głodowe wręcz. Pewnie chce schudnąć, a że spała mało kcal będąc na wózku to się głodzi. A potem nie może wytrzymać i się rzuca na słodkie.
-
Ja coś kojarzę, że mówiła o adopcji od jakiejś kobiety. Tak mi się wydaje, ale na 100% nie mam pewności.
-
No to Daniel zdradził jak wygląda naprawdę dieta bez cukru.
-
Ja nie miałam na myśli tego, że ta sytuacja jest dobra. Na samym początku napisałam, że to masakra dla dziecka. Ale dobrze, że chociaż w tym wszystkim ma tę ciocię, niż gdyby trafiła do domu dziecka, bo nowemu facetowi mamusi się nie podobała.
-
Masakra. Nowy facet nie akceptuje dziecka, to odda dziecko, byle z nim być. Zgroza. Biedna ta Weronika. Nie oglądam ich za bardzo, tylko kojarzę. Dobrze, że u cioci ma fajny, dobry dom (tak się wydaje).
-
O widzisz, to mnie ominęło jak była z Danielem. Ale w sumie za często z mężem to tam nie jeździ. Z rodzicami to właśnie pamiętam, że jeździła. Nawet foty sobie u siostry robiła, są na profilu.
-
A ta siostra to ma 1 dziecko czy więcej?
-
A dama dziś w restauracji to pewnie zadowolona, że nie musi znowu obiadu na szybko robić.
-
Ona wtedy jak pokazywała dom siostry jeszcze nie była z Danielem. W sumie nie wiem czy z kimkolwiek była, pewnie sama. Nigdy nie wiadomo co oni sobie tam planowali i dlaczego. Może to miał być zwykły pokój gościnny, w którym miała spać S w razie odwiedzin, a ona to powiedziała jakoby pokój dla niej. A może siostra myśli przyszłościowo i będzie chciała być przygotowana na sytuację, gdyby chciała się zająć Sylwią w potrzebie. Nie wiadomo jak to jest, takie tam gdybanie.