Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lusilinda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    431
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lusilinda

  1. Dziewczyny i chłopaki chciałabym sie was doradzić bo sprawa jest delikatna . Mąż, kilkulatek na pokładzie i w sumie dobra sytuacja materialna. Mamy dom a włąściwie ja mam (darowizna) , mąż pracuje na etacie a ja ma własne gospodarstwo rolne.(mam ubezpieczenie i składki na emeryture wiec pzryszłośc jakoś mnie nie przerażą) Może nie jest to największy dochód ale na rachunki co miesiac starcza, nie mamy żadnego kredytu czy zobowiążań a nawet coś oszczedności. Od jakiegoś czasu , mąż nalega bym poszła do normalnej parcy czyli na etacie. I ok w sumie teraz nie ma dużo pracy przy uprawach ale jest pewien drażliwy punkt. Otóż on w domu nie robi nic, nawet trawe w lecie kosze ja. Nie wiem jak to rozwiążać bo średnio mi sie podoba robić samej wszystko, iść na etat a potem całe lato pracować przy zbiorach. Codziennie słysze, że jestem leniwa i nic nie robie. Gdy powiedziałam, że on nic tu nie robi to słysze, ze to nie jego dom. Ale jak mieszka tutaj, korzysta ze wszytskiego i ja opłacam rachunki to jest ok.
  2. Plebania mimo swojego katolickiego charakteru to chyba najbardziej realny serial z tych bardziej współczesnych. Jako mieszkanka lubelszczyzny zdecydowanie potwierdzam, że tak wyglądała polska podlubelska wieś w tamtych latach. Bieda, kupowanie na kartki, przemoc itd.
  3. Te wszytskie testy apteczne czy sklepowe nie są bardzo realistyczne , np. u mojego męża wychodziły cały czas negatywnie a jak poszedł na ten ze skierowania od lekarza wyszedł pozytywny. Twoi rodzice są zapewne rozdarci bo zjednej strony u was w domu niemowlak z drugiej zapewne chcieli pomóc drugiej córce, która choruje w opiece nad dzieckiem. Niepotrzebnie to przed toba ukrywali bo moglibyście wypracować jakieś rozwiązanie.
  4. Może , któraś z was już się nad tym zastanawiała ale do tej pory dla wielu z nas jakimś sposobem na walkę z cenami było samodzielne pieczenie ciasta, chleba itp. Zastanawiam sie teraz czy przy tych limitach na tańsza energie to będzie miało sens? Ja mam zamrażarke starego typu i chyba trzeba będzie się jej pozbyć.
  5. Spaghetti z mięsem mielonym albo klopsikami,ryż z warzywami na patelnię i kurczakiem, karkówka w rękawie plus pieczone ziemniaki i marchewka, zupa krem z pora z kurczakiem i pieczarkami , krupnik . Sprawdzone przepisy nie są zle Ja ostatnio próbowałam czegoś nowego i zrobiłam bigos z młodej kapusty. Obrzydliwe mi wyszło i narobiłam się jak głupia.
  6. Ja bym nie zostawiła 7 latka samego , nawet nie dlatego,że on coś zrobi ale dlatego,że ja mogę miec jakiś wypadek czy coś.
  7. Lusilinda

    Spacery z dziecmi

    Szczerze to ja nie pamietam by z nami ktoś chodził na spacery, może z noworodkiem tak ale potem to matkom raczej było szkoda czasu na to. Ja ze swoim wychodziłam głównie na podwórko albo po krótkim odcinku drogi, dalej jest bardzo ruchliwa ulica i mijało się dla mnie z celem chodzenie w spalinach.
  8. No właśnie bo mąż szwagierki nie dostaje obiadu i jakoś zyje , dom też buduje a szwagierka jak coś łaskawie zrobi to rodzice jej ogarniają dzieci w tym czasie. Dla mnie to jest frustracja obecną sytuacją i rozczarowanie tym , że macierzyństwo i obowiazki domowe to nie taka bułka z masłem a nie wina teściowej.
  9. Ok ale dziecko ma już 9 miesiecy więc to nie noworodek. Autorka pisała, że wyjeła pranie z pralki a teściowa nie podziekowała i o boze jak ona mogła. Albo, że tesciowa sie denerwowała bo rodzice autorki się spóźniali a ona miała swoje plany. W 99 procentach teściowie wolą córkę niż synową , takie życie też bym wolała. Z tego co autorka napisała nie wynika nic bardzo obraźliwego w stosunku do niej od rodziców męża. Praktycznie do nich nie przychodzą, teściowa nie siedziałą jej na głowie po porodzie to wielki problem. Tu nie chodzi o hejt na autorke ale ludzie kochani tak wygląda dorosłe życie. Tysiace kobiet na macierzyńskim ogarnia dom, dziecko i tak to jest. Ja widzę trochę zazdrosci, że szwagierka ma dwoje dzieci, nie musi gotować mężowi obiadu irodzice jej non stop bawią dzieci. Mieszkasz u kogoś , siedzisz mu na głowie to sie dostosowujesz i nie oczekujesz medali za wyciagniecie prania z pralki czy przygotowanie posiłków na kolacje dla swoich rodziców. Dom na wsi to robota od rana do wieczora. Autorka pisze jak dobrze jej u mamy to niech się tam przeniesie a nie siedzi u teściów zwłaszcza, że z tego co pisze nie jest tam mile widziana.To napewno nie zepsuje ich relacji a jak domniemywam tylko polepszy. Dobrze byłoby dogadać się z mężem przedstawić mu sytuacje i coś z tym zrobić.
  10. Nie bronie teściowej tylko uważam, że gdyby matka autorki była taka pomocna to wzięłaby autorke do siebie i tam otoczyła ją opieką. Nie widze powodu by namawiać autorkę na rozwód ale powinna coś zrobic ze swoim życiem a nie jęczeć.
  11. Mi się wydaje, że młodzi mają teraz trudniej z pogodzeniem opieki nad dziećmi i pracą. Z opowieści mamy i rozdiny wiem, że często jak rodził się maluch to babcia szła na wcześniejszą emeryturę i tyle. Na wsi na czas żniw były organizowane dziecińce gdzie studentki pedagogiki zajmowały się dziećmi Moja mama jak ja byłam chora normalnie wychodziła z pracy i szła ze mną do lekarza a potem wracał. Teraz to nie do pomyślenia. Dziadkowie również bardziej się angażowali w wychowanie wnuków. Teraz często wolą rozwijać swoje zainteresowania no i muszą dłużej pracować. Często jak młoda matka skarży się, że dziecko jej choruje w żłobku czy przedszkolu to słyszy, że ma 500 plus i żeby sobie najęła niańke. Jakby ktokolwiek chciał teraz pracować za 500 zł na miesiac.
  12. Bo dziadkowie przed wnukiem czesto pytają kiedy, kiedy a potem jak pomóc to nie ma komu. Zarówno ja jak i niejedna moja koleżanka się o tym przekonałysmy. To nie te czasy kiedy dziadkowie ochoczo poswiecali sie opiece nad wnukami.
  13. Ale skoro mama autorki taka pomocna to czemu nie pojechałą do niej po porodzie? Serio pytam bo jeśli bedąc w połogu oczekiwała pomocy to trzeba było z tym jednak isć do swojej mamy a nie teściowej. Myślę, że tak jak wiekszosc z was pisze autorka jest tam po prostu niezbyt mile widzianym gosciem. Może małżonek nie uzgodnił tego z nimi i wpakowali się im na głowę? Nie każdy chce mieszkać na kupie i wcale się nie dziwię. W dodatku dom na wsi to jednak robota, robota, robota i jeśli autorka snuje się po kątach oczekując uwagi to nic dziwnego, że nie jest postrzegana dobrze.
  14. Autorko będę brutalnie szczera. Zamiszkaliscie w domu teściów na wsi gdzie roboty jest od groma. Nie wiem czy mieszkałaś w domu czy mieszkaniu ale na wsi zawsze jest coś do zrobienia. Tam kobiety zajmują się gospodarką, dziećmi i nikt za to medali nie daje. Ty nie pomagając w obejściu mimo, że masz za darmo dach nad głową zapewne jesteś uważana za leniwą synową i tyle. Mówisz, że teściowie bardziej kochają dzieci córki ale w myśl przysłowia "Mater semper certa est:" czyli matka jest zawsze pewna zazwyczaj bardziej kocha się dzieci córki niż syna, to czysta biologia i tak jest naprawdę w większości rodzin, które znam.Zarówno z mojej strony jak i męża jeśli w rodzinie był syn i córka to dzieci córki zawsze były lepsze łącznie z przepisaniem tylko im mieszkania itd. Twierdzisz, że opiekujesz się dziewięciomiesięcznym dzieckiem i podajesz mężowi obiad jakby to był wielki wyczyn. Nie obraź się, ale dziecko w tym wieku o ile nie choruje jest mało wymagające bo jeszcze nie chodzi i śpi w dzień. Jak ja pamiętam swoje dziecko z tego okresu to naprawdę miałam dużo czasu. Zarzucasz teściom, że nie opiekują się dzieckiem kiedy wy chcecie gdzieś pojechać. Skoro twoja mama mieszka tak blisko to czemu jej go nie podrzucisz ? Wiesz najłatwiej krytykować kogoś z kim się mieszka na codzień. Tak chwalisz swoja mamę ale skoro nawet na budowę nie możecie pojechać sami to chyba jednak wcale nie jest tak pomocna. Czego oczekujesz , że teściowa po harówce za granicą wróci na gospodarkę i będzie się zajmować twoim dzieckiem? Masz trzy wyjścia z sytuacji, albo wyprowadzka na swoje, wracacie do twojej mamy albo przestajesz robić z siebie księżniczkę i pomagasz trochę teściom.
  15. Ale coś robili, a teraz nie robią zazwyczaj nic. Praca na działce w polu czy naprawa samochodu to też praca na użytek gospodarstwa domowego, że tak to okreslę.
  16. Dokałdnie o to mi chodziło tylko nie bardzo ujełam to w słowa. Ja ze swojego dzieciństwa pamietam, że owszem może nasi ojcowie po pracy nie obierali ziemniaków ale przynosili drzewo, kosili trawe, naprawiali co się zepsuło itd. Przed tv to leżeli zazwyczaj Ci co pili. A teraz standard to, że chłop przed tv a baba po pracy na drugi etat bo jaśnie pan nic nie umie. Dlatego jeśli autorka planuje szybki powrót do pracy to niech lepiej zacznie wdrażać męża w obowiazki bo zostanie jej praca plus obrobienie domu.
  17. Droga autorko powiem to być moze dosc brutalnie ale wszytsko zależy od tego czy zamierzasz wracacc do pracy czy narazie nie i masz w planach urlop wychowawczy. Jeśli teraz przyzwyczaisz chłopa do tego, że w domu tylko ty sama wszystko plus wstawanie nocne to nie myśl , że ta sytuacja sie zmieni po twoim powrocie do pracy. Niestety wiem to z autopsji i relacji koleżanek, że jak wróciły do pracy to i tak musiały wszystko same robić. Niby mamy dwudziesty pierwszy wiek, równouprawnienie a mam wrazenie, że nasi ojcowie byli bardziej ogarnieci niż mężowie.
  18. Jeżeli nie jest chora a ty twierdzisz, że zdrowo gotujesz to sorry ale taka waga temu zaprzecza.Może jak poprezdniczka pisała wydaje Ci sie , że nie dajesz gotowego jedzenia to jest super zdrowo a na obiad makarony z zawiesistym sosoem? Nie mówisz jej, że jest gruba ale cały czas gadasz o tym, że nadwaga i otyłosć jest niezdrowa. To nie niemowlę, że nie wie o co chodzi.
  19. To prawda, plus do tego jeszcze a to kwarantanna a to to czy tamto. Jeśli oboje rodzice pracują to ciężko jest zorganizować opieke nad dziećmi w te wszystkie ekstra dodatkowe dni. Plus to wpływa na poziom nauczania. Nic dziwnego, że nauczanie domowe zrobiło się takie modne.
  20. Lusilinda

    Tesciowa

    Skoro są takie kwiatki w waszych relacjach to po co w ogóle dajesz córkę do tesciowej?
  21. Lusilinda

    Obiady na dwa dni

    Szukałam ale nie znalazłam podobnego tematu. Jakie obiady polecacie, które można przygotować na dwa dni? Ale tak żeby nie traciły smaku? No bo wiadomo można zrobić więcej kotletów ale na drugi dzień to nie jest to. Ja od siebie polecam sos do spaghetti, leczo, zupe gulaszową, gołąbki i zupę porową z pieczarkami i kurczakiem.
  22. Daj spokój i weź troche na przeczekanie. Piszesz, że dzieci słuchaja starszych koleżanek , może podpatrz co one robia inaczej niż Ty? Jesli jest szansa na prace w żłobku a to bardziej lubiłaś to próbuj. Natomiast jesli chodzi o zmiane pracy to ja Ci wiezrzę, że to nie tak prosto. Ogólnie jest teraz problem na rynku pracy a pracodawcy oczekuja przede wszytskim doswiadczenia. Gdyby nawet jednak udało Ci sie coś znaleźć to na poczatku musiałabyś sporo się nauczyć i napracowac więc może okazałoby się, jednak , że trafiłaś z deszczu pod rynne.
  23. Powiem Ci co ja myślę jako osoba, która ma w swoim otoczeniu sporo nauczycieli. Po pierwsze praca w oświacie jest specyficzna, młodzi zawsze mają ciężko chyba , że masz wujka posła i biskupa no to nie ale inni trochę ich wykorzystują, trochę przerzucają na nich zadania. Z drugiej strony nie wiem jak jest w przedszkolu ale jest jednak sporo wolnego. Konspekty i programy, które piszesz teraz po raz pierwszy pewnie będziesz klepać przez następne kilkanaście lat więc te pierwsze lata są ciężkie. Kolejna sprawa jest taka, że dajesz sobie wchodzić na głowę nie tylko dzieciom ale i innym.Co do chorób niestety taka specyfika pracy . Czemu pomoc zwraca Ci uwagę? Czy to nauczyciel czy osoba np. z urzędu pracy, która jest na stażu?
×