Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lusilinda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    431
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lusilinda

  1. Lusilinda

    Za wysokie progi na kaprlaskie nogi

    Przez pandemie sporo takich wizyt było odwoływanych albo odbywały się online..Lekarz bardziej zwraca uwagę na parametry fizyczne, postawe itp niż to czy jak sie dziecko zachowuje. To racezj rodzice powinni zwracać uwage na takie rzeczy ale w rodzinie glam wszystko jest idealne więc nie ma o czym mówić.
  2. Lusilinda

    Mama niedźwiedzica

    Słuchajcie siostry a może ta ziemia co dostała Wybitna to pole, że pole i ona zarejestrowała sie na Krusie i tam odklada składki na emeryture? Skoro nie ma działalnosci a robi wiele współprac to by sporo tłumaczyło bo na Krus własciwie nie ma kontroli.
  3. No cóz temat pewnie stary jak świat ale każda sytuacja inna.Obecnie mamy 5-latka w domu i mąz nie chce słyszeć o drugim dziecku. Mamy stabilna sytuacje finansową, dochody, brak kredytu więc warunki są. Starszak uwielbia dzieci i marzy o rodzeństwu, ciągle tylko powtarza, że chce rodzeństwo. Argumentem męża jest to, że starszy jest absorbującym dzieckiem i nikt nam nie pomaga wiec on sobie tego nie wyobraża. Tylko, że opieka nad dzieckiem głównie spada na mnie a na dziadków nie licze bo nie mieszkają w tym samym mieście co my no a dwa to jednak nasze dziecko , oni swoje odchowali. Przyznam szczerze, że bardzo bym chciała drugie dziecko i nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Argumenty typu odchowacie starsze to mężowi się odmieni nie trafiają do mnie bo miedzy mną a siostrą jest 10 lat róznicy i nie jest to dobra opcja. Plus mam wrażenie, że im będe starsza no to i mniejsza cierpliwośc i chęci. Macie jakieś rady? A może odpuścić?
  4. No cóz temat pewnie stary jak świat ale każda sytuacja inna.Obecnie mamy 5-latka w domu i mąz nie chce słyszeć o drugim dziecku. Mamy stabilna sytuacje finansową, dochody, brak kredytu więc warunki są. Starszak uwielbia dzieci i marzy o rodzeństwu, ciągle tylko powtarza, że chce rodzeństwo. Argumentem męża jest to, że starszy jest absorbującym dzieckiem i nikt nam nie pomaga wiec on sobie tego nie wyobraża. Tylko, że opieka nad dzieckiem głównie spada na mnie a na dziadków nie licze bo nie mieszkają w tym samym mieście co my no a dwa to jednak nasze dziecko , oni swoje odchowali. Przyznam szczerze, że bardzo bym chciała drugie dziecko i nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Argumenty typu odchowacie starsze to mężowi się odmieni nie trafiają do mnie bo miedzy mną a siostrą jest 10 lat róznicy i nie jest to dobra opcja. Plus mam wrażenie, że im będe starsza no to i mniejsza cierpliwośc i chęci. Macie jakieś rady? A może odpuścić?
  5. Lusilinda

    Mąż nie chce drugiego dziecka

    Ja mam rodzeństwo i uważam,że to najlepsze co mnie spotkało w życiu poza swoją rodziną.
  6. Raczej poza tym, układa się nam dobrze. Ja też mam taki charakter , że raczej zacisne zęby i nic nie powiem albo zrobie wszystko sama byle się nie kłócić. Ale to dotyczy wszystkich relacji. Nie kłócimy się jakoś szczególnie, potrafimy fajnie spedzac czas .
  7. Tylko ja w tym wszystkim czuje sie źle bo zawsze chciałam mieć dzieci a teraz mam wrażenie tylko mąż jest zadowolony.
  8. Dlatego starałam się to zmienić , nie ze względu na drugie dziecko tylko na nas. Tylko, że jesli jesteśmy zdani głównie na siebie to logiczne, że jesli chcemy mieć np. wieczór dla siebie małego trzeba połozyć spać itp. Ja nieraz nie wyrabiam z pracą w dzień wiec nadrabiam wieczorem i proponuje połóz go spać to coś obejrzymy razem, zjemy kolacje to jemu się nie chce.
  9. Trochę tak napewno wcześniej było jak młody był mały. Ale teraz mówię pójdźmy gdzieś we trójke na spacer, lody itp to jemu się nie chce. Z drugiej strony on też nic nie robi żebyśmy mieli czas tylko dla siebie. Jak proponuje żeby zajął się młodym i go uspił bo ja muszę skończyć prace to potem mielibyśmy wieczór dla siebie to woli oglądać tv. Rozmawiałąm z moim mężem wiele razy tylko , że wiecie w przypadku kobiet czas nie działa na korzyśc jeśli chodzi o macierzyństwo.
  10. Tak przez pandemię przeszłam na pracę zdalna pół etatu plus mamy trochę swoich malin więc w lecie i na jesieni mam jeszcze z tego pieniądze.
  11. Wszystko przy dziecku robię ja. Jak mąż go odbierze z przedszkola to już z wielkie wydarzenie. Tyle ,że mnie dziecko nie męczy jestem szczęśliwa ,lubię z nim wychodzić, jeździć na wycieczki, spędzać czas itp. Zawsze chciałam mieć dwójkę,zresztą sama mam rodzeństwo i nie chciałabym by syn był jedynakiem.
  12. Rozumie,że chodzi o to żeby przestać podstawiać obiady pod nos itp ale jakbym go zostawiła samego na weekend z dzieckiem to by dopiero było gadania,że to takie zajmujące itp i już zero szans na kolejne .
  13. Nie ale nigdy nie zostawał, i nie to, że bym gdzieś nie poszła ale nikt z nim nie chciał zostać. Babcie nie bo co zrobią jak zacznie płakać i wogóle kto to widział żeby matka gdzieś wychodziła i zostawiała dziecko na noc. Jak się spotykałam ze znajomymi koleżankami wieczorem to one też były z dziećmi. Jak mieliśmy iśc na wesele i proponowałm niańke to zaraz były głosy, że jak to z obcą osoba i wogóle. Szczerze to oboje jesteśmy z dośc tradycyjnych rodzin i często gdy próbowałam zrobić coś dla siebie kosztem czasu z dzieckiem (nawet kupno jakiegoś ubrania czy coś) to spotykałam się z krytyką. Mieliśmy malowanie w domu i pomagałam mężowi to jak teściowa została z małym od 16-20 to było gadania, że ona taka zmęczona i na drugi dzień pojechał z nami , mimo,że ona nie pracuje.I chyba odpuściłam.Ja do dentysty jeżdże 100 km w jedno stronę żeby syn został z moją ciocią jeśli nie jest w przedszkolu a co dopiero na noc. W teorii to każdy miał nam pomagać a w praktyce jest jak jest.
  14. Odpada dziecko nie zostanie beze mnie na noc. Zresztą musiałabym potem dom chyba tydzień sprzątać .
  15. Co masz na myśli pisząc mocniejsze środki? Ban na lóżko?
  16. Oczywiście, że tak zreszta temat jest wałkowany od około 3 lat.
  17. Pytalam wiele razy i zawsze było może za rok albo jak pójdzie do przedszkola. Poszedł i dalej nic. Tak wiem nie mogę go zmusić do kolejnego dziecka ale mam wrażenie, że jestem w tym poszkodowana bo ja bardzo chce mieć dziecko. To rodzi frustracje z mojej strony.
  18. Presja czy fortele to nie mój mąż, on jakby mógł to zabezpieczyłby się na milion sposobów.
  19. Myślę, że swoje tez zrobiło to, że u naszych znajomych dziadkowie kłócą się kto będzie zajmował się wnukiem i młodzi rodzice mogą sami wyjśc itp. Natomiast u nas ciężko o jakąkolwiek pomoc , nawet ostatnio jak mieliśmy malowanie teściowa nie chciała zająć się dzieckiem bo musi odpocząć. Ja liczyłam się z tym, że tak moze być ale mąż jest chyba rozczarowany.
  20. Tak, tylko mam wrażenie, że ze strony mojego meża to takie odwlekanie na święty nigdy. Jak z nim rozmawiam to mówi, że on owszem chce wiecej dzieci ale jak starszak będzie starszy,albo coś. Tylko,że to nie sa jakieś poważne argumenty. Jakbyśmy mieli wielki kredyt, brak kasy to ok nie ma warunków. Ale warunki mamy tylko wydaje mi się, że jemu juz się nie chce choć 99% obowiązaków związanych z dzieckiem i tak jest na mojej głowie.
  21. Tak, to było dla nas normalne wtedy, że chcemy mieć dzieci. Teraz mąż jednak uważa że powinniśmy czekać a ja, że teraz jest dobry moment. Nie wiem czy jak starszak pójdzie do szkoły to będe miała ochote znowu na pieluchy.
  22. Zapewne tak jak w wiekszosci domów to matka ogarnia dzieci a jak maluch chce sie z ojcem pobawić wtedy gdy ten chce odpocząć po pracy to jest absorbujący. Ale takie są wszystkie dzieci.
  23. To zależy od sytuacji, jeśli ma się powiedzmy dwójke dzieci do ogarniecia ale się nie pracuje to napewno jest łatwiej niz majac dwójkę w tym samym wieku plus prace zawodową. Doba nie jest z gumy i jeśli jest sie poza domem to trzeba pozostałe rzeczy zrobić w czasie dużo krótszym niż będąc w domu cały dzień. Są mamy, które wymyslaja dzieciom kreatywne zajęcia itp ale i takie co od rana do wieczora pozwalają na oglądanie bajek w tv . Wszystko zależy od sytuacji.
  24. Lusilinda

    Granice ustępstw w małżeństwie

    Żonie już nie zależy albo wie,że twoje gadanie o rozwodzie to tylko gadanie skoro 5 miesięcy ją straszysz i nic z tego nie wynika .Ale sprawy związane z waszą córką są jednak skomplikowane. Nawet jeśli będziesz ją zabierał na weekendy to większość czasu będzie spędzać z rodziną żony,która nie jest przyjaźnie do Ciebie nastawiona. Żona dorzuci mimochodem,że byliście rodzina a tatuś złożył pozew o rozwód .Na twoim miejscu olalabym żonę ale jak najszybciej wrócia do mieszkania w,którym są z córką. Nie dla żony a dla córki. Nie kloc się z żoną, nie prowokuj, spędzaj czas z dzieckiem. Jak żona będzie chciała to sama złoży pozew o rozwód ale wtedy to nie ty będziesz winny.
  25. Lusilinda

    Granice ustępstw w małżeństwie

    Twojej żonie jest wygodnie z alimetnami od Ciebie i bez Ciebie, gdyby tak nie było chciałaby ratować małżeństwo. Jak to mówią, szkoda czasu i atłasu.
×