Nie będę zagłębiał się w szczegóły tylko opowiem mniej więcej moją historię i pewnej dziewczyny. Otóż poznałem kobietę x w czasie sezonowej pracy na wakacjach. Połączyła nas dziwna więź zrozumienia. Rozmawialiśmy o wszystkim, dosłownie o wszystkim. W listopadzie zrozumiałem, że się w niej zakochałem i jej to powiedziałem. Ona wyznała, że nic do mnie nie czuje. Mimo tego wciąż mieliśmy kontakt, aż w końcu umówiliśmy się na sex. Spaliśmy w jednym łóżku, a ona następnego dnia wyznała, że dziwnie się czuła śpiąc ze mną w jednym łóżku. Po tym razie do tej pory zrobiliśmy to kolejne 2 razy. Nie potrafię jej zrozumieć w tej kwestii. Niedawno wyznała mi, że uwielbia się ze mną całować i jak ją dotykam. Ostatnio znowu spaliśmy razem w łóżku przytuleni jak para i tym razem powiedziała, że widzi w tym nic dziwnego. Jest kobietą, która naprawdę sporo myśli o sexie i lubi o nim rozmawiać. Nie jest nimfomanką, ale po protsu lubi. Jak ja mam ją rozmieć, bo znaki od niej są sprzeczne po prostu i to bez przerwy. Niby ustaliliśmy, że łączy nasz tylko przyjaźń, ale.... sam nie wiem co mam myśleć. Jak myślicie? PS. nigdy wcześniej nie miała chłopaka, z kimś się tam spotykała, ale oficjalnie ni była w związku. I dogadujemy się nie tylko w łóżku, ale też normalnie. Potrafimy rozmawiać godzinami. Ona uwielbia mój humor.