Heej
Mam "problem" i potrzebuje małej porady .
otóż , żyłam rok z partnerem który trafił do więzienia na odwiedzenie krótkiego wyroku (2 miesiące) , pod koniec odsiadki dowiedziałam że on miał na boku inna Panią , pisał z nią , spotykał się , w momencie kiedy mnie traktował źle to ja zawsze dobrze, nie chciał się przyznać, dopiero po którejś rozmowie powiedział że faktycznie chciał coś zyskać na tej relacji ale zarzeka się że mnie kocha, stąd mój mętlik w głowie, dla mnie sprawa jest chyba prosta że powinniśmy się rozstać ale są wątpliwości (dodam że on cały nasz związek pisał z tą dziewczyną) , na dniach odezwał się do mnie kolega, kiedyś się spotykaliśmy , ma problemu małżeńskie i się rozwodzi , był trochę podłamany , napisał mi wiadomość abym pamiętała że to dzięki mnie wychodzi na prostą , że nie chcę kończyć tej znajomości że chciałby spróbować z czasem stworzyć coś więcej no ok . Tylko tutaj mam obawę że chodzi mu o kwestie zapomnienia o zonie, mimo że dzwoni parę razy dziennie sam z siebie, często pisze . Pomijając fakt że Ja nie zakończyłam jeszcze wcześniejszego związku ale w jego dobre intencje też nie wierzę. Nie wiem jak to rozegrać ani w pierwszej relacji nie potrafię zakończyć bo nie mam opinie żadnej osoby innej a druga relacja to raczej dla mnie dobry kumpel