Napiszę Ci jako osoba ktora też miała kiedyś problem z zazdrością. Dzisiaj czasem coś mnie ukuje ale mam zdrową relację Twój problem pokazuje że wychodzisz z błędnego założenia. Widzisz w tym sęk że jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie to nigdy nie dostaniesz gwarancji na całe życie. Pewny możesz być tylko siebie (a i to nie kazdy moze o sobie powiedzieć) i rozumiejąc to że Ona nie jest Twoją własnością a czlowiekiem który może o sobie decydować będzie Ci łatwiej. Jak zrozumiesz (choc to cholernie trudne!) że Ona może pewnego dnia odejść bo jest wolnym czlowiekiem tak jak Ty, to skonczy się chorobliwa zazdrość. W zyciu najzdrowsze są związki gdzie obu osobom na sobie zależy ale nie tak że "bez niej nie mogę żyć" ale nadal "oddałbym za nią życie". Należy rozumieć że jest coś takiego jak granice, czyli drugi czlowiek ma prawo decydowac o swoim życiu, być sobą, nie należy go wychowywać, mówić mu że z nami mu będzie lepiej, on może kiedys odejść. I jeżeli będzie chciał odejść to należy mu na to pozwolić, uciac informacje na swój temat, jeżeli zateskni to wróci a jak nie,to na swiecie jest wiele mądrych i pieknych dziewczyn ktore docenią fajnego mężczyznę jakim się wydajesz być podsuwam Ci bloga p. Psycholog Tatiany ktory odmienil moje myślenie i sprawil ze dzisiaj mam narzeczonego i zdrową relację. Wpisz w google win project.