Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Smutnamlodazona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Smutnamlodazona

    Placzliwe walentynki w malzenstwie, brak seksu

    Masz duzo racji, z tym ze ja nie oczekuje codziennych urozmaicen seksu i cholera wie czego jeszcze az dojdziemy do jakis chorych fetyszy, tylko wydaje mi sie ze kazdy po jakims czasie w zwiazku ma ochote na urozmaicenia. Jesli chodzi o trojkat w zyciu bym sie na to nie zgodzila, pytala o to meza tylko dlatego zeby sprawdzic czy faktycznie sie mna znudzil. A co do pieszczot analnych i zabawek. Nie jest to dla mnie nie wiadomo jakie wydziwianie. Po prostu to dla mnie bardzo przyjemne kiedy maz piesci mnie w ten sposob. I slabe jest to ze najpierw sam z siebie dal mi ta przyjemnosc, a teraz mi ja zabiera. Na codzien jestesmy bardzo otwarci przed soba, nie ma tematow tabu, tylko w tej sferze pojawil sie problem, choc na poczatku bardzo zgrywalismy sie seksualnie. Moj maz byl bardzo otwarty na nowe rzeczy, az wreszcie pojawil sie moment, w ktorym cofnal sie na sam poczatek.
  2. Smutnamlodazona

    Placzliwe walentynki w malzenstwie, brak seksu

    Oczywiscie ze nie chce sie rozejsc. Ale ten problem jest juz dla mnie nie do udzwigniecia. Mozna bylo raz rozmawiac, drugi, trzeci ale to juz tyle czasu trwa, zero poprawy. Poza tym czy mozna kogos zmusic zeby nagle zaczal miec fantazje ale potrzeby? No wlasnie... Moje poczucie wlasnej wartosci zaczyna bardzo szybko spadac. Potrafie codziennie plakac z tego powodu. Zastanawiam sie dlaczego inni mezczyzni uwielbiaja piescic swoje kobiety, patrzec na nie, a moj doslownie nic. Poza tym przestalam mu odpowiadac dlaczego znowu placze. No bo co mam mu znowu mowic to samo? Ja juz nawet nie wiem czy chce zeby on po tylu rozmowach placzach i prosbach zaczal inicjowac seks skoro wiem ze to zadzieje sie tylko dlatego, ze ja tego chce a nie on...
  3. Smutnamlodazona

    Placzliwe walentynki w malzenstwie, brak seksu

    Gonia po takim czasie braku seksu oczywiscie on przewaznie inicjuje zblizenie. Ale nie jest ono zbyt mile. Ja po takim czasie abstynencji po prostu nie mam ochoty spelniac jego potrzeb raz w miesiacu, gdzie w pozostale dni on mnie olewa. Ja jestem zaniedbywana tyle czasu a potem mam mu za przeproszeniem "dac" jak jemu sie zachce raz w miesiacu. To takie bledne kolo. Bo tu niedosc ze problemem jest czestotliwosc to jeszcze to jak ten seks wyglada. Bo ja chce czegos wiecej a jemu starcza 3 pozycji na krzyz przy zgaszonym swietle.
  4. Smutnamlodazona

    Placzliwe walentynki w malzenstwie, brak seksu

    Jesli tak by bylo to uwazam to za bardzo slaby argument. Dla mnie tez on nie jest juz tym chlopakiem co na poczatku. Do tego przybral na wadze i ma do zrzucenia wiecej niz ja po ciazy, po pracy on zajmuje sie dzieckiem, a ja mimo jego roli tatuska i naprogramowych kilogramow dalej mam ochote na seks z nim.
  5. Smutnamlodazona

    Placzliwe walentynki w malzenstwie, brak seksu

    Mysle ze nie ma nikogo na boku, bo on bardzo duzo pracuje. Jak dzwonie do niego zawsze odbiera i slychac maszyny, na ktorych pracuje w tle. Takze to odpada. W telefonie tez czysto. Mysle ze nawet porno nie oglada. Ale tak byl przy porodzie. Co prawda nie widzial szczegolow na dole, ale byl. No tylko ze tak jak mowilam problemy zaczely sie jak zaszlam w ciaze
  6. Smutnamlodazona

    Placzliwe walentynki w malzenstwie, brak seksu

    Nenesh tylko jak go kiedys pytalam o trojkat to powiedzial ze nie chce zadnych osob 3. Jakby sie znudzil to chyba bylby chetny na druga dziewczyne? Co do matki dziecka to problemy zaczely sie jak juz zaszlam w ciaze, wiec matka jeszcze jako tako nie bylam.
  7. Czesc wszystkim. Mam 24 lata i od roku jestem mezatka. Od dluzszego czasu w moim malzenstwie zle sie dzieje pod wzgledem seksu, ale dzisiejszy dzien juz ostatecznie mnie dobil i pograzyl. Problem jest taki, ze mimo mlodego wieku uprawiamy seks bardzo rzadko. Co prawda mamy male dziecko, maz duzo pracuje i czesto jestesmy zmeczeni, ale nawet w weekendy juz nic sie w tej sferze nie dzieje. No i mamy problem, bo ja bardzo lubie seks i uwazam ze to bardzo wazna czesc zwiazku, jedna z wazniejszych. Do tego lubie w lozku praktycznie wszystko, raczej nie mam zadnych zachamowan i wszystkie rzeczy o ktore poprosilby mnie moj facet raczej bym zrobila. No i tu pojawia sie kolejny problem. Bo moj maz twierdzi ze nie ma zadnych fantazji. Na poczatku zwiazku maz wprowadzal jakies nowosci, ale z biegiem czasu to ja wszystko inicjowalam. A to chcialam zeby kupil zabawki w sexshopie, ale po czasie powiedzial ze to przyjemnosc dla mnie a nie dla niego. A to wystroilam sie w bielizne i zrobilam striptiz. Nigdy wiecej nie zachecil mnie zebym sie jeszcze raz tak ubrala. Nawet probowalam piescic go analnie, ale to tez mu nie pasowalo. W moja strone tez analu juz nie chce, bo mowi ze to wcale nie jest takie fajne mimo ze na poczatku zwiazku sam chcial sprobowac, a jak raz poprosilam go zeby piescil mnie w tym miejscu jezykiem to powiedzial ze jest za malo pijany, mimo ze na poczatku zwiazku tez sam z siebie zaczal to robic. Wychodzi na to ze wolal piescic tak dziewczyne z ktora znal sie 3-4 miesiace, a swojej zony juz nie chce. No i moge zapomniec o pieszczotach analnych, ktore bardzo lubie, bo on juz tego nie chce robic. Nic nie chce robic. Rozmow na ten temat juz bylo mnostwo, ze jestem zalamana naszym zyciem seksualnym, ze czuje sie jak nic nie warta brzydka baba, ale on twierdzi ze mu sie podobam i zawsze po takiej rozmowie inicjuje zblizenie, no ale oczywiscie jest to zwykly tradycyjny seks i na jednym razie sie konczy. Chce dodac ze nie jestem brzydka, wrecz przeciwnie, waze troche wiecej po ciazy, ale nie uwazam ze wygladam zle, tym bardziej w bieliznie, wiec jest mi dodatkowo przykro, bo wiem ze znalazli by sie faceci, ktorzy by za mna szaleli, tylko moj wlasny maz mnie nie chce. No ale ostatnio chcialam sprobowac jeszcze raz sie postarac, zamowilam nowe gadzety z sex shopu, ubralam sie w ponczochy itp. Seks byl calkiem udany, ale co potem? No znowu nic, znowu zero jego inicjatywy, znowu zabawki sie kurza, znowu zmeczony. No i nadszedl dzisiejszy dzien, kiedy nie mam juz ochoty zyc. Liczylam ze moze dzis przyjdzie do mnie z bielizna, w ktorej chcialby mnie zobaczyc, ze kupi nam jakis fajny gadzet. Ogladalam przy nim w tygodniu ladne halki do spania, z reszta kurde, przed walentynkami wszedzie reklamuja bielizne. Ale nie. Moj facet nie ma na mnie ochoty. Nie jara sie mna, nie porzada mnie. Nie chce mnie zobaczyc w seksownej bieliznie, nie chce sie ze mna pobawic. Nie mam dla kogo sie ladnie ubrac, uszykowac, no po prostu nic. Tak wiec mimo tego ze jestem mloda mezatka spedzam dzis dzien jak samotna 16latka. Z placzem w lozku. Przepraszam ze tak chaotycznie, ale nie mam juz na to sil. Czuje sie bezradna, upokorzona i mimo ze to niby tylko sprawy lozkowe weszlo mi to juz tak wszystko mocno na psychike, ze nie moge normalnie funkcjonowac i cieszyc sie z zycia. Moj facet ma na prawde ladna i odwazna w lozku zone, z ktora moglby zrobic wszystko, ale nie chce, woli lezec przed telewizorem. Co ja mam robic? Dodam ze zanim mnie poznal byl typowym kolesiem od "zaliczania panienek" i mial duze doswiadczenie, gdy sie poznalismy. I tu jest kolejny problem, bo bzykal sie z brzydszymi ode mnie byleby sie z kims przespac, a ze mna nie chce!
×